They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

– My¶lę, że mój ojciec zabiłby każdego, kto by mnie tak skrzywdził. Caillean, która powiedziała wreszcie to, co chciała powiedzieć i oddychała już trochę lżej, westchnęła głęboko, uwalniaj±c się od czę¶ci bólu. – Nasze plemię było dzikie, istniało jednak surowe prawo nakazuj±ce szacunek dla kobiet. Gdybym oskarżyła mojego napastnika, wsadzono by go do wiklinowej klatki i upieczono na wolnym ogniu. Wiedział o tym i groził mi. Ale ja nie wiedziałam – mówiła z dziwn± obojętno¶ci±, jakby to wszystko zdarzyło się komu¶ innemu. – Lhiannon przybyła jaki¶ rok póĽniej. Nie podejrzewała, że taka młoda dziewczyna może być już nieczysta. A kiedy zaczęłam jej ufać i wierzyć w jej dobroć, było już zbyt póĽno, by wyznać prawdę; bałam się, że ode¶le mnie z powrotem. Tak więc ¶więto¶ć, któr±, jak ci się wydawało, dostrzegła¶ we mnie, jest zwykłym oszustwem – mówiła szorstko Caillean. – Gdyby Lhiannon wiedziała o wszystkim, nigdy nie zostałabym kapłank±. Ale upewniłam się, że nic nie wie. Caillean odwróciła twarz. Długo – zdecydowanie za długo panowała niczym nie zm±cona cisza. – Spójrz na mnie... Caillean poczuła, że dziewczyna próbuje pochwycić jej wzrok i zobaczyła twarz Eilan: jedna jej połowa była jasna jak u Bogini, druga pogr±żona w cieniu. – Wierzę w ciebie – rzekła dziewczyna uroczy¶cie. Caillean westchnęła spazmatycznie i obraz Eilan zamgliły łzy. – Żyję dlatego, bo wierzę we wspaniałomy¶lno¶ć Bogini. Wierzę, że mi przebaczyła. Dost±piłam pierwszych inicjacji zanim jeszcze pojęłam ogrom swojego oszustwa. Ale nie było żadnych złych znaków. Kiedy dokonywał się obrzęd uczynienia mnie kapłank±, czekałam na grom z nieba, ale nie uderzył. Zastanawiałam się potem, czy bogowie w ogóle istniej±, a je¶li tak, to czy interesuj± ich ludzkie postępki. – Może s± bardziej lito¶ciwi niż mężczyĽni – powiedziała Eilan i przymknęła oczy, jakby zdumiona własnym zuchwalstwem. Nigdy dot±d nie przyszło jej do głowy, by kwestionować autorytet mężczyzn, takich jak jej ojciec czy dziadek. – Dlaczego opu¶ciła¶ swoj± wieżę nad morzem? Pogr±żona we wspomnieniach Caillean wzdrygnęła się, a potem rzekła: – Z powodu rzezi na Mona... czy znasz tę historię? – Mój dziadek, który jest bardem, ¶piewał o tym. Ale kiedy to się zdarzyło, ciebie z pewno¶ci± nie było jeszcze na ¶wiecie. – Mylisz się – roze¶miała się Caillean. – Ale rzeczywi¶cie byłam wtedy jeszcze dzieckiem. Gdyby Lhiannon nie była wówczas na Eriu, które wy nazywacie Hiberni±, z pewno¶ci± też by zginęła. Przez kilka następnych lat pozostali przy życiu druidzi zbyt byli zajęci lizaniem ran, by po¶więcać wiele uwagi swoim kapłankom. Potem Arcydruid zawarł z Rzymianami rodzaj traktatu, na mocy którego na zajętych przez Rzymian ziemiach utworzono sanktuarium dla pozostałych przy życiu ¶więtych niewiast. – Traktat z Rzymianami! – wykrzyknęła Eilan. – Ale to Rzymianie zabili kapłanki. – Nie, oni je tylko zhańbili – rzekła cierpko Caillean, – Kapłanki z Mona żyły na tyle długo, by zrodzić bękarty, którymi ich Rzymianie obdarzyli, a potem popełniły samobójstwo. Dzieci zostały oddane na wychowanie zaufanym rodzinom, takim jak twoja. – Cynrik! – krzyknęła Eilan z błyskiem nagłego zrozumienia w oczach. – To dlatego tak nienawidzi Rzymian i wci±ż chce słuchać opowie¶ci o Mona! Dot±d zawsze uciszano mnie, kiedy o to pytałam! – Twój Cynrik ma w żyłach tyle samo rzymskiej krwi, co chłopak, którego ojciec nie pozwolił ci po¶lubić – za¶miała się Caillean. Ale Eilan splotła ramiona i zapatrzyła się w ogień. – Czyżby¶ mi nie wierzyła? – zapytała kapłanka. – To wszystko jest aż nadto prawdziwe. Być może Rzymianie żałowali trochę tego, co się stało, a twój dziadek to polityk chytry jak rzymski senator, więc dobił targu z Kerelisem, który wtedy był tu namiestnikiem. W każdym razie w Vernemeton zbudowano Le¶ny Dom – schronienie dla kapłanek i ¶więtych niewiast z całej Brytanii, a Lhiannon została Najwyższ± Kapłank±. Znalazło się tam miejsce i dla mnie, a to dlatego że nie wiedziano, co ze mn± zrobić. Byłam przy Lhiannon od czasu, gdy byłam dzieckiem, ale to nie mnie wybrano na jej następczynię. Dano mi to jasno do zrozumienia. – Dlaczego? – Z pocz±tku my¶lałam, że taka jest wola Bogini... z powodu tego, o czym ci powiedziałam. Ale teraz my¶lę, że to sprawka kapłanów, którzy nie maj± do mnie zaufania. Kocham Lhiannon, ale dobrze j± znam i wiem, że jest jak trzcina na wietrze. Być może tylko raz w życiu przeciwstawiła się Radzie: wtedy, gdy nalegała na zatrzymanie mnie przy sobie. Ale ja przejrzałam ich intrygi i oni o tym wiedz±. Choć z nikim nie rozmawiam tak szczerze – potrz±snęła smutno głow± – jak teraz z tob±. Eilan znów się u¶miechnęła. – To musi być prawda, bo nie mogę sobie wyobrazić, by choćby o połowie tego, o czym usłyszałam tej nocy, mówiono w domu mego ojca. – Nie pozwol± mi, bym była głosem Bogini. Nigdy nie byliby pewni, co powiem! Będ± chcieli kogo¶ bardziej lojalnego. Przez pewien czas my¶lałam, że ma to być Dieda, ale potem podsłuchałam szepty Ardanosa i s±dzę, że wybrali ciebie. – Już to mówiła¶, ale wydaje mi się, że mój ojciec pragnie wydać mnie za m±ż. – Naprawdę? – Caillean uniosła brew. – Cóż, być może się mylę. Słyszałam tylko, że syn prefekta obozu w Deva ubiegał się o twoj± rękę. – Mój ojciec wpadł w taki gniew..