ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Istnieją niewidomi, którzy praktykującymi prawnikami i zajmują się polityką (jeden z nich je obecnie burmistrzem w miejscu zamieszkania autora), głusi pracująt jako psychiatrzy i ludzie bez rąk piszący na maszynie. Dopóki człowiek naprawdę ułomny lub wyolbrzymiający swo upośledzenie czy nawet wmawiający je sobie jest zadowolony ze swe§ losu, nie należy chyba w ogóle interweniować. Kiedy jednak zgłasza s do psychiatry, trzeba się zastanowić, czy czyni dla siebie najleps/ użytek ze swego życia i czy potrafi stawić czoła swojemu schorzenii W naszym kraju praca terapeuty będzie często w opozycji do spór części wykształconej opinii publicznej. Nawet bliska rodzina pacjent; najgłośniej uskarżająca się na skutki jego ułomności, może odwrócić s od terapeuty, gdy zauważy zdecydowaną poprawę u pacjenta. Specjah ta od analizy gier doskonale rozumie to zjawisko, lecz nie ułatwia t w niczym jego zadania. Wszystkim, którzy grali w „Ja tylko próbuję < pomóc", grozi gwałtowne załamanie się gry, gdy tylko pacjent zaczm sam walczyć i wówczas chwytają się nieraz wręcz niewiarygodnyc środków, by zakończyć leczenie. Oba zjawiska ilustruje przypadek jąkającego się klienta pat Black, o którym wspomniano przy omawianiu gry „Ubóstwo". Człc wiek ten uprawiał klasyczną formę „Drewnianej nogi". Nie mój znaleźć pracy z powodu jąkania się, z czego zresztą dobrze sobie zdawt sprawę, ponieważ interesowała go wyłącznie posada sprzedawcy. Jak wolny obywatel miał prawo szukać pracy w każdym charakterze, lec ponieważ był jąkałą, jego wybór budził wątpliwości co do czystość motywów, którymi się kierował. Reakcja władz organizacji charytatyw nej na próbę przerwania gry przez panią Black była dla riiej bardzi niekorzystna. „Drewniana noga" jest szczególnie zgubna w praktyce kliniczne^ ponieważ pacjent może znleźć terapeutę, który uprawia tę samą gr z tym samym usprawiedliwieniem, a wtedy rokowanie jest bardzi niepomyślne. Stosunkowo łatwo zaaranżować to na bazie „Usprawied liwienia ideologicznego": „Czego można oczekiwać od człowiek; żyjącego w takim społeczeństwie jak nasze?" Pewien pacjent powiązał j z „Usprawiedliwieniem psychosomatycznym": „Czego można oczeki wać od człowieka ze schorzeniami psychosomatycznymi?' Natknął sii na wielu terapeutów, którzy akceptowali jedno z dwóch usprawied liwień odrzucając drugie. W tej sytuacji żaden z nich ani nie poprawił rm n: samopoczucia przez utwierdzenie go w jego własnym przeświadczeniu (wymagałoby to przyjęcia naraz obu usprawiedliwień), ani go w nim nie osłabił (co mogłoby nastąpić w razie odrzucenia ich obu). W ten sposób pacjent ten dowiódł, że psychiatria nie potrafi pomóc ludziom. Do usprawiedliwień najczęściej podawanych przez pacjentów należą: przeziębienie, urazy głowy, stres sytuacyjny, stres wywołany warunkami życia we współczesnej cywilizacji wielkomiejskiej, kultura amerykańska i system gospodarczy. Oczytany gracz nie ma kłopotów ze znalezieniem autorytetów wspierających jego usprawiedliwienia. „Pije, bo jestem Irlandczykiem", „Nie doszłoby do tego, gdybym mieszkał w Związku Radzieckim albo na Tahiti". Tymczasem pacjenci szpitali psychiatrycznych w Związku Radzieckim i na Tahiti są podobni do amerykańskich35. Usprawiedliwienia typu „Gdyby nie oni", czy też „Oni mnie zawiedli", wymagają zawsze starannej oceny w praktyce klinicznej, a także przy planowaniu badań socjologicznych. Nieco bardziej wyrafinowane są takie tłumaczenia, jak: czego oczekiwać od człowieka, który (a) pochodzi z rozbitej rodziny, (b) jest neurotykiem, (c) jest w trakcie psychoanalizy, czy też (d) cierpi na chorobę alkoholową? Ukoronowaniem ich wszystkich jest takie oto usprawiedliwienie: „Jeśli się zmienię, nie będę mógł do końca przeanalizować swojego aktualnego zachowania i mój stan już nigdy się nie poprawi". Przeciwieństwem „Drewnianej nogi" jest „Riksza" z tezą: „Gdyby tylko w tym mieście były riksze (dziobaki) (dziewczyny mówiące językiem staroegipskim), nigdy bym się nie władował w ten bigos". Antyteza. Anty-„Drewniana noga" nie sprawia większych trudności, jeżeli terapeuta potrafi precyzyjnie odróżnić własnego Rodzica od Dorosłego, a cel terapeutyczny jest w pełni zrozumiały dla obu stron. Jako Rodzic może być „dobry" albo „szorstki". Będąc „dobrym" Rodzicem może akceptować usprawiedliwienia pacjenta, zwłaszcza jeśli są zgodne z jego własnym punktem widzenia. Niewykluczone, że posłuży się przy tym racjonalizacją, która brzmi: ludzie nie są odpowiedzialni za swoje działania, dopóki nie zakończą terapii