ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

W tamtejszej, romańskiej katedrze, górującej nad miastem otoczonym rzymskimi murami o 50 wieżach i czterech wielkich bramach wychodzących na północ, południe, wschód i zachód, zjawili się francuscy baronowie, aby złożyć pokłon królowi. W obrębie fortyfikacji nie starczyło miejsca dla rycerskich orszaków, dlatego mimo zimy na polach nieopodal Bourg St Sulpice, gdzie zwykle odbywał się jarmark, stanęły liczne namioty. Brakowało pastwisk i zapewnienie paszy dla koni kilku tysięcy rycerzy (a każdy wojownik miał ich dwa lub trzy) stanowiło nie lada osiągnięcie. Eleonora oraz jej damy odwiedziły kaplicę św Solange, patronki hrabstwa Berry i ofiarowały tam modlitwy świętej, która wolała męczeńską śmierć od utraty dziewictwa. Potem królowa patrzyła, jak Ludwik zostaje ponownie ukoronowany w przesiąkniętym zapachem kadzidła półmroku złoconej i zdobnej malowidłami katedry, oświetlanej setkami migoczących świec. Młody władca, po przyjęciu przysiąg wierności od doświadczonych w wojennych trudach baronów królestwa, obdarzył każdego z nich pocałunkiem pokoju, złożonym na ich wargach. Eleonora miała mieszane uczucia. Tymczasem, nowość zajmowanej przez nią pozycji była ekscytująca. Monarchini wciąż sprawdzała swój wpływ na męża, wygrała bitwę z jego groźną matką, odsunęła od niego doradców jego ojca i nauczycieli. Ludwik jednak bardzo różnił się od mężczyzn, jakich w dzieciństwie nauczyła się podziwiać; choć zwariował na jej punkcie, to jednak jeśli akurat nie odbywał całonocnego czuwania na klęczkach w pałacowej kaplicy, zwykł sypiać samotnie albo jak brat z siostrą - i to u boku królowej Francji, nawet w dalekich Niemczech uznanej za niedościgły wzór urody. Niecały miesiąc po koronacji, w styczniu 1138 roku, wpływ Eleonory na Ludwika doprowadził go do okazania rażącego lekceważenia ukochanemu Kościołowi. Po śmierci arcybiskupa Reynalda w Reims nastała polityczna próżnia, mieszczanie powołali więc komunę do władania miastem. Ludwik Gruby zdławiłby rebelię, aby wzmocnić pozycję przyszłego arcybiskupa, bezpośredniego suwerena Reims. Jednak Ludwik Młodszy w zamian za pieniądze przyznał buntownikom prawa, tym samym osłabiając autorytet obejmującego urząd dostojnika i pośrednio, swego najważniejszego wasala, Thibaulta z Szampanii, palatyna jego ojca. Wkrótce potem nadeszły wieści o podobnych niepokojach w Poitiers, gdzie lud zajął rezydencję władcy i pospiesznie wzmocnił podniszczone mury wałami z ziemi, zwieńczonymi palisadami. Ogień społecznych niepokojów już zapłonął i wędrował przez Poitou. W Orleanie Ludwik był twardy, lecz sprawiedliwy, w Reims przygotowany do negocjacji, aby zdobyć pieniądze i korzyści polityczne. Ale w Poitiers dał znać wpływ wywierany przez Eleonorę, bo reakcja króla bardziej pasowałaby do ojca i dziada jego żony niż niedawnego nowicjusza z Notre Dame. Zamiast wybadać, jak wielkie jest zagrożenie dla jego władzy, od razu rozkazał Thibaulto-wi z Szampanii, by razem z nim zbrojnie zdławił bunt. Thibault chciał dać nauczkę niedoświadczonemu monarsze i jego władczej, młodej żonie, dlatego odparł, że zgodnie ze zwyczajem wpierw musi zasięgnąć rady swych wasali, wśród których była też matka Ludwika. Rozgniewany król pospiesznie ruszył do Poitou, z niewielkim oddziałem 200 rycerzy oraz z łucznikami i kilkoma machinami oblężniczymi. Na miejscu oddział powiększył się jeszcze o szlachtę z hrabstwa, mającą wszelkie powody, aby nowy ruch społeczny zdławić w zarodku. Buntownicy, widząc zebrane przeciw nim siły, poddali się. Ludwik zachował się wtedy w sposób, który zaniepokoił Sugera i pozostałych kościelnych dostojników. Zmusił księży, aby zwolnili prowodyrów rebelii z przysięgi złożonej spiskowcom, a potem oznajmił, że bierze ich dzieci obu płci jako zakładników i rozproszy je po królestwie jako gwarancję dobrego zachowania ojców. Suger celebrował właśnie w opactwie uroczystość ku czci świętego Dionizego. Po jej zakończeniu ruszył do Poitiers, w nadziei że zdoła jakoś opanować sytuację