ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

- Zabierzesz go i odeskortujesz na spotkanie? Słowo eskortować znaczyło zlikwidować. - Czekamy tylko, żeby pojawił się na bocznej uliczce. Nie ma obaw. Będzie współpracował. Koniec problemów. - Oby tak, do cholery, było. To wszystko... Norton rzucił słuchawkę i wrócił do samochodu. Wszystko zaczynało się układać. Amberg poleciał do Bazylei - a więc kaseta i film musiały zostać prze- niesione do tamtejszej filii Zuricher Kredit Bank. On poleci tam jeszcze dzisiaj o 19.15. Sheen znajdzie w mieszkaniu czeka- jącą na niego razem z biletem instrukcję, by dotarł do Bazylei tym samym lo- tem, a na miej scu udał się taksówką do hotelu Drei Kónige. Norton zatrzyma się w tym samym hotelu, używając fałszywego nazwiska. Jakiś czas temu Norton przekazał Menckenowi przez telefon polecenie, by razem z grupą ludzi również skierował się do Bazylei. Kazał im zamieszkać w Hil- tonie. Kiedy czekał na wyjście Sheena, przed blokiem zatrzymała się taksówka. Norton przeniósł wzrok na stojące w pobliżu BMW. Nie miał najmniejszej wątpli- wości, że znajdujący się w środku Szwajcar podąży za Sheenem do samej Bazylei. Potem Norton osobiście zajmie się usunięciem zaistniałej niedogodności. Tak, wszystko zaczynało się układać. Naj dalej za godzinę Tweed, stanowiący potencjalne zagrożenie, stanie się historią. Norton poczuł, jak na myśl o ostatecz- nym rozwiązaniu problemów podnosi się poziom adrenaliny w j ego krwi. - Czy spotkałaś kiedykolwiek Eve Amberg? - zapytał Tweed, próbując usta- lić jakieś istotne powiązanie pomiędzy Kornwalią a Zurychem. - Jestem niemal pewna, że widziałam tę kobietę w Padstow - stwierdziła Jennie popijając trzeci już kieliszek szampana. - Sądziłem, że jej nie znasz. Jeśli miałem rację, to w jaki sposób mogłaś ją rozpoznać - zdziwił się Tweed. - Któregoś dnia - nie wtedy, kiedy wy tam byliście - Gaunt wychodził z j ej willi, a ja czekałam w BMW, miałam okazję zobaczyć jej twarz, gdy się z nim żegnała przy bramie. - Oczywiście w Padstow widziałaś ją wcześniej? - Zgadza się. Mam fotograficzną pamięć, jeśli chodzi o twarze. - W takim razie kiedy widziałaś Eve Amberg w Padstow? Zapewne nie przy- pominasz sobie dokładnej daty? - W dniu, kiedy jej mąż przyjechał do Tresillian Manor, tuż przed masakrą. Razem z Gauntem wpadliśmy na drinka do Starego Urzędu Celnego. Wyszedł, żeby popatrzeć na swoją przeklętą łódkę - ruszyłam za nim, kiedy skończyłam pić. Wi- działam Eve wracającąw pośpiechu z południowego molo. - Czy jesteś całkowicie pewna, że widziałaś Eve Amberg? - naciskał Tweed. - Jestem całkiem pewna, że to była ona. Całkowicie pewna, do cholery. 189 Tweed zastanawiał się, skąd pochodziło j ego podejrzenie, że Jennie może kła- mać . Na dodatek, j eśli mówiła prawdę, znaczyło, że była wtedy w Padstow. - Muszęjuż iść - odezwała się Jennie. - Na przyjęcie. Tweed spojrzał na zegarek. - Miło się z tobą gawędziło. Powinniśmy jeszcze się kiedyś spotkać... Pomógł j ej włożyć płaszcz w kolorze bzu i kiedy powiedziała, że poniesie w ręku leżący pod nim szal, ruszyli w stronę wyjścia. W tym czasie Cardon wyszedł na ze- wnątrz. Tweed