Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!
t³um.). 20 ¶cie lat chodzi³am na terapiê, wiêc prawdopodobnie zrobili co¶, ¿eby sobie na co¶ zas³u¿yæ, ale nie zrobili nic takiego, ¿eby zas³u¿yæ sobie akurat na to. Z pewnym wahaniem wspominam o tej terapii, bo z pewno¶ci± pomy¶licie teraz, ¿e muszê byæ nie¼le r±bniêta. Odpowied¼ na pytanie, dlaczego osoba borykaj±ca siê z niby normalnymi problemami chodzi³a przez jedena¶cie lat na terapiê, mo¿e znale¼æ tylko osoba, która nie maj±c ¿adnych problemów, poddawa³a siê terapii przez d³u¿szy czas, wiêc naprawdê nie ma sensu, ¿ebym wam to wszystko t³umaczy³a. O wiele bardziej interesuj±ce jest to, jak mog³am sobie na tê terapiê pozwoliæ. Kiedy skoñczy³am college, by³am sp³ukana i wpad³am w depresjê, wiêc zaczê³am chodziæ do publicznej poradni, gdzie liczono sobie zaledwie trzyna¶cie dolarów za godzinê, i nagle siê zorientowa³am, ¿e minê³o jedena¶cie lat. Niewiele mi to pomog³o, g³ównie dlatego, ¿e by³a to klinika, w której studenci odbywali roczny sta¿, by otworzyæ potem prywatn± praktykê. Oznacza³o to ni mniej, ni wiêcej tylko to, ¿e we wrze¶niu ka¿dego roku mój terapeuta przekazywa³ ca³± dokumentacjê swojemu nastêpcy i musieli¶my zaczynaæ wszystko od pocz±tku, czyli od mojego dzieciñstwa. Nie widzê doprawdy potrzeby opowiadania wam o wszystkich moich terapeutach. By³o ich po prostu zbyt wielu. Ostatni mia³ na imiê William i cierpia³ na zawroty g³owy. Zawsze podejrzewa³am, ¿e zawroty to taka ¶cierna, któr± uwielbiaj± zw³aszcza filmowcy, bo dziêki temu mog± wyt³umaczyæ, dlaczego bohater nie mo¿e przej¶æ po zawieszonym wysoko mo¶cie, by uratowaæ dziewczynê w tarapatach. Ale William naprawdê mia³ z tym problemy. Podczas naszych sesji bywa³o czasem a¿ tak ¼le, ¿e zsuwa³ siê z krzes³a na pod³ogê i le¿a³ u moich stóp. - Mów dalej. To tylko jeden z moich ataków - wyja¶ni³. - Mo¿e powinnam wyj¶æ - powiedzia³am, gdy wydarzy³o siê to po raz pierwszy. - Dlaczego? - odpar³ William. Patrzy³ na mnie, le¿±c na dywanie. - Czy czujesz siê przez to nieswojo? - Tak - przyzna³am. 21 - Dlaczego? - Bo mój terapeuta le¿y na pod³odze. - Fakt, le¿ê na pod³odze, ale to naturalna reakcja na nag³e zawroty g³owy - powiedzia³ William. - Dlaczego mia³oby ci byæ z tego powodu nieswojo? - Nie wiem. Po prostu jest. - Czy budzi to w tobie jakie¶ seksualne odczucia? - ¯adnych. - Trudno mi uwierzyæ. - Niby dlaczego? - Bo przyci±gaj± ciê trudni do zdobycia mê¿czy¼ni, tacy jak na przyk³ad Tom, który nawet bêd±c twoim ch³opakiem, jest dla ciebie nieosi±galny emocjonalnie, a ja jako twój terapeuta jestem nieosi±galny z definicji. - Wszystko to dobieg³o do mnie z pod³ogi. - Nie wydajesz siê wcale nieosi±galny, Williamie. - Chcesz przez to powiedzieæ, ¿e twoim zdaniem poci±gasz mnie seksualnie? - Tego nie powiedzia³am. - Ale ja tak. Chcesz przyjrzeæ siê dok³adniej temu zagadnieniu? Powinnam by³a oczywi¶cie natychmiast przestaæ przychodziæ do Williama, ale nie zrobi³am tego. Musicie pamiêtaæ, ¿e p³aci³am tylko trzyna¶cie dolarów za wizytê, a za tê sumê by³am gotowa przymkn±æ oko na niekonwencjonalne zachowanie terapeuty. Nie chcia³am te¿ robiæ afery w klinice, bo gdyby kto¶ postanowi³ wczytaæ siê dok³adnie w moj± kartotekê, szybko podniesiono by mi stawkê za wizytê. Sta³o siê tak niestety jakie¶ trzy tygodnie przed t± feraln± proszon± kolacj±. Kiedy zjawi³am siê jak zwykle w poniedzia³ek rano, szefowa kliniki wsunê³a g³owê do poczekalni i poprosi³a mnie do swojego gabinetu. Posadzi³a mnie na krze¶le przed biurkiem i spokojnym tonem poinformowa³a, ¿e William nie pracuje ju¿ w poradni. Musieli go odwie¼æ do wariatkowa zakutanego w kaftan bezpieczeñstwa, ale o tym dowiedzia³am siê dopiero od recepcjonistki Yolandy. Nie¼le to musia³o wygl±daæ. Okaza³o siê, ¿e 22 by³am jedyn± pacjentk± Williama, która nie zg³asza³a ¿adnych zastrze¿eñ, i dlatego te¿ znalaz³am siê w gabinecie dyrektorki. Dosz³a bowiem do wniosku, ¿e muszê mieæ naprawdê powa¿ne problemy. Mieli je oczywi¶cie wszyscy pacjenci kliniki, jednak moje uzna³a za naprawdê POWA¯NE. Relacjonujê to wszystko dlatego, by przedstawiæ wam jasny obraz sytuacji. A wygl±da³a ona tak, ¿e choæ uczêszcza³am na terapiê od jedenastu lat, w czasie wydarzeñ stanowi±cych podstawê mojej opowie¶ci nie mia³am terapeuty. Nie by³am te¿ wyleczona. Odczuwa³am jednak pewn± sympatiê w stosunku do mojej psychiki. Co wiêcej, interesowa³a mnie. Dlatego w³a¶nie, kiedy teraz siê nad tym wszystkim zastanawiam, by³am tak niepomiernie zaskoczona tym, co siê sta³o. Pomy¶lcie tylko: jedena¶cie lat terapii! Ojciec, który odszed³, gdy mia³am piêæ lat! Nie trzeba siêgaæ a¿ tak g³êboko, by dotrzeæ do mojej pod¶wiadomo¶ci - z moim ¿yciem wszystko jest w jak najlepszym porz±dku, tylko czasem zamiesza w nim przeznaczenie. Potrafiê wyrysowaæ stosowne diagramy, które t³umacz±, dlaczego z Tomem wydarzy³o siê to, co siê wydarzy³o