Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Klasyczne rozstrzygnięcia tego dylematu były bez wątpienia prefiguracją poglądów, które ścierają się ze sobą do dzisiaj. To samo można powtórzyć odnośnie do wielu innych dylematów, które sformułowano na długo przed powstaniem socjologii. 1 Por. Piotr Sztompka Society as Sociał Becoming. Beyond lndividua!ism and CollectMsm, w: Agency and Structure. Reorienting Social Theory, Piotr Sztompka (red.), Amsterdam 1994, s. 251-282. U progu nowoczesności: filozofia społeczna Oświecenia (1) Czym było Oświecenie? (2) Oświecenie francuskie (3) Oświecenie brytyjskie, czyli szkockie (4) Oświecenie niemieckie (5) Oświecenie polskie Uwagi końcowe ^ Śidrowno ujaLcyu, ^ uupiuwiuzd uu Końca rozpoczęty wcześniej proces sekularyzacji refleksji o społeczeństwie, jak i dlatego, 2e otwiera nowe perspektywy, będąc pod wieloma względami punktem wyjścia zainteresowań i koncepcji późniejszej socjologii. Zdaniem Iruinga M. Zeitlina, który nie jest w tym poglądzie odosobniony, "[...] Oświecenie wydaje się najmniej arbitralnym i najwłaściwszym punktem wyjścia dla badania początków teorii socjologicznej. Myśliciele XVIII wieku zaczęli bardziej konsekwentnie niż którykolwiek z ich poprzedników metodycznie badać kondycję ludzką, świadomie stosując do analizy człowieka, natury ludzkiej i społeczeństwa to, co uważali za zasady naukowe"1. Jakkolwiek w ostatnich czasach chęinie wytyka się tym myślicielom naiwność i progresywistyczne mitotwórstwo, nie ulega wątpliwości, iż uczynili oni wyjątkowo dużo dla ugruntowania idei nauki społeczną i nieprzypadkowo tak wielu socjologów, na przykład Durkheim, widziało w nich swoich poprzedników. Co, być może, ważniejsze, myśl oświeceniowa była dla nich często ważnym punktem odniesienia i pozostała nim nawet wówczas, gdy rozpoczęła się już radykalna krytyka Oświecenia2. Dążenie myślicieli oświeceniowych do ukonstytuowania nauki o społeczeństwie nie doprowadziło wszakże do powstania niczego, co można byłoby nazwać oświeceniową socjologią. O takiej socjologii nie sposób mówić zarówno dlatego, że uczona refleksja o społeczeństwie nie wyodrębniła się jeszcze w pełni 2 filozofii, historiografii, prawoznawstwa, ekonomii politycznej, literatury i polityki, jak i dlatego, że owe dość powszechne dążenie prowadziło do rezultatów niejednorodnych i często jedynie cząstkowych. Ponadto myśl Wieku Oświecenia była nacechowana wewnętrznymi sprzecznościami, które uniemożliwiają traktowanie jej bez zastrzeżeń jako jednej całości. Sprzeczności te skupiają się zwłaszcza w pojęciu natury - wszechobecnym, ale tak rozpaczliwie, jak zobaczymy, wieloznacznym, że mogło służyć do wszelkich możliwych celów. (1) Czym było Oświecenie? Występowanie sprzeczności w myśli oświeceniowej nie oznacza jednak, że Oświecenie to całość pozorna, powołana do życia przez historyków, którzy ułatwili sobie pracę zastępując opis licznych i różnych jednostek opisem 1 |rving M. Zeitlin. ideology and the Development of Sociological Theory, En-9'ewood Cliffs, N.J. 1968, s. VII. ? Pot. np. Max Horkheimer, Theodor W Adorno. Dialektyka oświecenia. Fragmenty filozoliczne, tłum. Małgorzata Łukasiewicz, Warszawa 1994; Zygmunt Bauman. Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna, tłum. Janina Bauman, Warszawa 1995, s. 32. Por. także John Gray, Enlightenmenfs Wake. Politics and Culture at the Close of the Modern Age, London-New York 1995, s. 144 i nast. Doskonałym przeglądem współczesnych ocen Oświecenia jest antologia What is Enlightenment? Eighteentb-Century Answers and Twentieth-Century Ouestions, James Schmidt (red.), Berkeley 1996: P°' także Neil Postman, W stronę XVIII stulecia. Jak przeszłość może *° doskonalić przyszłość, tłum. Rafał Frąc, Warszawa 2001. żeć. Za takim poglądem mógłby m.in. przemawiać fakt, że samo pojęcie Oświecenia byio wprawdzie znane tu i ówdzie już w XVIII wieku (zwłaszcza jako niemieckie Aufkldrung), ale dopiero dużo później uzyskało swoją obecną moc generalizującą. Trudno wszakże zaprzeczyć, że owi tak różni myśliciele XVIII wieku poczuwali się do niejakiej solidarności i uważali się za członków jednego obozu "filozofów". Tak też byli na ogół postrzegani przez swoich współczesnych, a zwłaszcza tych licznych późniejszych krytyków, którzy przypisywali im wszystkim te same grzechy i tę samą ogólną orientację. Nie możemy wchodzić tu w skomplikowaną problematykę tworzenia tego rodzaju pojęć ogólnych, które dla historyka idei są równie niezbędne jak kłopotliwe. Warto jednak zwrócić uwagę, że - śledząc koleje rozwoju myśli społecznej - nazbyt często jesteśmy skłonni podchodzić do jej analizy tak, jak gdyby jedyne możliwe związki pomiędzy poglądami polegały na zgodności twierdzeń. Otóż sprawa podobieństw i różnic między koncepcjami może i powinna być jednak rozważana nie tylko na poziomie odpowiedzi udzielanych przez myślicieli, ale i na poziomie pytań, na jakie starali się oni odpowiedzieć, a także pojęć i terminów, jakimi się przy tym posługiwali1. Niejednokrotnie mniej istotne okazuje się bowiem to, że różni autorzy wygłaszają tezy jawnie ze sobą sprzeczne, aniżeli to, że posiadają wspólną płaszczyznę dyskusji, która dla autorów spoza tej wspólnoty jest nie do przyjęcia, jeżeli nawet godzą się oni z wieloma wygłoszonymi w tej dyskusji tezami. Wydaje się, że to m.in. miał na myśli Ernst Cassirer, kiedy pisał: "Prawdziwy charakter oświeceniowego myślenia jest nieuchwytny tak długo, jak długo zajmujemy się poszczególnymi doktrynami, aksjomatami i teoriami [...] Prawdziwa filozofia Oświecenia nie jest po prostu sumą tego, co myśleli i czego nauczali jego czołowi przedstawiciele: Voltaire i Montesąuieu, Hume czy Condillac, d'Alembert czy Diderot, Wolff czy Lambert, Nie może być przedstawiona ani jako podsumowanie poglądów tych ludzi, ani jako chronologiczne ich następstwo, polega bowiem nie tyle na poszczególnych doktrynach, ile na formie i sposobie porozumienia intelektualnego w ogólności"2