ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

- Masz rację. - Tak jak i ty. Zresztą zupełnie uzasadnioną. Ale nie dowiesz się niczego o przesyłce z Salonik - nawiasem mówiąc, "Saloniki" to kryptonim Brevourta - dopóki nie wygramy tej wojny. Możesz mi wierzyć na słowo. A my tę wojnę przecież w końcu wygramy. Fontine wytrzymał spojrzenie Teageue'a. - Chcę faktów, nie retoryki. - Proszę bardzo. Posiadam pewne dane personalne, których ty nie znasz ani których, ze względu na twe własne bezpieczeństwo i bezpieczeństwo twojej rodziny, nie mam zamiaru ci ujawnić. - Człowieka z samochodu? W Kensington i Campo di Fiori? Z pasmem białych włosów? Tego oprawcy? - Tak. Victor wstrzymał oddech, dla opanowania impulsu, by chwycić Anglika za klapy i wymusić z niego tę informację. - Nauczyłeś mnie zabijać; za to mógłbym cię zabić. - I co by ci to dało? Chroniłbym cię nawet własnym życiem, i dobrze o tym wiesz. Rzecz w tym, że on nic nie może zrobić. Mamy go w garści. Jeśli rzeczywiście to był on. Victor wypuścił powoli powietrze z płuc. Mięśnie szczęk rozbolały go od zaciskania. - Czyje jeszcze? - Dwóch starszych Patriarchatu. Poprzez Brevourta. Oni rządzą zakonem Ksenopy. - W takim razie to właśnie oni ponoszą odpowiedzialność za Oxfordshire! Na miły Bóg, jak możesz... - To nie oni - przerwał mu spiesznie Teague. - Jeśli to w ogóle możliwe, byli tym bardziej wstrząśnięci niż my. Jak wyraźnie podkreślano, twoja śmierć była ostatnią rzeczą, jakiej by sobie życzyli. - Facet, który naprowadził ten nalot, był mnichem! Ksenopitą! - Albo komuś zależało na tym, żeby tak to wyglądało. - On popełnił samobójstwo - powiedział cicho Fontine. - Dokładnie w przepisany sposób. - Nikt nie ma wyłączności na fanatyków. - Mów dalej. - Victor ruszył z powrotem ścieżką, oddalając się od strażnika i psa. - Ci ludzie to fanatycy najgorszego rodzaju. To mistycy; wierzą, że biorą udział w świętej wojnie. Ich wojna uznaje tylko przemoc - żadnych negocjacji. Ale teraz znamy już punkty nacisku, czyli tych, wobec których muszą być bezwzględnie posłuszni. Jeśli będzie trzeba, możemy użyć wpływów rządowych, by doprowadzić do spotkania z nimi i zażądać rozwiązania sprawy. Przynajmniej takiego, które usunęłoby ciebie z kręgu ich zainteresowania - raz i na zawsze. Ty nie zdołasz tego osiągnąć. My tak. No więc jak, wracasz? - Czy jeśli wrócę, wprawisz to wszystko w ruch? I włączysz mnie osobiście do konstruowania planu tej akcji? - Zabierzemy się do tego z precyzją, z jaką przygotowaliśmy "Loch Torridon". - Czy absolutnie nikt w Londynie nie wie, gdzie jestem? - Absolutnie. Przebywasz gdzieś w Walii. Wszystkie nasze rozmowy kierowane są do Swansea i stamtąd przełączane na północ. Korespondencja adresowana jest regularnie na skrytkę pocztową we wsi Gwynliffen, gdzie po cichu przekłada ją się do innych kopert i wysyła tylko mnie, do rąk własnych. W tej chwili, gdyby zaszła taka potrzeba, Stone będzie mnie szukał pod pewnym numerem telefonu w Swansea. - Nikt nie wie, gdzie jesteśmy? Naprawdę nikt? - Nawet Churchill. - Porozmawiam z Jane. - Jeszcze jedno - powiedział Teague, kładąc rękę na ramieniu Fontine'a. - Dałem słowo Brevourtowi. Koniec z twoimi wycieczkami na drugą stronę kanału La Manche. - To jej się spodoba. Operacja "Loch Torridon" osiągnęła pełne obroty. Zasada "anty-zarządzania za wszelką cenę" stała się wrzodem na ciele niemieckiej machiny wojennej. Zakłady graficzne w Mannheim wypuściły sto trzydzieści tysięcy egzemplarzy "Podręcznika dla dowódców stref okupacyjnych", w których we wszystkich ustępach dotyczących ważniejszych zakazów brakowało słówka "nie". Dostawy dla fabryk Messerschmitta we Frankfurcie kierowano do hal montażowych sztukasów w Lipsku. W Kałaczu na froncie rosyjskim odkryto, że już trzy czwarte aparatury radiowej pracuje na błędnych częstotliwościach. W zakładach Kruppa w Essen błąd w obliczeniach konstruktorów spowodował, że wszystkie działa kalibru 712 milimetrów miały niesprawny mechanizm odpalający. W Krakowie, w Polsce, w fabryce umundurowania, tkanina wyjściowa nie została poddana procesowi chemicznej impregnacji i dwieście tysięcy mundurów chwytało ogień i płonęło jak pochodnie. W Turynie, we Włoszech, gdzie Niemcy zarządzali fabryką samolotów, wprowadzono konstrukcję, która wywoływała zmęczenie metalu już po dwudziestu godzinach lotu; całe eksadry samolotów dosłownie rozpadały się w powietrzu. W końcu kwietnia 1944 operacja "Loch Torridon" skoncentrowała się na przybrzeżnych łodziach patrolowych w nadmorskich strefach Normandii. Opracowano plan podmiany harmonogramu patroli przekazywanego niemieckiemu personelowi morskiemu z bazy w Pointę de Barfleur. Brygadier Teague zaniósł wybuchowy raport do Najwyższego Dowództwa Sił Alianckich i wręczył go osobiście Dwightowi Eisenhowerowi. Na okres pierwszych jedenastu dni czerwca zostanie zawieszone patrolowanie wód przybrzeżnych Normandii w godzinach poprzedzających świt. Taki jest namiar czasowy. Powtarzam: od l do 11 czerwca. Najwyższy dowódca zareagował stosownie do otrzymanej informacji: - A niech mnie diabli...! Uruchomiono operację "Overlord" i armie sprzymierzonych dokonały inwazji. Jednocześnie w Lizbonie negocjowano z Badoglio i Grandim główne punkty współdziałania Włochów. Na ten jeden wyjazd Victora Teague się zgodził. Major zasłużył sobie na to. W małym pokoju w Lizbonie znużony Badoglio stanął twarzą w twarz z Victorem. - A więc ultimatum przynosi nam syn Fontini-Cristiego. Musi pan czuć z tego powodu pewną satysfakcję. - Nie - odparł Victor z prostotą. - Tylko pogardę. 26 lipca 1944 Wilczy Szaniec, Prusy Wschodnie (Wyjątki z zapisu przesłuchań prowadzonych przez gestapo w związku z próbą zabójstwa Adolfa Hitlera w Kwaterze Naczelnego Dowództwa w Wilczym Szańcu. Dokument usunięto i zniszczono.) ...Pomocnicy zdrajcy, generała Clausa von Stauffenberga, załamali się. Opisali rozgałęziony spisek, obejmujący takich generałów jak Olbricht, von Falkenhausen, Hopner, a także prawdopodobnie Kluge i Rommel. Tak szeroko zakrojonego spisku nie dałoby się zorganizować bez pomocy wroga. Nie korzystano jednak z żadnego z normalnych kanałów łączności