Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Ich wyczyny, które Leiber opisywał przez całe życie, są przepojone dramatyzmem i humorem. Zaczęły się od opowiadania zatytułowanego Two Sought Adventure (Unknown", sierpień 1939) i były kontynuowane w nowelach, opowiadaniach i powieściach, z któ- rych najbardziej znane to Swoids Against Wizardry (1968), Swords Against Death (1970) i Swords and Ice-Magic (1977)*. W wywiadzie udzielonym w roku 1982 Leiber stwierdził, że historie te łączą w sobie lektury dzieciństwa, Roberta E Howarda i Jamesa Brancha Cabella, którzy w większym lub mniej- szym stopniu przyczynili się do narodzin Fafhrda i Kocura obok mojej skromne] wiedzy o mitologii nordyckiej". Fafhrd, mniej potężny niż Howardo- wski Conan, to wysoki, smukły bohater rodem z nordyckich sag, który jak sądzą niektórzy jest wizerunkiem samego autora Postać Szarego Kocura natomiast jest połączeniem błyskotliwego przyjaciela z college'u, Harry'ego Fischera (który wpiowadził Leibeia w świat fantasy) oraz złośliwego nordyc- kiego boga Lokiego Królestwo, w którym obaj żyją, Lankhmar, zostało kiedyś określone przez Leibera mianem Bagdadu na wybrzeżu Pacyfiku" Fritz Leiber urodził się w 1910 roku w Chicago jako syn szekspirowskiego aktora Przez pewien czas występował w wędrownej trupie ojca. Po opuszczeniu sceny przez dwanaście lat pracował jako redaktor Science Digest" Sukces jego powieści Conjurt Wife (1943), historii czarów na współczesnym uniwersyte- cie, pozwolił mu zając się wyłącznie pisarstwem Powieść została dwukrotnie zekranizowana i zaadaptowana do telewizyjnego serialu Momentu ofFear. Po nie| wydano kilka opowiadań grozy, science fiction i kolejne opowieści miecza i magii". Dzięki mm Leiber zyskał sławę we wszystkich trzech gatunkach oraz miano Wielkiego Mistrza Amerykańskiej Fantastyki" Poniższe opowiadanie * W Polsce ukazała się księga pierwsza tego siedmiotomowego cyklu: Miecze i ciemne siły (przyp. red. wyd. poi). pokazuje Fafhrda i Szarego Kocura kłócących się o dziewczynę niezwykłej urody. Moim zdaniem, jest to jedno z najzabawniejszych dzieł Leibera. Powsta- ło dla magazynu Whispers" w grudniu 1973 Fafhrd, człowiek z Północy, śnił o górze złota. Szary Kocur, Południowiec, sprytniejszy i wiecznie chętny do współzawodnictwa, śnił o stosie diamentów. Nie zdążył jeszcze odrzucić wszystkich żółtawych, ale i tak sądził, że jego roziskrzony stos musi być więcej wart niż błyszczący Fafhrda. Skąd wiedział w swoim śnie, o czym śni Fafhrd, było tajemnicą dla wszystkich istot Newhonu, z wyjątkiem może Sheelby o Bez- okim Obliczu oraz Ninguable o Siedmiorgu Oczu, magom i nauczy- cielom Kocura i Fafhrda. A może w grę wchodził potężny, mroczny, podziemny umysł, jaki obaj poznali? Obudzili się równocześnie, choć Fafhrd nieco wolniej. Usiadł na posłaniu. W połowie drogi między nogami ich łóżek tkwił obiekt, który przyciągnął ich uwagę. Ważył około osiemdziesięciu funtów, był wysoki na jakieś cztery stopy i osiem cali, miał długie czarne włosy rozpuszczone na plecy, skórę bladą jak kość słoniowa, i był prze- pięknie ukształtowany, niczym smukła figura szachowa Króla Kró- lów, wyrzeżbiona z jednego kamienia księżycowego. Wyglądała na trzynaście lat, ale chłodny, zarozumiały uśmieszek miał raczej siedemnaście, a lśniące, głębokie jeziora oczu pochodziły z pierw- szego topnienia Epoki Lodowcowej. Naturalnie, była naga. Jest moja! zawołał Szary Kocur, zawsze szybki jak miecz wyciągany z pochwy. Nie, moja! oznajmił Fafhrd niemal równocześnie, przy- znając jednak początkowym Nie", że Kocur był pierwszy, a przy- najmniej spodziewał się, że Kocur będzie pierwszy. Należę do siebie i nikogo innego, jeśli nie liczyć dwóch czy trzech jurnych półdiabłów odparła dziewczyna. Każdemu z nich rzuciła jednak niemal nimficzne, lubieżne spoj- rzenie. Będę walczył z tobą o nią zaproponował Kocur. A ja z tobą zgodził się Fafhrd, wolno wyciągając Gray- wanda z pochwy leżącej obok łóżka. Kocur także wyrwał rapier z kryjącej go pochwy ze szczurzej skóry. Obaj bohaterowie powstali w łóżek. W tej właśnie chwili kolejne dwie postacie pojawiły się za dziewczyną jakby znikąd. Obie miały co najmniej dziewięć stóp wzrostu. Musiały się schylić, żeby nie uderzyć o sufit. Pajęczyny zwisały im ze szpiczastych uszu