ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Nienawidzę ich. Przede wszystkim nienawidzę mojego ojca, jestem bryłą nienawiści. Ward zakończyła inspekcję pokoju. Teraz z kolei odwiedzają mnie dziewczynki, Shiffa i Tamanay. W ich wieku nie mogą mieć najmniejszego wyobrażenia o tym, co się wyprawia, i moja nienawiść ich nie dotyczy. Są ładne, wręcz urocze, pragnęłyby się ze mną bawić tak jak pierwszego dnia, ale nie mam na to siły, chciałabym być sama, one zaś nieustannie wchodzą i wychodzą z pokoju. Mama mnie stąd wyciągnie. Moja jedyna nadzieja to mama. Ona zrozumie, dowie się, odgadnie, sama nie wiem... Znajdę sposób, żeby się z nią skontaktować. Dotrę do kogoś, kto ją powiadomi. Muszę się uczepić tej nadziei. 53 Czepiałam się jej przez osiem lat. Osiem lat, dzień po dniu, powtarzałam sobie, że wydostanę się z tej wsi, że nie ma żadnego powodu, bym pozostała na zawsze więźniem tych dzikusów. Osiem lat. A to był zaledwie trzeci dzień. Nie ukończyłam jeszcze lat szesnastu, a kiedy opuściłam Jemen, miałam ich dwadzieścia cztery. Przeżyłam jednak dzięki dwóm uczuciom: nadziei i nienawiści, obu równie potężnym. Sprawiły, że nie umarłam. Przez następne dni Abdul Khada pozwala mi siedzieć samotnie w "moim" pokoju, przynosi posiłki, nóż, widelec i dzięki temu nie muszę jeść razem z innymi. Czyni nawet pewne wysiłki, dostaję chipsy i kurczaka. Ale nie czuję głodu. Sam widok jedzenia budzi we mnie odrazę, nie mówiąc o muchach. Muchy dokuczają nam w dzień, a w nocy komary. Nie umiem sobie z nimi poradzić, nie umiem ich zlekceważyć! Ugryzienia komarów doprowadzają mnie do szaleństwa, drapię skórę aż do krwi. Inni nauczyli się nie drażnić skóry po ukłuciu, gdyż im bardziej się ją drapie, tym bardziej swędzi. Mam uczucie, jakby mnie z niej żywcem odarto. Osaczona przez muchy, komary, jaszczurki i wyjące nocami drapieżniki. Piję wyłącznie vimato, na sam widok jedzenia żołądek podchodzi mi do gardła. Także na widok Abdullaha. Pierwszego dnia nie wiedziałam, czy rzecz się znowu powtórzy. Powtórzyła się. Co wieczór ojciec wprowadzał syna, by dopełnił ofiary, i. nie odpychałam go z obawy, że się poskarży, a ja poniosę konsekwencje. Podobnie jak za pierwszym razem, znoszę ten nikczemny czyn nieruchoma jak skała. Czasami wchodzi pod ckiem ojca, potem, kiedy zamkną się drzwi, pozostawia mnie w spokoju. Dopiero po wielu dniach zdałam sobie sprawę, że już nie jestem dziewicą. Dziś rano Abdul Khada oświadczył mi uroczyście, że kiedy urodzę dziecko, będę mogła jechać do Anglii. Dziecko... Dziecko! Czy Abdul-lah może mi zrobić dziecko? Jest chory, blady, nie ma w nim nic z mężczyzny, i gdybyśmy byli sami, nie śmiałby mnie nawet dotknąć. Wczoraj wieczór odepchnęłam go gwałtownie. Mocne uderzenie w pierś sprawiło, że poleciał do tyłu jak chudy i słaby pajac, którym 54 zresztą jest. Wyszedł, żeby się poskarżyć swojemu ojcu. Abdul Khada otworzył drzwi, podszedł i spoliczkował mnie tak gwałtownie, że zrobiło mi się czerwono przed oczyma. Wszystko w mojej głowie było czerwone. Krew w oczach, wszędzie krew. Chciałabym zabić. Ten policzek spowodował u mnie zmianę postawy, rozbudził złość. Teraz już nie błagam, tylko przeklinam. To mi daje chwilową ulgę. Abdul Khada jest złodziejem, rzucam mu to w twarz. Porwał mnie i nadejdzie dzień, kiedy zostanie ukarany! — Twój ojciec cię sprzedał. Zapłaciłem tysiąc funtów i mam twoje świadectwo ślubu! — Pokaż je! Wzrusza ramionami. Jakże mógłby mi pokazać papier, skoro go nie ma! Albo jest fałszywy. Musieli go sfabrykować tu, w Jemenie, korzystając z mojego paszportu, którego nigdy więcej nie widziałam. — Chcę napisać do mojej matki. — Proszę bardzo. Moje samopoczucie bywa raz lepsze, raz gorsze, w ciągu dnia zdarza się, że ufam, iż w niedługim czasie mama odkryje, co się tutaj dzieje i przyjedzie po mnie. Innym razem rozmyślam o podróży, jaką odbyliśmy. Była długa, trudna, ????? od cywilizacji. Jakżeby mogła mnie tu odnaleźć? W najgorszych momentach zdarza mi się nawet podejrzewać, że mama wiedziała o projektach ojca, że być może była tego zdania co i on. Gdyby to była prawda, nie miałabym już nikogo na ziemi. Oprócz Nadii. Tylko Nadia się liczyła. Należało nie dopuścić do jej podróży z Gowadem. Z Anglii przywiozłam blok listowy i koperty. Zaczęłam pisać. "Do mojej ukochanej Matki. Bardzo Cię proszę, nie pozwól jechać Nadii. Wydali mnie za mąż i nie wiem, co teraz się stanie. Bardzo się boję