ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Była to epoka, w której często kojarzono- małżeństwa dla społecznych lub politycznych korzyści. Nie będzie zupełnie nieuzasadnione przypuszczenie, iż dla Joanny taki właśnie związek matrymonialny był krokiem, pozwalającym na zapomnienie o dawnych oskarżeniach i obrazach oraz na związanie jej syna z wpływową rodziną biskupią. Pierwszym celem jej zabiegów był jednak Klemens VII, jej powinowaty przez małżeństwo ze zmarłym niedawno Aymonem z Genewy.Klemens,pierwszy z antypapieży 252 Wielkiej, Schizmy Zachodniej, był uznany we Francji za głowę Kościoła.* Istnieją wyraźne wskazówki, że musiał on być wprowadzony przynajmniej w niektóre szczegóły dotyczące pochodzenia Całunu, jeszcze zanim pojawiły się pierwsze skargi biskupa z Troyes, i dlatego stał później po stronie rodziny de Charny. W dobrze przemyślanych przygotowaniach do ponownego ujawnienia Całunu widać wyraźnie wykorzystanie sprzyjających powiązań rodzinnych. Rzuca się więc w oczy fakt, że Geoffrey II, człowiek świecki, nie zwraca się z prośbą o odpowiednie zezwolenie do Piotra dArcis, ordynariusza diecezji Troyes, do której należało Lirey. Omijając swego biskupa sięga wyżej i z zastanawiającą łatwością uzyskuje niezbędne pozwolenie od kardynała de Thury, legata i nuncjusza Klemensa VII. Pod osłoną takiego autorytetu Całun został oficjalnie wystawiony, stając się szybko przedmiotem czci wielu tysięcy pielgrzymów podczas uroczystych świąt. Choć wymagana w owych czasach procedura kościelna nie jest łatwa do odtworzenia, to nie ulega wątpliwości, że kardynał de Thury postąpił w sposób odbiegający od przyjętych zwyczajów, nie konsultując się w tej sprawie z biskupem Troyes ani nawet nie powiadamiając go formalnie o wydaniu zezwolenia. DArcis stwierdza wyraźnie, że "nie wezwano mnie, ani wysłuchano",80 a następnie podkreśla, że listy kardynała były uważane w Lirey za wyraz aprobaty samego papieża. Można podejrzewać, że rzeczywiście tak było. Najbardziej wymowną przesłanką hipotezy o jakimś uprzednim porozumieniu między Geoffreyem II a Klemensem VII jest jednak wyraźne funkcjonowanie czegoś w rodzaju przemyślanej i uzgodnionej formuły takiego opisu płótna, w którym unikałoby się bezpośredniego stwierdzenia, że jest to prawdziwy Całun grobowy Chrystusa. Okoliczność ta sprawiała sporo kłopotu autorom dotychczasowych książek o Całunie, przy czym wielu z nich przejawiało w tej sytuacji tendencję do pewnego ko- * Kard. Robert z Genewy został wybrany papieżem przez grupę francuskich kardynałów za pontyfikatu Urbana VI (1378-1389) w 1378 r. Przybrał imię Klemensa VII i urzędował w Awinionie. Za obediencją awiniońską opowiedziały się: Francja, Neapol, Sabaudia, Szkocja, Dania, Norwegia, część Niemiec, później Hiszpania - przyp. tłum. 20 Memorandum biskupa ćTArcis, patrz Dodatek B w tej książce. 253 loryzowania faktów. Dla sceptyków była zaś jednym z koronnych argumentów przeciw autentyczności Całunu. Pozostaje bowiem faktem, że w różnych dokumentach z owego okresu Geoffrey II mówi o płótnie zawsze tylko jako o "wyobrażeniu" lub "podobiźnie". W ten sposób zostało ono też określone w liście kardynała de Thury, który Geoffrey przedstawiał jako zezwolenie na publiczne wystawianie płótna i który był przypuszczalnie napisany po jego myśli. DArcis zdał sobie jednak szybko sprawę z tego, że: chociaż nie twierdzi się publicznie, że jest to prawdziwy całun Chrystusa, tym niemniej mówi się to prywatnie i rozgłasza hałaśliwie za granicą, tak że wielu w to wierzy, tym bardziej że - jak było powiedziane wyżej - o płótnie tym już za pierwszym razem twierdzono wprost, iż jest prawdziwym całunem Chrystusa..