ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

- Przede wszystkim, zachować ostrożność. Nie spotkam się już z panem w moim biurze. Następnym razem zobaczymy się gdzie indziej, w miejscu, które jeszcze nie zostało "zainfekowane"... - Ma pan sposób, by dowiedzieć się czegoś więcej o Marwanie Rażubie? - Być może - uśmiechnął się generał. - Wkrótce się tym zajmę. Jak będę coś wiedział, zawiadomię pana. Szlomo Zamir dusił się ze złości. Odkąd zajmował się organizowaniem zamachów, po raz pierwszy jeden z nich się nie udał. Jednak od strony technicznej wszystko potoczyło się dobrze, za wyjątkiem niewielkiego błędu śmigłowca, który miał trafić w cel pierwszą rakietą. Dzięki podsłuchowi Szlomo do wiedział się prawie natychmiast o niepowodzeniu operacji i już zaczynał myśleć o konsekwencjach. Wszystko było jasne: siedział na beczce prochu. Ponieważ nie kontrolował sytuacji, plan "Gog i Magog" nie mógł być jeszcze zrealizowany. Musiał odwlec jego zakończenie o kilka dni. Nie miałoby to żadnego znaczenia, gdyby agent CIA nie przebywał w Gazie, wyposażony we wskazówki, które wystarczały - jeśli dobrze poprowadzi swoje śledztwo - aby uniemożliwić całą operację. Dlatego jedynym sposobem, by tak się nie stało, było wyeliminowanie Malko Linge. Bez sentymentów. Zresztą miał zielone światło z Jerozolimy dla tej operacji. Światło, które nadal migotało. Nie można było powtórzyć ataku apache'a. zbyt rzucał się w oczy. Tsahal musiał opublikować komunikat wyjaśniający, że chodziło o unieszkodliwienie groźnego terrorysty. Trzeba było znaleźć inny sposób i Szlomo go znalazł. Trochę uspokojony, troskliwie wyprostował łapy swojego czerwonego psa i postawił go na biurku. Szlomo Zamir niełatwo się zniechęcał, poza tym miał poparcie swoich przełożonych. Agent Malko Linge musiał zostać wyeliminowany. ROZDZIAŁ JEDENASTY Jamal Nassiw, wciśnięty w poduszki swojego opancerzonego mercedesa 560, patrzył kątem oka na znikające za oknem ostatnie lepianki obozu dla uchodźców el Szati, utrząsany iak ulęgałka na marnej nawierzchni drogi. Trzy mercedesy jechały drogą nadbrzeżną na północ. Kilka minut później Nassiw zobaczył po jej prawej stronie "piramidę", ultranowoczesną siedzibę swojego rywala, generała Atepa el Husseiniego. Wznosiła się dumnie, górując nad drogą jak twierdza krzyżowców. El Husseini był nie do ruszenia, należał do starej gwardii OWP, do grona tych, którzy przyłączyli się do Jasera Arafata w latach siedemdziesiątych. Szef Prewencyjnej Służby Bezpieczeństwa był w marnym nastroju. Właśnie teraz, kiedy umówił się na nowy seans wytchnienia z Leilą el Mugrabi, jeden telefon Jasera Ara fata brutalnie zburzył jego plany. Do Gazy przybyła mała, tajna delegacja z Izraela, pod przewodnictwem Omri Szarona, syna premiera. Izraelczycy chcieli, żeby Jamal Nassiw we własnej osobie spotkał się z nimi w motelu al Wahah, gdzie goście przesiadali się do palestyńskich samochodów. Zabierał ich zwykle stamtąd jeden z zastępców Nassiwa, jednak nawet szef Prewencyjnej Służby Bezpieczeństwa nie mógł sprzeciwić się woli Arafata. Trzy samochody zwolniły: było już widać motel. Jamal Nassiw podróżował w ten sposób nie po to, by zwracać na siebie uwagę, lecz z ostrożności, żeby nie było wiadomo, w którym z pojazdów akurat się znajduje. Jeden z jego ludzi podniósł szlaban zagradzający drogę prowadzącą do motelu i z głośnym piskiem opon konwój pojechał w kierunku morza. Odzyskując swoją pychę, Jamal Nassiw energicznie wysiadł z samochodu, ubrany w polo z szarego jedwabiu schowane pod marynarką z błękitnego kaszmiru. Dwa mercedesy z żółtą rejestracją stały już zaparkowane przed motelem. Drzwi jednego z nich otwarły się i ukazał się silnie zbudowany mężczyzna, z rzadkimi włosami i ciężką szczęką, ubrany w coś w rodzaju beżowej kanadyjki i w bez kształtne spodnie. Puls Nassiwa zaczął bić jak szalony. Co tu robi Szlomo Zamir? Nigdy dotąd nie zajmował się tajnymi rokowaniami. Był jego najważniejszym partnerem z Szin Bet. We wszystkich nietypowych sprawach, oficjalnych i innych