Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Jesień przyniosła znamienny zwrot w opinii szlacheckiej. O ile dotychezas niezadowolenie szlacheckie wyładowywało się głównie w atakach na wojsko koronne i jego wodzów, teraz odpowiedzial- ność za wszystko spadała na wojsko saskie i króla. Jeszeze sejmi- ki deputaekie przebiegały raczej pod znalkiem rozgrywek z woj- skiem koronnym niż askim. Prawda; że wiele sejmików dopra- szało się uwolnienia od kontryóucji saskich4, że odmawiano uchwalenia podatków na wojsko koronne pod pretekstem ogło- szenia paletów na saskie prowianty5, typowa jednak była wypo- wiedź bynajmniej nie regalistycznie usposobionej szlachty łęczyc- kiej; która prosząc o zwolnienie od kontrybucji odwoływała się nie tyle do praw Rzpltej, ćo raczej do swego zubożenias. Nie podno- szono jako kwestii zasadniczej ani prawy wkroczenia wojsk sa- 3 Uniwersał Augusta II, 20 X 1713, druk współezesn , AG Sier. Rel. 70, s. 921. 4 Laudum płockie, 12 IX 1713, KH; laudum dobrzyńslkie, 20 XI 1 13 Acta histor-ica, t. X, s. 242; laudum kujawskie, 12 IX 1713, Pawiński, op. cżt., t. IV, s. 255, i inne. 5 Laudum lubelskie, 13 IX 1713, KH; laudum sandomierskie, 15 IX 1713, KH. s Laudum łgezyckie, 4 IX 1713, KH. 186 skich do Rzpltej, ani aresztowania Jabłonowskiego, sprzecznego przecież z zasadą nemżnem captżvabimus. Z poważniejszym oporem wystąpił głównie sejmik wiszeński, którego obrady toczyły się pod bokiem hetmanów. Zażądano na nim wycofania wojska saskiego, zniesienia kontrybucji jako sprzecz- nej z paktami konwentami i uchwałami rady warszawskiej, zwo- łania sejmu, uwolnienia wojewody ruskiego, uśunięcia obcokra- jowców (Lagnasco) ze stanowiska komendantów fortec pogranicz- nych, pociągnięeia duchownych do świadezeń podatkowych na równi z innymi stanami. Uchwalůono za to podatki na wojsko ko- ronne. Wysłane poselstwa do króla, ministrów, hetmanów, miały upomnieć się o pełnienie tych żądań; nad sprawami województwa czuwała odtąd stała deputacja, składająca się z kaśztelanów, pod- komorzego lwowskiego i delegatów z poszezególnych ziezn, która miała specjalnie starae się o zabezpieczenie dóbr szlacheckich. Dla ujednolicenia postawy szlachty zapowiedziano, że wszelka pomoc okazywana Sasom pociągnie tratę aktywności na sejmiku i od- powiedzialność za krzywdy innych na własnym majątku7. Ale już sąsiednia ziemia halieka, którą niepokoiły wzmagające się ruchy chłopskie i która liczyła na pomoc króla, nie zdobyła się na takie postanowieniae. Wzrastające pretensje saskie, bezwzględne ściąganie kontry- bucji przy pomocy egzekueji wyniszezających poddanych, zmieni- ły prędko nastawienie większości szlachty. Na próżno sejmiki wy- suwały coraz to inne propozycje, wysyłały poselstwa i deputaeje do Wanszawy, starając się o ulgę w narzuconych ciężarach. Chcąc nie chcąc trzeba było podporządkowywać się postanowieniom ko- misariatu, spokojnie znosić samowolne. zmiany uzgodnionych umów. Mimo protestów, odwoływań się do przywilejów szlachec- kieh, województwa jedno po drugim przyjmowały narzucone kon- trybucje. Wyraźniejszy opór stawiał tylko sejmik wiszeński, któ- ry domagał się nawet, by hetman zabronił saskiemu komendanto- wi, gen. Bauditzowi, wybierania kontrybucji i wzbronił szlachćie jej wypłaty. Chodziło jednak już tylko o zastrzeżenie dla szlachty prawa rozdziału podatku i zakaz egzekucji. Nawet i to wojewódz- 7 AGZ, t. XXII, s. 530 n. s AGZ, t. XXV, s. 185. 187 two musiało w końcu pod naciskiem wojska saskiego zawrzeć ugo- dę z komisariatem9. Coraz większy wpływ na pozycję szlachty z ziem południowo- wsehodnich miała opozycja hetmańska. Sieniawski, jakkolwiek w końcu sierpnia stwierdził, że "sprowadzeńie wojsk JKMci PMM ůbardzo żn praesentż rerum statu potrzebne", odmawiał jednak od razu nakłonienia śzlachty do jego zaprowiantowanialo