Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
- Nie wiem, czy... - próbowała niepewnie zaoponować Kerry. - Szwagier Dona to ten kapitan policji z Massachusetts, o którym ci mówiłem. Nie spuści dzieciaków z oka. Robin z góry cieszyła się na dobrą zabawę. Na widok czteroletniej dziewczynki, pchającej korytarzem wózek z bliźniakami, powiedziała żartem: - No to mamy dziecięcą godzinę szczytu! Cześć, mamo! Gdy ruszyli sprzed domu, Kerry odchyliła się do tyłu i wygodnie oparła na siedzeniu. Westchnęła głęboko. - Nie obawiasz się już o nic, prawda? - spytał Geoff. - Wcale. Jestem przyjemnie rozluźniona. Chciałabym ci opowiedzieć teraz o paru rzeczach, o których jeszcze nie wiesz. - Na przykład? - Na przykład o młodości Suzanne. I o tym, co jako dorastająca dziewczyna widziała w lustrze. A także o tym, co łączy doktora Smitha z jedną z pacjentek o rysach Suzanne. I o mojej dzisiejszej rozmowie z Jasonem Arnottem. Deidre Reardon i Beth Taylor już czekały. Po formalnościach w rejestracji Geoff zapoznał Kerry i Beth. Póki nie było z nimi Skipa, Kerry nie zaczynała poważnej rozmowy. Nie chciała zagubić elementu spontaniczności wspomnień; wspomnień z trzech zupełnie różnych punktów widzenia. Po dość konwencjonalnym powitaniu z panią Reardon skoncentrowała się na niezobowiązującej pogawędce z Beth, która od pierwszego wejrzenia przypadła jej do gustu. Punkt trzecia strażnik zaprowadził ich do sali widzeń. Tego dnia było o wiele więcej odwiedzających niż ostatnim razem. Kerry żałowała, że nie wystosowała zawczasu formalnej prośby o rozmowę na osobności. To jednak spowodowałoby zapis w aktach, że zastępca prokuratora okręgu Bergen prosi o przesłuchanie więźnia już osądzonego i skazanego za zabójstwo. W jej sytuacji lepiej było nie wystawiać się na strzał. Zdobyli stolik w rogu, który gwarantował niezbędne minimum prywatności. Na widok Skipa jego matka i narzeczona poderwały się z krzeseł. Gdy strażnik zdjął mu kajdanki, Beth poczekała cierpliwie, aż matka uściska syna. Kerry widziała, jak Beth i Skip na siebie patrzą. Wyraz twarzy i wstydliwy pocałunek powiedział jej więcej niż wylewne, demonstracyjne uściski. W tym momencie Kerry zrozumiała, dlaczego Skip, usłyszawszy, że wyrok opiewa na trzydzieści lat więzienia, wyglądał, jak by za chwilę miał umrzeć, i wydał głośny okrzyk protestu, że doktor Smith łże. Teraz już wiedziała dlaczego, mimo całkowicie przekonujących dowodów, tuż po ogłoszeniu wyroku miała odczucie, że skazany nie kłamie. Wyjęła duży notes, w którym zapisała w skrócie treść pytań. Pod każdym z nich zostawiła miejsce na zanotowanie odpowiedzi. Krótko poinformowała zainteresowanych, co skłoniło ją do powtórnej wizyty w więzieniu: mercedes pod domem Reardonów w noc zabójstwa; wrodzona brzydota Suzanne; zboczone zachowanie doktora Smitha, reprodukującego jej rysy u żywych kobiet; jego nękanie Barbary Tompkins; nazwisko Jimmyego Weeksa ujawnione w policyjnym śledztwie; szantaż z wykorzystaniem Robin. Kerry obserwowała uważnie reakcje całej trójki na te rewelacje. Na plus policzyła wszystkim to, że nie próbowali porozumiewać się poza jej plecami. Beth Taylor uścisnęła tylko dłoń Skipa i spytała: - Jak możemy pomóc? - Po pierwsze, chciałam państwu oświadczyć, że teraz sama mam bardzo poważne wątpliwości co do winy Skipa. Chciałabym, żeby to oświadczenie oczyściło atmosferę między nami. Zrobię wszystko, by kolejna apelacja Geoffa była skuteczna - zaczęła Kerry. - Tak to widzę. A teraz do rzeczy. Jak rozumiem, z naszej rozmowy przed tygodniem Skip odniósł wrażenie, że mu nie wierzę. Niezupełnie tak było. Wszystko, co wówczas usłyszałam można było interpretować dwojako - za albo przeciw niemu. Na pewno nie mieliśmy jeszcze wówczas powodów do następnej apelacji. Zgadza się, Geoff? Adwokat przytaknął. - Głównym powodem pańskiego wyroku jest zeznanie doktora Smitha. Teraz możemy próbować podważyć jego wiarygodność. Jedynym sposobem jest udowodnienie mu kłamstw i przedstawienie ad oculos konkretnych dowodów. - Kerry nie czekała na reakcję słuchaczy. Mówiła dalej: - Odpowiedź na pierwsze pytanie już znam. Suzanne nigdy nikomu nie powiedziała, że przeszła operację plastyczną. A poza tym proponuję, byśmy mówili sobie po imieniu. Przez następne dwie godziny Kerry zasypywała całą trójkę pytaniami. - Pierwsza sprawa, Skip