ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

– Nie rozniecałem jej gniewu. Wszystko wzięło się stąd, że od dnia, w którym odkryłem, że jest mężatką, nie chcę dzielić z nią łoża. Chyba mam prawo decydować, z kim śpię, nie uważasz? Spodziewałem się, że ta rewelacja nim wstrząśnie. Prawie miałem nadzieję zakłopotać go na tyle, by na przyszłość nie wtykał nosa w moje osobiste sprawy. Lecz on tylko klepnął się w czoło. – Oczywiście. No cóż, powinna się spodziewać, że wytrząśniesz ją ze swojej pościeli, kiedy tylko odkryjesz, że jest mężatką, ale... Bastardzie, czy ty rozumiesz, co to dla niej znaczy? Pomyśl. Gdyby nie próbował z takim naciskiem czegoś mnie nauczyć, chybabym się wtedy obraził. Jego zachowanie było jednak tak znajome, że nie mogłem potraktować tego pytania inaczej, jak wstępu do lekcji. Tak właśnie często mówił, gdy chciał mnie nauczyć dostrzegania wszystkich możliwych motywów postępowania jakiegoś człowieka, zamiast trzymać się tych, które nasuwały się od razu. – Wstydzi się, ponieważ odkrycie, że sypiała ze mną jako mężatka, pogorszyło moje mniemanie o niej? – Nie. Myśl, chłopcze. Czy to naprawdę pogorszyło twoje mniemanie o niej? Pokręciłem niechętnie głową. – Tylko się głupio poczułem. Cierniu, ja w pewien sposób nie byłem nawet zaskoczony. Wilga zawsze pozwalała sobie na takie rzeczy. Wiedziałem o tym od chwili, kiedy się poznaliśmy. Nie oczekiwałem, że zmieni swój sposób bycia. Po prostu nie chciałem brać w tym udziału. Westchnął. – Bastardzie, Bastardzie. Twoją największą słabością jest to, że nie potrafisz wyobrazić sobie, że ktoś mógłby widzieć cię w innym świetle niż to, w jakim widzisz się sam. Czym, kim jesteś dla Wilgi? Wzruszyłem ramieniem. – Bastardem. Tym słynnym bękartem. Kimś, kogo zna od piętnastu lat. Na jego twarzy zagościł lekki uśmieszek. – Nie – odparł łagodnie. – Jesteś Bastardem Rycerskim Przezornym. Nie uznanym księciem. Ułożyła o tobie pieśń, zanim cię jeszcze poznała. Dlaczego? Bo poruszyłeś jej wyobraźnię. Przezorny z nieprawego łoża. Gdyby Rycerski cię uznał, miałbyś szanse zasiąść na tronie. Porzucony i ignorowany przez ojca, pozostałeś lojalny, stałeś się bohaterem bitwy o wieżę na Wyspie Rogowej. Zginąłeś niesławnie w lochach Władczego i powstałeś z martwych jako mściwy duch, by nękać go jako samozwańca. Wilga towarzyszyła ci w wyprawie zorganizowanej dla ratowania króla i chociaż sprawy nie potoczyły się tak, jak planowaliśmy, odnieśliśmy zwycięstwo. A ona była tego nie tylko świadkiem, ale i uczestniczką. – Kiedy opowiadasz w ten sposób, brzmi to jak piękna historia, bez całego tego brudu, bólu i niepowodzeń. – Bo to jest piękna historia, nawet z brudem, bólem i niepowodzeniami. Historia piękna i chwalebna, mogąca zapewnić dożywotnią sławę każdemu minstrelowi, który by ją wyśpiewał. O tej historii jednak Wilga nigdy nie będzie mogła zaśpiewać. Bo jej tego zabroniono. Jej wielka przygoda i cudowna pieśń zostały zapieczętowane tajemnicą. Mimo to przynajmniej wiedziała, że była jej częścią, stanowiła część życia królewskiego bękarta. Została jego kochanką i powiernicą sekretów. Chyba spodziewała się, że kiedy pewnego dnia wrócisz do