Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!
.. – A powiedzia³a¶ komukolwiek? – No... dopiero kiedy polecia³am do domu na pogrzeb prababki, powiedzia³am mojej kuzynce Luci. – Ile ona ma lat? I co odpowiedzia³a? – Osiemna¶cie... i powiedzia³a, ¿e jestem kretynk±. – Esmay z trudem st³umi³a ³zy. – Ale ona... ona spêdzi³a te wszystkie lata w domu i jej matka... a mnie nikt nigdy nie powiedzia³... Starsza dama prychnê³a. – Tak, nie przypuszczam, ¿eby romansowanie by³o jednym z tematów wyk³adanych w Akademii lub szkole wstêpnej. – Powiedzieli tylko, ¿e nie nale¿y anga¿owaæ siê w zwi±zki z osobami stoj±cymi wy¿ej lub ni¿ej w tej samej strukturze dowodzenia. – To mi wygl±da na przepis, jak siê ca³kowicie w tym wszystkim pogubiæ – skomentowa³a jej s³owa Marta. – Mówiono o tym wiêcej w Copper Mountain na wyk³adach z etyki zawodowej – doda³a Esmay – i... zaczê³am siê martwiæ, ¿e mogê zrobiæ Barinowi krzywdê. – To znaczy zawodowo? – Tak. Jestem o dwa stopnie wy¿ej, Barin jest dopiero chor±¿ym. Z pocz±tku wydawa³o siê to naturalne – zreszt± nie byli¶my w tej samej strukturze dowodzenia – ale dosz³am do wniosku, ¿e mo¿e rzeczywi¶cie nie powinnam siê anga¿owaæ. Zastanawia³am siê, jak z nim o tym porozmawiaæ, ale... ale Brun zawsze by³a w pobli¿u i nie mia³am kiedy... – O rety. Zaczynam rozumieæ. Ona mia³a do¶wiadczenie, którego tobie brakowa³o. Mia³a czas, a ty nie. I o¶mielê siê powiedzieæ, ¿e nie uwa¿a³a¶ jej za osobê, która przejmowa³aby siê jego karier±. – Tak. Zawsze mówi³a: „Barin, Esmay jest nudna, chod¼my do Q-town na drinka”. – Pozna³am m³odego Serrano – stwierdzi³a Marta i przesunê³a palcem po krawêdzi wbudowanego w ¶cianê biurka. – To przystojny m³odzieniec i wydaje siê bardzo inteligentny. Babka ma o nim do¶æ dobr± opiniê, choæ próbuje tego nie pokazywaæ. – Jak on siê ma? – zapyta³a Esmay, czekaj±c z bij±cym sercem na odpowied¼. - Kwitn±co, powiedzia³abym, gdyby nie ta kobieta, która siê przy nim krêci. Niejaka porucznik Ferradi, najzrêczniejsza uwodzicielka, jak± kiedykolwiek widzia³am. Zastanawiam siê, kto jej zrobi³ biorze¼bê. Serrano jest w takim wieku, poruczniku Suiza, w którym m³odzi mê¿czy¼ni s± pe³ni zwierzêcego magnetyzmu, a niektóre kobiety zachowuj± siê jak stalowe opi³ki. Proszê mi powiedzieæ, je¶li mo¿na, kto z was dwojga pierwszy zauwa¿y³ to drugie? – On... przyszed³ do mnie – powiedzia³a Esmay, znów czuj±c rumieniec na twarzy. – Aha. W takim razie nie ma pani sk³onno¶ci do bycia opi³kami. To typowe, magnesy wol± ³±czyæ siê z innymi magnesami. – Ale ja nie jestem... – Magnesem? My¶lê, ¿e ¼le sam± siebie oceniasz, ale to czêsta przypad³o¶æ. Najwiêksi nudziarze s± przekonani, ¿e s± fascynuj±cy, drewniane kloce potrafi± bardzo d³ugo opowiadaæ, jak rozumiej± twoje uczucia, a tymczasem ka¿dy znany mi bohater przynajmniej w po³owie jest przekonany o swoim tchórzostwie. Gdyby nie by³a pani magnesem, nie wywo³ywa³aby pani niechêci tak wielu ludzi. Esmay nigdy nie patrzy³a w ten sposób na ludzkie charaktery, nie by³a nawet pewna, czy siê zgadza. – Jeste¶ urodzon± przywódczyni±, i to jasno wynika z twoich akt. To równie¿ przejaw magnetyzmu. Przyci±gasz lub odpychasz... ale nigdy nie jeste¶ obojêtna. Brun jest taka sama, a kiedy magnesy nie przyci±gaj± siê, zazwyczaj siê odpychaj±. Wygl±da na to, ¿e by³y¶cie dwoma biegunami, które zbyt blisko do siebie przysuniêto. – Mo¿e... – Powiedz mi, gdyby¶ nie pracowa³a tak ciê¿ko i nie by³o tam Barina, czy znalaz³aby¶ w Brun co¶, co mog³aby¶ polubiæ? – Tak – odpowiedzia³a po chwili namys³u Esmay. – Potrafi³a byæ mi³a; te kilka razy, kiedy spêdzi³y¶my ze sob± po parê minut, czu³am siê z ni± dobrze. Rozumiem, czemu ludzie tak j± lubi±. Jest b³yskotliwa – wie pani, by³y¶my w tej samej grupie æwiczeniowej z U i U – szybko siê uczy, ma dobre pomys³y. – Wystarczaj±co dobre, by wydostaæ siê z obecnego po³o¿enia? – Ja... nie wiem. Nie pozwolili jej wzi±æ udzia³u w æwiczeniach polowych – to jedna z rzeczy, o które mnie obwinia³a, chocia¿ ja nie mia³am z tym nic wspólnego – ale nie s±dzê, ¿e gdyby nawet w nich uczestniczy³a, da³aby sobie radê z ca³± planet±