otworzył drzwi i przepuścił Jennie. Jennie upuściła szal na ziemię. Zaparkowany na końcu ulicy kremowy mercedes ruszył w ich kierunku. Tylne okno samochodu było otwarte. Ze środka wysunęła się lufa karabinu maszynowe- go. Stojący przy ścianie Cardon rzucił się na Tweeda, który przewracając się z ro- zmysłem upadł na wciąż kucającą z zamiarem podniesienia szalika Jennie. Seria pocisków uderzyła w ścianę ponad nimi, posyłając we wszystkie strony odłamki tynku. Cardon, chwyciwszy za swojego walthera, oddał trzy strzały. Strzelali również stojący po obu stronach ulicy Butler i Nield. Mercedes, zataczając się od krawęż- nika do krawężnika, z dużą szybkością odjechał w stronę skrzyżowania i znikł za rogiem. Nie odniósłszy najmniejszej rany, Tweed pomógł Jennie wstać. Była roz- trzęsiona, ale nie została raniona. Spojrzała na Tweeda. - Co się stało, na miłość boską? - Ktoś próbował mnie zabić. Czy wszystko w porządku? - Tak, nic mi nie jest. - Czy nadal chcesz iść na przyjęcie? Strzepywała z płaszcza resztki tynku. Rozpięła się, by sprawdzić stan kostiu- mu, po czym ponownie zapięła wszystkie guziki. - Tak - postanowiła - na przyjęciu szybciej przyjdę do siebie. - Pójdziesz z nami - wtrącił się Cardon. Chwycił ją stanowczo za ramię. Jego twarz przybrała poważny wyraz. Kiedy w odpowiedzi na podjęte przez Jennie próby uwolnienia się Cardon jeszcze moc- niej zacisnął dłoń na ramieniu dziewczyny, Tweed odezwał się: - Puść ją. Zatrzymaj dla niej taksówkę. - Dała znak ludziom w mercedesie, że wychodzisz - powiedział zdenerwo- wany Cardon, gdy taksówka odjechała. - Upuściła szal i wtedy ruszył samochód. - Być może - zgodził się Tweed. Spojrzał na Butlera i Nielda, którzy w tym czasie podeszli. - Być może Jennie jest doskonałą kłamczuchą. Być może- powtórzył z naciskiem. - Wracamy do Schweizerhofu. - Zrobimy krótką naradę woj enną - ogłosił Tweed. Wezwał do swojego pokoju Paulę oraz Newmana. Cardon, Butler i Nield przyszli razem z nim. Cardon zwięźle zrelacjonował Pauli i Newmanowi ostat- nie wydarzenia. - Nie rozwódźmy się nad tym - odezwał się Tweed. - Nie trafili. Dzięki Philipowi, Pete'owi oraz Harry'emu jestem żywy. Jutro rano wyjeżdżamy do 190 Bazylei. Jestem przekonany, że kluczem do wszystkiego muszą być film oraz kaseta zostawione przez Dysona w Zuricher Kredit Bank. Oba przedmioty znaj- duj ą się obecnie w skarbcu bazylej skiej filii banku. Amberg poj echał do Bazylei. Chcę się z nim jeszcze raz spotkać. Już czas, byśmy obejrzeli ten film i przesłu- chali taśmę. - Czy nie powinieneś donieść Beckowi o próbie zamachu? - zasugerowała Paula. - Bardzo się zirytuje, jeżeli znowu o czymś go nie poinformujemy. Tweed zatelefonował do głównej siedziby policji zuryskiej. Natychmiast połączono go z pracującym na okrągło Beckiem. Następnie opowiedział pokrót- ce o wszystkim, nie wspominając jedynie o Jennie Blade. - Jeden z wozów patrolowych odnalazł już waszego kremowego mercede- sa - poinformował go Beck. - Porzucony nad jeziorem, w pobliżu Quai-Briicke. Uwagę policjantów przyciągnęły ślady po kulach na przedniej szybie oraz bocz- nych oknach. Na tylnym siedzeniu znaleźli ślady krwi