Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Więc nie bardzo wierzę w te opowiastki o Róży West. Jeśli samotny pastor zajrzy dwa razy do domu, w którym mieszka niezamężna kobieta, od razu wszyscy sądzą, że rusza w konkury. Mnie to się wydaje, jeśli mogę wypowiedzieć swoje zdanie, że pastor Meredith jest zbyt nieśmiały, by postarać się o drugą żonę z powagą wtrąciła Zuzanna. On wcale nie jest nieśmiały, możecie mi wierzyć odparła panna Kornelia. Owszem, jest roztargniony, ale nieśmiały? Nie. Jest oderwany od życia i zatopiony w myślach, to prawda, ale poza tym ma o sobie wysokie mniemanie, jak to mężczyzna. A kiedy przebudzi się z tego swojego zamyślenia, z pewnością potrafi oświadczyć się kobiecie. Problem tkwi gdzie indziej: pastor trwa w przekonaniu, że jego serce zostało pogrzebane w grobie żony, podczas gdy ono bije w jego piersi tak samo, jak u każdego człowieka. Może chciałby poślubić Różę West, a może nie. Jeśli tak, powinniśmy się z tego cieszyć. To miła kobieta i świetna gospodyni, z pewnością byłaby dobrą matką dla tych czworga biednych, zaniedbanych dzieciaków. Prawdę mówiąc kończyła panna Kornelia z rezygnacją jedna z moich babć też należała do kościoła anglikańskiego. 18. MARY PRZYNOSI ZŁE WIEŚCI Mary Vance, którą pani Elliott posłała w pewnej sprawie na plebanię, wędrowała przez Dolinę Tęczy w stronę Złotego Brzegu, gdzie w nagrodę za dobre sprawowanie miała spędzić całe niedzielne popołudnie z Nan i Di. Bliźniaczki razem z Faith i Uną zbierały żywiczną gumę w lasku obok plebanii, a teraz rozsiadły się na zwalonym pniu sosny przy strumyku i nie da się ukryć z pasją żuły gumę. Dziewczynkom ze Złotego Brzegu nie wolno było żuć gumy nigdzie poza Doliną Tęczy, ale dzieci z plebanii nie znały takich zakazów, więc żuły wszędzie z równym zapałem, w domu i poza nim, ku zgodnemu zgorszeniu całego Glen. Któregoś dnia Faith zaczęła żuć w kościele, ale Jerry spostrzegł niestosowność takiego zachowania i udzielił jej surowego, braterskiego pouczenia. Faith musiała przyrzec, że nigdy więcej się to nie powtórzy. Ale Jerry broniła się Faith ja byłam taka głodna, że musiałam wziąć coś do ust, cokolwiek. Sam wiesz najlepiej, co mieliśmy dziś na śniadanie. Nienawidzę przypalonej owsianki i mój żołądek po prostu skręcał się z głodu. Guma mi pomaga, no i żułam po cichu. Nic nie było słychać, bo nie zrobiłam ani jednego balona. Ale w kościele nie żuje się gumy, więc nie powinnaś tego robić upierał się Jerry. Żebym cię więcej na tym nie przyłapał. Ty sam żułeś gumę na zebraniu modlitewnym w zeszłym tygodniu! wrzasnęła Faith. To zupełnie co innego z godnością odparł Jerry. Spotkania modlitewne nie odbywają się w niedziele. A poza tym usiadłem z tyłu, było ciemno, więc nikt mnie nie widział. Za to ty siedziałaś z przodu i wszyscy cię widzieli. No i ja wyjąłem gumę przed ostatnią pieśnią i przykleiłem ją do ławki. A potem wyszedłem i zupełnie o niej zapomniałem, a jak wróciłem na drugi dzień, już jej nie było. Pewno Rod Warren ją świsnął. Szkoda. Taki świetny kawałek gumy. Mary Vance wędrowała przez Dolinę z dumnie zadartą głową. Miała na sobie nowiutki, aksamitny, niebieski kapelusik ze szkarłatną różyczką, granatowy płaszczyk i futrzaną mufkę. Rozpierała ją duma. Miała starannie ułożone włosy, policzki okrągłe i rumiane, jasne oczy pełne blasku. W niczym nie przypominała tego bezradnego, przerażonego, obdartego stworzenia, które mali Meredithowie odnaleźli w szopie pana Taylora. Una bardzo się starała jej nie zazdrościć. Mary miała nowy kapelusik, a ona i Faith będą musiały przechodzić kolejną zimę w starych, zniszczonych, popielatych beretach. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby kupić im nowe kapelusze, a same bary się poprosić ojca. Gdyby nie miał pieniędzy, sprawiłyby mu ogromną przykrość. Mary wyjaśniła im kiedyś, że każdy pastor ma okropnie mało pieniędzy i z trudem potrafi związać koniec z końcem. Od tego czasu Una i Faith wolały chodzić w starych, podartych ubraniach, niż prosić ojca o kupienie nowych rzeczy o ile tylko mogły się bez nich obejść. Nie przejmowały się swoim wyglądem, ale taka odmieniona i dumna Mary Vance okazała się dla nich ciężką próbą. Ciepła, futrzana mufka była kroplą, która przepełniła czarę goryczy. Faith i Una nigdy w życiu nie miary mufki i uważały się za szczęściary, jeśli trafiły im się rękawiczki bez dziury. Ciocia Marta miała zbyt słaby wzrok do cerowania i choć Una starała się łatać dziury, rezultaty jej starań były opłakane. Dlatego dziś nie potrafiły serdecznie powitać Mary