ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Dziewczyny obawiają się, że lekarka Słowaczka zauważy, co się dzieje z Tzipora, i zamknie 235 ją w KB* razem z wenerycznymi. Ostatnio Tzipora włóczy się po całym obozie, jakby regulamin Domu Laiek zupełnie jej nie obowiązywał. Dotychczasowe szczęście ją opuściło - przez dwa kolejne dni zarobiła dwa „raporty". Nigdy do tej pory niczym się specjalnie nie przejmowała. A teraz już nawet nie śpiewa. Chodzi milcząca, z zaciśniętymi ustami. Od czasu do czasu mówi tylko do siebie: „Zabiłam Marcela!", i znowu zaciska usta. ... Coś się wydarzy. Z oddali słychać głos Elzy, wzdłuż bloku szybkim truchtem przebiega kalefak-torka. Coś się dzieje, na pewno. Gdzieś jest zasadzka, w której na Daniele czyha niebezpieczeństwo. Dziewczęta śpią tak, jakby żadna siła na ziemi nie była w stanie ich obudzić. Ale gdy tylko zabrzmi pierwszy dźwięk gongu, zerwą się wszystkie naraz - słanie łóżek! Tak jest każdego ranka. Przypuśćmy, że wojna się nagle skończyła i Niemcy uciekli - czy spałyby wówczas w nieskończoność? Na zewnątrz wzmagają się odgłosy krzątaniny. Co tam się dzieje? Fella powiedziała jej kiedyś w zaufaniu, iż jest możliwe, że obóz będzie przeniesiony bliżej frontu. A Fella zwykle wie, co mówi. Pewnie usłyszała coś od Jagi. Nie, tym razem nie pozwoli wywieźć się w kolejne miejsce. Ta wędrówka musi tu się zakończyć. Była już prawie we wszystkich żydowskich obozach w okolicy. Rozmowa z więźniami nie jest możliwa, nawet nie można ich zobaczyć. Niemcy mieszkają poza ogrodzeniem z kolczastego drutu i nie ma żadnej szansy, żeby dostać się do środka. Nigdy nie znajdzie Harry'ego. Czy całe jej poświęcenie... * KB (Kranken Bau) - szpital. 236 Drzwi bloku nagle się otworzyły. Pierwsza weszła Elza, w jednej ręce trzyma pejcz, w drugiej kawałek papieru. Przegląda numery na łóżkach. Kalefaktorki poruszają się bezszelestnie, jak duchy. Mijając kolejne łóżka zbliżają się do Danieli, która obiema rękami przyciska do pleców zeszyt i ołówek. Już wie, że idą po nią. Bez dwóch zdań, ona jest ich celem. Przeczuła to. Najpierw było to ogólne przeczucie, dotyczące wszystkich, teraz jest skierowane tylko na nią. Dziś ona jest ofiarą. Tym razem wszystkie oczy zza kolczastego drutu będą na nią skierowane. Daniela mocno ściska zeszyt i ołówek - nie ma już czasu, aby je schować. Kalefaktorka patrzy na numer przy jej łóżku. Nagle w głowie Danieli, jak błyskawica, strzela pytanie, któremu będzie musiała stawić czoło: skąd ma zeszyt? Już wie - mogą ją zabić, a nie zdradzi Felli; i tak ją zabiją. Kalefaktorki wchodzą w przejście obok jej łóżka, są tuż przy niej. Daniela jest gotowa; skąd w niej tyle spokoju? Nigdy nie wyda Felli. Oczy ma zamknięte. Śmierć - a więc to takie uczucie... Kalefaktorka ściąga narzutę z Tzipory i chwytając dziewczynę za włosy, podnosi ją do góry. Tzipora milcząco pozwala robić ze sobą, co im się podoba. Elza stoi z rękami skrzyżowanymi na piersiach, patrzy Tziporze prosto w oczy. Elza milczy, Tzipora również. W całkowitej ciszy patrzą sobie w oczy. Rozmawiają - ezoterycznym językiem terroru. Elza wychodzi - Tzipora idzie za nią, choć nikt jej nie kazał. Procesja opuszcza blok. Daniela leży bez ruchu. Przeciwległa ściana pochyla się w jej stronę razem z wiszącymi na niej szafkami, jeszcze chwila i runą, przytłaczając ją swym ciężarem. Nogi łóżek z przymocowanymi do nich białymi numerami zaczynają tańczyć, jak ulotki na wietrze. Dziewczyny wyskakują z łóżek, biegną w kierunku 237 I łóżka Tzipory. Daniela ma wrażenie, że wszystko dzieje się pod wodą. Nie słyszała głosu Tzipory, nie pamięta jej głosu. Wszystko wydarzyło się jakby w próżni. Tziporę wyprowadzono z bloku, lecz próżnia wciąż wypełnia pomieszczenie. Dziewczyny kłębią się wokół, coś do siebie mówią, ale Daniela nic nie słyszy. Leży nieruchomo, ściskając zeszyt i ołówek w ręku. Tziporę wyprowadzono, a ciągle nie ma gongu. Tego ranka jeszcze coś się stanie. Tzipora nawet nie jęknęła. Wszystko się wydarzyło z przerażającą szybkością i w straszliwej ciszy. Wszystkie patrzą na puste łóżko Tzipory: - Elza tu była!... - Kiedy to się stało?... - Czy ktoś to widział?... - Co Elza powiedziała?... - Co jeszcze dziś się stanie?... We wszystkich oczach przerażenie. Może wzięli ją do KB? Może Słowaczka zauważyła, co się dzieje z Tziporą? Dziewczyny bezradnie otaczają puste łóżko. W tej sytuacji Daniela nie może schować zeszytu