ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Powrót komand dofobozu po całodziennej, wyczerpującej pracy przedstawiał tragiczny widok: „Komanda powracające do obozu ciągnęły na saniach kupy trupów, żywych jeszcze prowadzono pod ręce, a puszczone poza bramą pełzło to do bloków rękami i nogami drapiąc po zlodowaciałym placu. Niektórym udawało się dowlec do baraku, po ścianie, starają się wstać, lecz długo nie mogą utrzymać się w pozycji stojącej"16. W tych warunkach praca stawała się piekłem na ziemi, środkiem do unicestwiania tysięcy istnień ludzkich. 13 J. Korcz, Na Majdanku. W: Pamiętniki nauczycieli..., s. 657. 14 A. Stanisławski, op. cit., s. 202. b J. Korcz, Na Majdanku. W: Pamiętniki nauczycieli..., s. 658. 16 APMM. Wspomnienia Stefana Wiśniewskiego YII/35, s. 18. Rozdział VI Warunki zdrowotne i lecznictwo Jie 1. WARUNKI SANITARNO-HIGIENICZNE Beznadziejną egzystencję więźniów potęgował brak elementarnych warunków sanitarno-higienicznych. Brudne, czasem zakrwawione ubranie, roje insektów, brak urządzeń sanitarnych oraz dostatecznej ilości wody do mycia i kąpieli, zakaz posiadania i używania grzebienia, szczotki do zębów, chusteczki do nosa, papieru higienicznego - to zjawiska, które wywierały deprymujące wrażenie na każdym nowo przybyłym. Największą plagą, która więźniom zatruwała każdy dzień i każdą noc, były wszy. „Obsiadały nas całymi rojami i powodowały nie tylko swędzenie, ale podrażnienie skóry, a nawet powstawanie ran, co z kolei stawało się źródłem infekcji. Wszy rozmnażały się nawet przy krótko ściętych włosach. Toteż nagminną obozową ozdobę uwłosienia stanowiły niezliczone ilości gnid, posklejanych razem w paciorkowe sterczące nitki. Nie było kiedy i czym ich tępić. Pozostało tylko zabijanie, co przy braku odpowiedniego światła (w dzień praca) stanowiło przysłowiową syzyfową pracę. ŤPolowanieť odbywało się w niedziele, w czasie których praca trwała do godziny 12. Zaprawdę swoisty to był widok; więźniowie w brudnej podartej bieliźnie siedzieli na barakowych pryczach w różnych pozach i wychudzonymi brudnymi palcami gnietli obmierzłe insekty między paznokciami"1. Do tego realistycznego opisu należy dodać i to, że drugim pasożytem będącym utrapieniem więźnia były pchły, których tysiące gnieździło się w siennikach i ubraniach więźniarskich. Władze obozowe usiłowały sporadycznie niszczyć robactwo przez dezynsek-cje baraków. W tym celu więźniom danego bloku zabierano rano sienniki, koce, a także garderobę. Szczeliny ścian baraku zaklejano paskami papieru, po czym do wnętrza wrzucano zawartość kilku puszek cyklonu B. Tymczasem półnadzy więźniowie, marznąc, oczekiwali na efekt dezynsekcji, który z zasady bywał mierny, gdyż przy słabej szczelności budynku trudno było uzyskać odpowiednie stężenie gazu do zatrucia insektów. Wytępienie zaś robactwa przez utrzymanie higieny osobistej było rzeczą niemożliwą. 'Z. Pawlak, op, cit., s. 99 107 Drugą plagą potęgującą stan antysanitarny, typową dla Majdanka do lata 1943 r., było błoto, powstałe z rozmokłej i deptanej przez tysiące więźniów lessowej glinki. „W błocie brnęło się powyżej kostek, trudno było z niego wyciągnąć buty. W czasie dłuższego stania w jednym miejscu, na przykład w czasie apelu, błotnista maź wlewała się wierzchem do butów"2. W takich warunkach nierzadko odbywały się karne ćwiczenia gimnastyczne: rolowanie, żabki, czołganie. Widok więźniów po „gimnastyce" był przerażający. Zabrudzone, pełne robactwa ubranie rzadko było zmieniane. Do stycznia 1943 r. obóz nie dysponował własną pralnią, ale i jej uruchomienie dawało efekty nader mizerne. Mocno zabrudzona odzież była niedoprana, insekty nadal w niej pozostawały. Kąpiel i codzienne mycie początkowo nie były praktykowane. W 1942 r. tylko niektóre grupy więźniów kąpano poza obozem, i to bardzo rzadko, innym więźniom, jak np. zakładnikom, nie umożliwiano prawie wcale umycia się oraz nie dawano zmiany bielizny. Uruchomiona łaźnia służyła głównie do kąpieli nowo przybyłych, szczególnie tych, którzy dysponowali jakimś majątkiem, aby opisanymi już sposobami zagrabić przywiezione przez nich kosztowności. Z chwilą nawet rozbudowania łaźni w drugiej połowie 1943 r. nie wprowadzono zasady kąpieli w określonych odstępach czasu. Były osoby, które po 3-4 miesiące nie mogły skorzystać z kąpieli