ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Nie tracąc czasu na dalsze próby zdobywania dzielnie bronionego grodu, Krzyżacy zagarnęli znajdujące się na pobliskich pastwiskach liczne konie, krowy i owce i zaopatrzeni w ten sposób znów zanurzyli się w lasy, ażeby ominąwszy Strzelno wychynąć z nich dopiero pod założonym przed kilku laty przez arcybiskupa gnieźnieńskiego nieobronnym miasteczkiem Kwieciszem. Splądrowawszy i spaliwszy zaskoczoną niespodziewanym napadem osadę, wojska zakonne przemknęły przez lasy pomiędzy jeziorami Skorzęcińskim i Powidzkim i wyszły na trakt wiodący z Torunia do Pyzdr. Posuwając się teraz jeszcze szybciej, Krzyżacy spalili napotkaną przy drodze wieś Młodojewo wraz ze znajdującym się w niej kościołem, a następnie, wkroczywszy na gęściej zaludniony teren dóbr biskupa poznańskiego, zniszczyli należące ^ do niego miasteczko Słupce oraz wsie: Kąty i położone nad samą Wartą Ciążeń i Smarzewo. Wydzielony oddział złożony z Prusów 210 ustoszył położone na wschód od nich dobra klasztoru cystersów Lądzie, podczas gdy główne siły 27 lipca dotarły pod Pyzdry. Posiadając wyłącznie konne oddziały, a nie mając machin bleżniczych, Krzyżacy usiłowali zająć Pyzdry przez zaskoczenie gdy się to jednak nie udało, rozpoczęli pertraktacje z mieszczanami i załogą grodu, obiecując im zapewne zachowanie życia i majątku w zamian za wydanie królewicza. Rozmowy te prowadzili jednak tylko po to, by uśpić czujność obrońców Pyzdr, gdyż w czasie toczących się układów wojska zakonne wtargnęły przez jedną ze słabo strzeżonych bram do miasta i rozpoczęły plądrowanie, zabijając mieszkańców i rabując, co się dało. Między innymi Krzyżacy obrabowali wówczas kościół parafialny oraz obrabowali i spalili klasztor i kościół Franciszkanów, a także stojący za miastem kościół Ś w. Krzyża. Mimo że z takim powodzeniem realizowali swe plany, spotkało ich rozczarowanie, uprzedzony bowiem w porę o ich najeździe królewicz Kazimierz, nie mając zamiaru bez potrzeby narażać się na niebezpieczeństwo, opuścił już wcześniej gród, udając się do wojsk wielkopolskich, które gromadziły się na południe od Pyzdr według zwyczajem uświęconej zasady, nakładającej na wszystkich mieszkańców obowiązek obrony ziemi. Na czele tych wojsk stał wojewoda poznański Wincenty z Szamotuł, a w jego otoczeniu znajdowali się: kasztelan poznański Jarosław Iwieński z rodu Grzymalitów, jego krewny Mikołaj z Błażejowa oraz wielu innych rycerzy ze swymi pocztami. Z nimi połączył się wkrótce oddział, który poprzednio brał udział w obronie Inowrocławia. Krzyżacy, k już wspomniano, nie zdołali zdobyć z marszu tego dobrze 'ronionego miasta, nie mogąc zaś tracić czasu na ponowne próby o opanowania, pomaszerowali szybko dalej. Wówczas to ;najdujący się w mieście oddział wojsk wielkopolskich, spełniw- 211 szy już swe zadanie, polegające na udzieleniu pomocy zał H Inowrocławia, opuścił miasto i postępował za zdążającymi Pyzdrom Krzyżakami, śledząc ich ruchy, utrudniając zaopatr wanie i wyłapując maruderów. Połączone oddziały wielkopolskie stoczyły pod Pyzdrami potv czke z udającymi się w dalszą drogę Krzyżakami, były jednak zbyt słabe, by ich rozbić, same natomiast poniosły pewne straty co nie przeszkodziło im jednak w podjęciu marszu za posuwającym się teraz ku zachodowi, w kierunku Poznania, nieprzyjacielem. Nie wypełniwszy głównego zadania swej wyprawy, wojska krzyżackie usiłowały teraz zdobyć jak największe łupy i sterroryzować ludność na jak największym obszarze Wielkopolski. W tym celu nie działały przez cały czas w zwartej masie, lecz dzieliły się na mniejsze grupy. Już w odległości 15 km od Pyzdr Krzyżacy zniszczyli wieś Winną Górę, po czym ich siły główne poszły wprost na zachód, a wydzielony oddział skręcił ku północy, by splądrować odległą o 6 km wieś Murzynowo, i następnie dołączył do całości wojsk pod Środą, miasteczkiem, które zostało również obrabowane i spalone. Stąd znów część oddziałów udała się na północ, ku odległemu o 20 km Kostrzyniowi, podczas gdy silny oddział ruszył na zachód, prawdopodobnie na skutek wiadomości, że w łuku Warty, na południe od Poznania, ludność tej części Wielkopolski uciekając przed najazdem zgrupowała swój ruchomy majątek, a przede wszystkim konie i trzodę. Wiadomość była prawdziwa, Krzyżacy jednak nie wiedzieli, że zgromadzeni tam ludzie, przeważnie chłopi, nie czekali bezczynnie na nieprzyjaciela, lecz wykorzystując jeziora polodowcowe długim szeregiem ciągnące się w tej okolicy, stworzyli silną linię obronną. Na wąskich przesmykach lądowych między jeziorami wykopali głębokie rowy i usypali za nimi wały z wybranej ziemi. 212 tepnie Unię obronną przedłużyli na południe od Zaniemyśla ,0 koryto Warty w okolicy Kępy, a na północ od Kórnika 7dłuż rzeczki Kopii aż po Głuszynę. Oba te fragmenty umoc-ń oraz wszystkie przesmyki między jeziorami w okolicach órnika, Bnina i Zaniemyśla obsadziła chłopska piechota. Nad--hodzący oddział krzyżacki co prawda zdobył i zniszczył leżącą orzed linią umocnień na wschód od Jeziora Bnińskiego wieś Winną, ale zaraz natknął się na chłopskie fortyfikacje. Wielokrotnie atakując je, zajął wprawdzie Bnin, ale linii umocnień przełamać nie zdołał i wykrwawiwszy się znacznie musiał się wycofać. O stoczonych tu ciężkich walkach świadczą oprócz opisu zawartego w Historii Długosza również wykopywane do niedawna w tej okolicy części krzyżackiego uzbrojenia. Tymczasem główne siły krzyżackie zniszczyły Kostrzyn i położone na północ od niego Pobiedziska, których ludność zdołała ujść w lasy, po czym 30 lipca wyruszyły w dalszą drogę. Posuwając się wzdłuż wschodniego brzegu jezior Lednickiego i Gorzuchowskiego, Krzyżacy wpadli niespodzianie do Kłecka, zrabowali i spalili miasto, nie oszczędzając również znajdującego się w nim kościoła. Tylko załoga grodu broniła się dzielnie, tracąc w walce wielu ludzi. Tu Krzyżacy zmienili kierunek marszu, ażeby dotrzeć do odległej o 16 km siedziby arcybiskupiej -Gniezna. Miasto nie broniło się, a kanonicy chcąc uchronić katedrę od zniszczenia rozpoczęli pertraktacje z jednym z dowódców wyprawy - wielkim marszałkiem Zakonu Dietrichem von Altenburgiem