Koziej Twierdzy, znów znajdziesz się w wirze intryg i wspaniałych wydarzeń, a ona będzie miała w tym swój udział, ściągnie na siebie uwagę tłumów, będzie się pławić w waszej wspólnej chwale. Pieśniarka i kochanka Bastarda obdarzonego Rozumieniem. Jeśli nawet sama nie będzie mogła o tym śpiewać, przynajmniej miała zapewnione miejsce w tej historii, jeśli kiedykolwiek zostanie ona opowiedziana. I bez wątpienia gdzieś to już ułożyła, jako pieśń lub wiersz. Widziała siebie jako uczestniczkę twej historii, muśniętą przez twoją szaloną chwałę. A ty jej to wszystko odebrałeś. Nie tylko od niej odszedłeś, ale wróciłeś do Koziej Twierdzy w upokarzającym przebraniu sługi. Nie dość, że kończysz swą historię rozczarowującą nutą, to jeszcze odbierasz tym samym wszelkie znaczenie Wildze. Ona jest pieśniarką, Bastardzie. Jaka twoim zdaniem miała być jej reakcja? Pełna wdzięku? Nagle ujrzałem ją w innym świetle. Jej okrucieństwo względem Trafa, obrażanie się na mnie. – Ja tak o sobie nie myślę, Cierniu. – Wiem – rzekł jeszcze łagodniej. – Ale rozumiesz, że ona może cię postrzegać inaczej? I że rozbiłeś w puch jej marzenia? Z wolna pokiwałem głową. – Ale ja nic nie mogę na to poradzić. Nie będę sypiał z zamężną kobietą. I nie mogę wrócić jako Bastard Rycerski Przezorny. Wciąż czeka na mnie stryczek, gdybym to zrobił. – Najprawdopodobniej. Zgadzam się, że nie możesz ujawnić się znowu jako Bastard Rycerski. Co do innych spraw... no cóż. Pozwól sobie przypomnieć, że Wilga bardzo dużo wie. Może nam wszystkim zaszkodzić. Oczekuję, że będziesz podtrzymywał jej życzliwe nastawienie względem nas. Zanim zdołałem wymyślić jakąś odpowiedź, zażądał wyjaśnień, dlaczego odwołałem wszystkie lekcje Mocy z księciem aż do wyjazdu posłańców z Miasta Wolnego Handlu. Książę też już o to pytał. Powiedziałem Cierniowi to samo, co jemu: obawiałem się, że łuskowaty chłopiec jest wyczulony na Moc i dopóki kupcy nie wyjadą, ograniczymy lekcje do wspólnego tłumaczenia zwojów. Książę nie miał cierpliwości do tej bardziej przyziemnej nauki. Moja podejrzliwość względem zawoalowanego kupca intrygowała zarówno jego, jak i Ciernia. Stary skrytobójca trzykrotnie analizował moją rozmowę z Seldenem Vestritem. Żaden z nas nie potrafił wychwycić jej sedna. Uczyłem się, że czasami łatwiej jest trzymać Ciernia w nieświadomości, niż przekazywać mu strzępki informacji, których nie mógł potwierdzić. Takich jak na przykład te o tatuażach narczeski. Wiedziałem, że sam spędził kilka godzin przy judaszu, a mimo to tatuaży nie udało mu się zobaczyć. Skoro nie skarżyła się na zdrowie, nie mógł posłać do jej komnat uzdrowiciela, by potwierdził to, co ja widziałem. Elliania zdecydowanie odmówiła kilku zaproszeń na wspólne przejażdżki albo gry z księciem, zatem Sumienny nie mógł poczynić własnych obserwacji, czy coś ją boli. A Królowa nie ośmieliła się naciskać zaproszeniami, by nie sprawiać wrażenia, że Królestwu Sześciu Księstw bardziej zależy na zaręczynach niż Wyspom Zewnętrznym. Tak więc dysponowali tylko moją relacją, która wszystkich nas zdumiała, podobnie jak zachowanie pokojówki narczeski, Henji. Ta kobieta pozostawała dla nas całkowitą zagadką