Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Wkrótce będziemy mieć do czynienia z epidemią bólu kręgosłupa. Według najnowszych statystyk ból ten zajmuje dziś pierwsze miejsce wśród przyczyn niezdolności do pracy osób poniżej czterdziestego piątego roku życia i pochłania rocznie ponad 100 bilionów dolarów. Siedmioro z dziesięciorga Amerykanów doświadczy w życiu poważnego bólu kręgosłupa. W Europie liczba ta może być jeszcze wyższa. Jakby na przekór coraz bogatszej literaturze przedmiotu problem pogłębia się. Jasne jest, że nie znaleziono jeszcze właściwego rozwiązania. Co więcej, ponieważ sporo przypadków zdarza się w pracy i zazwyczaj ma swój finał w sądzie, to, aby uniknąć perturbacji prawnych, wielu chirurgów ortopedów odmawia przyjmowania pacjentów z bólem kręgosłupa. Dokąd ma się zwrócić o pomoc taki pacjent, jeżeli odwraca się od niego specjalista? W poszukiwaniu rozwiązania swojego własnego problemu przeczytałem niemal całą literaturę poświęconą bólowi kręgosłupa, jaką opublikowano w ciągu ostatnich dwudziestu lat. W mojej klinice na Hawajach leczę pacjentów z całego świata. Większość z nich przed wizytą u mnie zasięgała już porad innych lekarzy. Po wspomnianej lekturze i rozmowach z pacjentamijestem wprost zatrwożony ilością błędnych informacji, krążących powszechnie. Nic dziwnego, że ludzie nie potrafią sobie poradzić z problemem, urastającym do rangi epidemii. Napisałem tę książkę, chcąc wyjaśnić wszystkie obiegowe nonsensy związane z bólem kręgosłupa. Podstawowy materiał stanowią w niej chociaż jestem lekarzem - moje osobiste doświadczenia pacjenta, który zdołał się wyleczyć z chronicznego bólu tego rodzaju. Jednym z największych nieporozumień dotyczących bólu kręgosłupa jest przekonanie, że łączy się on z konkretnym wypadkiem lub urazem. Widziałem wielu pacjentów, ze mną włącznie, poszukujących określonej przyczyny swojego bólu, takiej jak wypadek samochodowy 12 czerwca 1985 roku czy też wypadek przy pracy 4 kwietnia 1979 roku. W pierwszym momencie może się to nawet wydawać uzasadnione, ale zazwyczaj wypadek działa tylko jak języczek spustowy. To kropla, która przepełnia czarę, szczyt góry lodowej, jaką jest tu proces chorobowy, ciągnący się od szeregu miesięcy czy nawet lat. Ukrytą podstawą tej góry lodowej są stres, napięcie i inne czynniki, nie pozwalające zdefiniować rzeczywistej przyczyny bólu. Skupiając się jedynie na mechanice bólu kręgosłupa, prześlizgujesz się po powierzchni, więc nigdy nie zgłębisz rzeczywistych przyczyn swojego schorzenia. To wpływa negatywnie na proces uzdrawiania. To tak jakby nie uświadamiać sobie, co znajduje się za ścianą lub pod podłogą własnego domu. Jeśli instalacja jest nieszczelna, lepiej o tym wiedzieć, żeby móc ją naprawić. To samo dotyczy kręgosłupa. Następnym nieporozumieniem w kwestii bólu kręgosłupa jest przekonanie, że wyleczyć go może chirurg. Ból taki bywa często związany z nieprawidłowością anatomiczną, na przykład pęknięciem dysku, ostrogą kostną, naderwaniem więzadła, zmiażdżeniem kręgu... Lekarze sprawnie przeprowadzają zarówno testy pomocne w ujawnianiu tych anomalii i przedstawianiu problemu ze szczegółami, jak też skomplikowane i precyzyjne zabiegi operacyjne, mające służyć usunięciu defektów i wyleczeniu. Niestety, w większości przypadków po ujawnieniu nieprawidłowości i domniemanym jej usunięciu drogą operacji ból pozostaje. I co dalej? Następna operacja? Wraz z kolejnymi zabiegami ból się wzmaga, a stan kręgosłupa pogarsza. Każda interwencja chirurgiczna coraz silniej zaburza naturalną budowę anatomiczną, a więc osłabia operowane miejsce. Nawet udana operacja nie usuwa leżących głębiej problemów i ból musi powrócić. Jasne więc, że w tym wypadku chirurgia nie jest słuszną metodą postępowania. Jako lekarz nie neguję faktu, że mogą występować specyficzne nieprawidłowości w budowie kręgosłupa, możliwe do zdiagnozowania rezonansem magnetycznym lub tomografią komputerową. Nie zaprzeczam też, że w niektórych przypadkach chirurgia może być bardzo pomocna