ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Każda kropelka zawierała w sobie maleńkie, silne widmo świetlne, które świeciło jasno od wewnątrz, w miarę jak kropelki wszędzie wirowały i migotały. Te błyszczące, malutkie widma stanowiły najistotniejsze obrazy wizji, ale oprócz nich widziałem też wiele innych jasnych, małych obiektów – klejnotów, diamentów, świecących koralików – tańczących i wirujących w pasmach światła i wspaniałych kolorów. Ten przepych był jasnym przykładem tego, że rozkosz dla zmysłów może być również rozkoszą dla duszy. Doświadczyłem wtedy, w chwili, gdy miałem świadomość, że śnię, pełnego połączenia zmysłowości i duchowości. Nic dziwnego, że natychmiast, gdy tylko zacząłem tracić ten obraz, zapragnąłem zachować świadomość tego, że śnię. Jednak pomimo moich prób świadomość snu i całe piękno wizji powoli wyślizgnęły mi się, pozostawiając uczucie "wypadnięcia ze stanu świadomego snu", co stało się dla mnie znanym już doświadczeniem, które szybko rozpoznawałem we śnie. Gdy wypadałem ze świadomego snu, nie wiedziałem dokładnie, gdzie wyląduję. Do tej pory moje doświadczenia ze świadomymi snami nauczyły mnie, że jeśli zaczynam dryfować lub wypadać ze świadomego snu, generalnie istnieją trzy miejsca, do których mogłaby podążyć moja świadomość. Mógłbym powrócić do normalnego snu, zasnąć głęboko i popaść w zupełną nieświadomość, albo też obudzić się. W tym przypadku powróciłem do stanu jawy. Leżąc w łóżku po tym świadomym śnie celowo postanowiłem przez długi czas pozostać nieruchomo z zamkniętymi oczami. Wiele z pięknych kolorowych tęcz i wspaniałych obrazów nadal rozbłyskiwało w mojej głowie. Były niemal jak rzeka bąbelków, przepływająca równomiernie przez moje pole widzenia. Nadal delektowałem się ich świetlistym pięknem, które porywało i przenikało każdą cząstkę mojej pamięci i wyobraźni. Leżąc w łóżku po przebudzeniu z wciąż zamkniętymi oczami, spróbowałem przeprowadzić eksperyment i wykorzystać metodę wywoływania świadomego snu, którą jedna z moich studentek, kobieta o imieniu Eleonora, stosowała z dużym powodzeniem. W ciągu ostatnich paru lat Eleonora stała się świadomie śniącą. Jedną z jej najskuteczniejszych technik wywoływania świadomego snu było skupianie się na jakimś konkretnym obrazie, dowolnym obrazie, który się pojawiał w momencie, gdy tuż przed zaśnięciem trwała w stanie hipnagogicznym [psycholodzy i badacze snów opisują stan hipnagogiczny jako strefę miedzy świadomością i nieświadomością snu. Przez większość ludzi jest ona łatwo i powszechnie doświadczana jako stan "pomiędzy", strefa przejściowa pomiędzy jawą a snem. Opisuję jej niektóre cechy charakterystyczne w rozdziale dziesiątym i wskazuję, jak stan hipnagogiczny, choć zdecydowanie różny od stanu świadomego snu, może być wykorzystywany jako pomoc w osiąganiu stanu świadomego snu]. Kiedy obrazy zaczynają do niej napływać, koncentruje na nich całą swoją uwagę i zachowuje koncentrację przez parę minut, pozostając przez cały czas głęboko odprężona. Potem "stapia się" z obrazem, wyobrażając sobie, że staje się z nim jednym i w końcu pozwala całej swojej świadomości "wejść" w obraz. Kiedy wejdzie w obraz, zazwyczaj ma wrażenie pędu, energii, która wkrótce "wciąga ją" w obraz całkowicie, "przeciąga" przez niego i "wyrzuca" po drugiej stronie. W tym momencie zwykle znajduje się w "zupełnie nowym świecie", to znaczy w całkowicie nowej scenerii snu, która dla niej jest niezmiennie snem świadomym. Często zaczyna wtedy latać, dzięki czemu wprowadza siebie w pełni w świadomy sen. Gdy w czasie jednego z moich seminariów kilkakrotnie opisywała podobne doświadczenia, zacząłem przedstawiać je sobie na podobieństwo dobrze znanego "przebicia" – ćwiczenia lwa cyrkowego, w którym skacze on przez duże, papierowe koło i przebija się przez nie na drugą stronę. Próbując przy tej okazji użyć metody Eleonory, skupiłem całą uwagę na jednym promieniu światła zapamiętanym ze snu