Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Czy czuje się z tego powodu ważny? Czy zupełnie nieważny? Silny czy narażony na atak? Dumny? Zawstydzony? Wystraszony? Przypomniał sobie, co mówili mu na temat wolności banici ze Smoczej Ziemi. Z powożenia była przynajmniej ta korzyść, że dawało ono człowiekowi czas na uporządkowanie myśli. Uszeregowanie ich. Imperialne zajazdy etapowe były rozmieszczone w odległości około dwudziestu pięciu mil od siebie, z reguły w małych wioskach albo miastach targowych. Tam właśnie Rap oddawał jeden zaprzęg i pożyczał następny. Stajenni rzecz jasna zawsze próbowali go onieśmielić. Gorąco pragnęli namówić do wynajęcia pocztylionów, którzy pojechaliby na tych koniach, upierali się więc, że nawet faun nie zdoła zapanować nad całą szóstką z kozła. Nie chcieli mu wierzyć, gdy zanim jeszcze podniósł nogę zwierzęcia twierdził, że podkowa jest obluzowana lub pęcina otarta. Rap używał więc w stosunku do nich odrobiny zdolności panowania, dostawał wszystko, czego chciał i gardził potem sobą za to. Zachowywał jednak przezorność, gdyż magia była wszędzie. Wokół starożytnych ruin i maleńkich chat można jeszcze było wykryć słabiutkie resztki nadprzyrodzonych osłon. Gdzieniegdzie dostrzegał rzeczy bądź ludzi o zarysach zamazanych osobliwym migotaniem sugerującym, że nie byli tym, czym się zdawali. W miasteczkach często odbierał fale towarzyszące działaniu sił nadprzyrodzonych. Nocami w wielkich rezydencjach wyczuwał Sagorna grzebiącego w bibliotece bądź Andora skłaniającego ponętną służącą, by dotrzymała mu towarzystwa w łożu. Wiedział, kiedy Thinal przystępował do zbiórki na dobrą sprawę. Nim ekspedycja opuściła Arakkaran, księżna wydobyła kilka broszek oraz naszyjników wspaniałych pereł, prosząc, by dostojny Andor sprzedał je celem sfinansowania podróży. Mogła mieć przybliżone pojęcie, ile kosztuje rejs pierwszą klasą na wspaniałym statku, najwyraźniej jednak nie zdawała sobie sprawy z kosztów wiążących się z mknięciem z fasonem Wielkim Traktem z szybkością siedemdziesięciu pięciu mil dziennie. Być może jednak coś podejrzewała, gdyż zawsze stawała się niespokojna i podenerwowana, kiedy Andor wyruszał odwiedzić rynki w większych miastach. Jego celem były oczywiście lombardy, choć nigdy o tym nie wspominano. Środków bezwiednie dostarczali goszczący księżną przyjaciele, jej agentem zaś był Thinal. Rap zastanawiał się, czy Inos wydałoby się to tak samo zabawne, jak Gathmorowi. Jemu się nie wydawało. Jeśli jednak księżna domyślała się, że uczestniczy w kradzieży, dla Inos była gotowa nawet i na to. Wreszcie dotarli do punktu, w którym należało zjechać ze szlaku. Rap nie miał co do tego wątpliwości, gdyż mag nie potrzebował wielu wskazówek. Zatrzymał karetę przed budzącą podziw bramą. Ze stróżówki wypadł jakiś mężczyzna, wyczuwając, że nadjeżdżają szlachetnie urodzeni. Otworzył wrota. Rap pognał zaprzęg cwałem po długim podjeździe, szerokim i wysypanym żwirem. Po obu stronach ciągnął się wspaniały park. Zza rosnących z przodu drzew wystawały wieżyczki. Sagorna zastąpił teraz Andor. Księżna spoglądała w lusterko. Pokonali dzisiaj sześćdziesiąt pięć mil, mniej niż zwykle. Jutro spróbują spisać się lepiej. Jutro też, jak każdego dnia, przeczucie Rapa będzie mu ciążyło jeszcze bardziej. Drażniło go ono nieustannie, powtarzając mu: zawracaj, zawracaj!. Podróż kiedyś się skończy. Rzecz jasna, może najpierw stracić rozum, lecz jeśli do tego nie dojdzie, w mglistej dali nieuchronnie pojawią się wieże Piasty oraz wody Jeziora Centralnego. Wtedy przekona się, jakie straszliwe przeznaczenie oczekiwało tam na niego za przerażającym, dręczącym, białym blaskiem, który przewidywał. Zaklęta wnęka pokazała mu trzy proroctwa. Dwa z nich miały jeszcze się spełnić. Mimo to z jakiegoś powodu sądził, że biała łuna ma przed nimi pierwszeństwo. Nie odważył się teraz zaglądać w przyszłość, by się przekonać. W Piaście być może spotka Inos. Księżna była tego pewna. Albo starała się być. Rap także żywił taką nadzieję. Chciałby zobaczyć ją raz jeszcze, uleczyć jej blizny i zapewnić, że nie ma do niej pretensji