ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Ludzie, którzy mają nerwicę, wydatkują tak wiele swej energii na zmianę kierunku niemożliwych do zaakceptowania popędów, ich ukrywanie oraz znajdowanie dla nich innego ujścia, że pozostaje im niewiele energii na produktywne życie i zadawalajace stosunki z ludźmi. Wiemy już, że konflikty, na których skupiają swą uwagę zwolennicy teorii psychoanalitycznej, pojawiają się według nich w różnych stadiach rozwoju psychoseksualnego. Uważa się, że zdolność danej jednostki do przystosowania się w późniejszym życiu jest zdeterminowana przede wszystkim przez doświadczenia z okresu wczesnego dzieciństwa. Jeśli bolesne konflikty z w dzieciństwie nie zostały odpowiednio rozwiązane, lecz jedynie uległy wyparciu, to w wieku dojrzałym będą one nadal - chociaż nieuświadamiane - wpływać na myśli, uczucia i zachowanie danej jednostki, powodując napięcie emocjonalne i trudności w przystosowaniu. Według koncepcji Freuda, zdrową, czyli dobrze przystosowaną osobą, jest taka osoba, która potrafi z powodzeniem "kochać i pracować". Miał on dość pesymistyczny pogląd na szansę uniknięcia nerwicy - wyrósłszy w epoce wiktoriańskiej (być może z tego właśnie powodu) był przekonany, że każde społeczeństwo musi uczyć swe dzieci, iż większość przejawów ich podstawowych popędów jest zła (stąd też prawie każdy będzie musiał bronić się przed nimi niemal przez cały czas). Jak się przekonamy, ci, którzy przyszli po nim, mieli bardziej optymistyczny pogląd na możliwość uniknięcia wypierania konfliktów oraz zachorowania na nerwicę. "Psychopatologia "normalnego" zachowania". Jakie są dowody na to, że konflikty opisywane przez Freuda rzeczywiście występują? Odpowiedź Freuda na to pytanie przeszła do kultury masowej jako "freudowskie przejęzyczenie się". Według Freuda, nasze nieakceptowane popędy, chociaż zahamowane, stłumione czy wyparte nadal starają się znaleźć swój wyraz. Nasze pragnienie wyznania naszych wyobrażonych wykroczeń przeciw społeczeństwu "wydobywa się z nas wszystkimi porami" i przybiera wiele różnych postaci. Na przykład "zapominanie" o ważnym spotkaniu z dentystką lub ciągłe spóźnianie się na randkę z określoną osobą mogą nie być przypadkowe, lecz mogą stanowić przykład tej skłonności dla wyrażania tego, co naprawdę |czujemy. Przywitanie niepożądanych gości słowami: "Jak mi przykro - ach, chciałem powiedzieć, jak mi przyjemnie, że przyszliście" może ujawniać prawdziwe uczucia gospodarza czy gospodyni. Gdy spiker w radiu, czytając ogłoszenie o "Chlebie Barbary Ann" ("Barbara Ann Bread"), przeczytał błędnie słowa: "Barbara Ann for the best in bread" ("Najlepszy chleb u Barbary Ann") jako "Barbara Ann for the breast in bed" ("Pierś w łóżku u Barbary Ann"), to czy ujawnił on publicznie swoje popędy? Według Freuda, takie przejęzyczenia mają swe znaczenie, przy czym znaczenie to zawarte jest w nieświadomej intencji. Takie "błędy" można wyjaśnić na podstawie ostatecznego sensu wypowiedzi, nawet jeśli słuchacz oczekiwał innego jej znaczenia lub mówiący pozornie miał co innego na myśli. Freud był przekonany, że przejęzyczenia takie nieodmiennie wskazują rzeczywistą intencję (ryc. 10.4Ď). "Objawy jako sygnały". Freud był przekonany, że poważniejsze zaburzenia, takie jak irracjonalne obawy, paraliż bez fizycznej przyczyny czy też dający się opanować lęk, również mają znaczenie w życiu jednostki, wyrażając jej poczucie bezradności i skłaniając innych, aby się nią zajmowali. Uważał on takie objawy za sygnał jakiegoś ukrytego konfliktu; zadaniem terapeuty było odkrycie związku pomiędzy danym objawem a powodującym go problemem. Freud postulował zatem zasadę |determinizmu |psychicznego, odnoszącą się zarówno do zachowania normalnego, jak i anormalnego; zasada ta głosi, że zjawiska psychiczne nie występują przypadkowo, chociaż mogą wydawać się przypadkowe, lecz wszystkie są sensownie powiązane (okaże się to, jeśli zbadamy je dostatecznie głęboko). Jak przekonaliśmy się w Rozdziale 7, sądził on, że nawet w marzeniach sennych przejawiają się w pełnej znaczenia, aczkolwiek zamaskowanej postaci, ukryte, nieświadome procesy. Freuda nazywano "największym egotykiem świata", ponieważ miał on nadzieję, poddając każdą własną myśl i działanie bezlitosnej, mikroskopowej analizie, że odkryje prawdziwe znaczenie uczuć i działań wszystkich innych ludzi. * * * Ryc. 10.4. Przyszła Teściowa. Jako ćwiczenie w wykrywaniu "freudowskich przejęzyczeń" przeczytaj powyższy list (najpierw szybko, a potem jeszcze raz, bardziej niż uważnie). Jaki komunikat matka przekazuje nieświadomie swemu synowi, który właśnie zawiadomił ją o swych zaręczynach z dziewczyną z Richmond w stanie Virginia? (Ostatecznie zdanie listu w tłumaczeniu polskim brzmi: "Patrzymy w przyszłość z nadzieją, że nie stracimy syna, lecz córkę"). * * * Krytyka teorii freudowskiej. Krytycy wysunęli zarzut, że bardzo trudno jest ocenić wartość teorii psychoanalitycznej, ponieważ formułuje ona bardzo niewiele przewidywań sprawdzalnych empirycznie. Za pomocą tej teorii można wyjaśnić bardzo wiele, lecz większość tych wyjaśnień dokonuje się "po fakcie". Niektórzy krytycy wskazują także, że terapia psychoanalityczna jest taką sytuacją uczenia się, w czasie której pacjenci otrzymują wzmocnienie za wypowiadanie stwierdzeń zgodnych z teorią. Stąd wypowiedzi psychoanalityków, że teoria znajduje "potwierdzenie" w tym, co stwierdzają oni u swych pacjentów, mogą być nieco podejrzane. Ponadto wykazano, że język psychoanalizy jest narzucony pacjentowi przez terapeutę - nie jest wspólny dla ich obu