ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Kto jeszcze pochwalił Matkę Najświętszą? Święta Elżbieta wyciągnęła rękę do Matki Boskiej, żeby Ją pozdrowić. Kto jeszcze pochwalił Matkę Bożą? Sam Pan Jezus, bo powiedział: „Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je”. Pochwalił Ją, bo Ona wsłuchiwała się w każde słowo Ewangelii i każdego strzegła tak, jak pastuszek strzeże białej owcy. Są dzieci, które tylko czekają, kiedy mamusia je pochwali. Pomyśl o mamusi. Nikt tak nie ugotuje dla ciebie kawy z mlekiem. Nikt tak nie przykryje cię kołdrą. Kiedy jesteś chory, nikt tak nie siedzi przy łóżku. Nikt tak nie drży, kiedy mierzy ci gorączkę, kiedy wyjmuje termometr spod pachy, bierze pod światło i patrzy na srebry słupek rtęci jak na małpkę, która chce przeskoczyć czerwoną kreskę. Nawet lalki w kątach nie załamują rąk, a mamusia drży Nikt tak nie boi się o ciebie, jak mamusia, kiedy jesteś chory. Czy ty kiedy pochwaliłeś swoją mamusię? Bez słów Święto Nawiedzenia nie wydaje się być wielkim świętem. Takie niby zwyczajne. Co może być w nim cudownego? W czasie Bożego Narodzenia fruwają aniołowie. W czasie Wielkanocy pęka cudownie grób, opieczętowany wszystkimi urzędowymi pieczęciami. W czasie Zesłania Ducha Świętego zwykli uczniowie stają się poliglotami i mówią w każdym języku bez pomocy samouczków i nauczyciela. Nawiedzenie — spotkanie dwóch kobiet, wydawałoby się zupełnie zwyczajnych, ubranych tak, jak inne. Spotkanie odbyło się prawdopodobnie bez świadków. Bóg szanuje samotność spotkań. Gdyby jednak ktoś — chociaż przypadkiem — przypatrzył się temu spotkaniu, na przykład robotnik z winnicy, panna mądra, opatrująca lampę, żeby się nie spóźnić, czy chłopak, maszerujący z rybami i chlebem w koszyku… Żeby tak ktoś popatrzył na to spotkanie czy to od strony najdalszych drzew, czy z tych najbliższych, przy oknach, powiedziałby: — Nic nadzwyczajnego. Spotkały się dwie kobiety. Jedne z tych, które nie tylko modlą się, ale i piorą, szyją, zamiatają, dźwigają torby z prowiantami, idą nieraz w zakurzonych sandałach. Co dziwiłoby jednak, gdyby przypatrzeć się temu zwykłemu spotkaniu? Młodziutka kobieta, Matka Najświętsza, zbliża się do kobiety dużo starszej od siebie. Starsza kobieta kłania się Jej, wbrew wszystkim kodeksom towarzyskim, wbrew nauce savoir—vivre’u. Wszystkie lekcje bon tonu przewracają się do góry nogami. Co osobliwego, że młodziutka Matka Najświętsza nie mówi: „Co też ciotka wyrabia, przecież ja jestem młoda, a ty jesteś starsza. Ja jestem niegodna, a ty jesteś godna — mnie anioł do ciebie przysłał” — ale odpowiada odruchem absolutnej prostoty i pokory, przyjmując z radością pochwałę? Pokorą jest przecież przyjąć z radością pochwałę, wiedząc, że dobro, które jest w nas, jest dziełem Chrystusa. Matka Najświętsza od razu zrozumiała, że św. Elżbieta nie Ją pozdrawia, ale samego Chrystusa. Dwie kobiety spotykają się z Bogiem i spotykają się w Bogu. Jak często nasza pokora nie jest prawdziwa i przypomina fałsz… Spotkać się z Bogiem i w Bogu jest czymś tak wielkim i ogromnym, że wiele rzeczy ważnych staje się przy tym tak nieważnymi. Nieważne staje się mniejsze czy większe wykształcenie, pochodzenie, odznaczenia, dystynkcje. Ważna jest tylko wielkość Boga, z którym się spotykam i to, kto z nas ma więcej Boga w sobie i kto z nas więcej Bogiem żyje. Spotkać się nagle, w codziennym życiu, z samym Panem Bogiem, by Nim żyć i czegoś się od Niego stale dowiadywać… Zauważmy jednak, że te dwie kobiety, zanim zaczęły mówić, doskonale się zrozumiały. Matka Boska zrozumiała, że św. Elżbieta widzi w Niej Matkę Chrystusa i że św. Elżbieta pozdrawia w Niej Chrystusa. Spotkanie kontemplacyjne: człowiek, który kocha Boga, który żyje Bogiem, który modli się — nie potrzebuje słów. Może słowa mieć, może ich dotykać, ale doskonale porozumie się z drugą duszą bez słów Ten, kto żyje modlitwą, odkrywa najgłębszy, nie zamazany sens bez słów