ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Gdybyś umiała zastanowić się choć chwilę, doszłabyś wnet do przekonania, że powinnaś cieszyć się zamiast skarżyć. Ale ty się wstydzisz i to cię kłopoce! Ech, uspokój się; z wsty- dem w miłości to tak jak z bólem: to tylko pierwszy raz. Można potem jeszcze udawać, ale już się go nie czuje. Za to przyjemność zostaje, a to też coś warte. Zdaje mi się nawet, iż mogłam rozeznać poprzez twoją paplaninę, że ona w całej przygodzie wcale niemałą odegrała rolę. No, dziecko, bądź szczera! Ejże! To pomieszanie, które nie pozwalało ci r o b i ć t a k, j a k m ó w i ł a ś, które sprawiało, iż tak t r u d n o b y ł o c i s i ę b r o n i ć, ż e b y ł a ś j a k g d y b y z m a r t w i o n a, kiedy Valmont już odszedł, czy to wstyd je powodował, czy przyjemność? A ten j e g o s p o s ó b m ó w i e n i a, na który n i e w i e s i ę, c o o d p o w i e d z i e ć, czy to nie był raczej sposób d z i a ł a n i a? Ej, dziewuszko, kłamiesz, i to przed przyjaciółką! To niedobrze, bardzo niedobrze. Ale dość żartów. To, co dla każdej innej byłoby przyjemnością, i niczym więcej, to w twoim położeniu staje się prawdziwym szczęściem. Pomiędzy matką, której serce chciałabyś zachować, i kochankiem, do którego pragniesz należeć zawsze, jak możesz nie widzieć, że jedynym sposobem połączenia tych dwóch sprzecznych celów jest zająć się kimś trzecim? Zaprzątnięta nową przygodą, zyskasz w oczach mamy zasługę, iż wyrzekasz się przez posłuszeństwo skłonności, którą ona gani, w oczach zaś kochanka przystroisz się w powab niezłomnej cnoty. Zapewniając go bezustannie o swej miłości, będziesz się bronić przed udzieleniem ostatnich jej dowodów. Tę odmowę, tak łatwą w twoim obecnym położeniu, on położy niewątpliwie na karb twych zasad; może będzie się żalił, ale kochać będzie tym więcej. I aby zdobyć tę podwójną zasługę, potrzebujesz się jedynie oddać tym uciechom, których, w oczach ich obojga, wyrzekasz się na pozór! Ileż kobiet pielęgnowałoby najgorliwiej swoją dobrą sławę, gdyby mogły jej bronić za pomocą tak miłych środków! Czy ten sposób, jaki ci podsuwam, nie wydaje ci się najrozsądniejszy i najsłodszy zarazem? A czy wiesz, co zyskałaś na tym, do którego ty chciałaś się uciec? To, że mama wnosi z twego rosnącego smutku, iż miłość twoja potęguje się miast słabnąć, że jest tym oburzona i czeka tylko, aż się upewni, aby cię ukarać. Właśnie pisała mi o tym: będzie robiła wszystko, aby wydobyć z ciebie to wyznanie. Posunie się może ( zwierzyła mi się) do tego, że ofiaruje ci Danceny ' ego za męża; a to, by cię tym łatwiej nakłonić do zwierzeń. I jeżeli dając się uwieść tym podstępnym wylewom, odpowiesz wedle swego serca, wnet zamknięta w klasztorze na czas bardzo długi, może na zawsze, będziesz mogła opłakiwać skutki swej ślepej łatwowierności. Ten podstęp, którego ona chce użyć, ty powinnaś zwalczyć innym znów podstępem. Za- cznij tedy, okazując mniej przygnębienia, umacniać ją w złudzeniu, że nie myślisz już o Dancenym. Matka da się przekonać łatwo, ile że to jest zwykły skutek rozłąki, tym więcej, iż będzie w tym widziała tryumf swej przezorności. Ale gdyby, mając jakieś podejrzenia, mimo to wystawiała cię na próbę i zaczęła mówić o małżeństwie, zamknij się, jak panienka dobrze wychowana, w najdoskonalszym posłuszeństwie. Ostatecznie, cóż tracisz? Na to, do czego potrzebny jest mąż, tyle wart jeden co i drugi, a najprzykrzejszy jest mniej jeszcze nieznośny niż matka. Skoro raz matka się uspokoi, wyda cię wreszcie za mąż. Wówczas, swobodniejsza w po- stanowieniach, możesz wedle ochoty rzucić Valmonta, aby wziąć Danceny ' ego, albo gdy zechcesz - zachować obu. . Nie ma co ukrywać, Danceny jest miły chłopiec, ale to jeden z tych mężczyzn, których kobieta ma, kiedy chce i póki chce; można więc sobie nie robić z nim zachodów. Inaczej z Valmontem: zachować go jest trudno, rzucić niebezpiecznie. Z nim trzeba wiele sprytu, a jeśli ktoś go nie ma, wiele uległości. Ale też gdyby ci się udało go przywiązać, byłoby to prawdziwe szczęście; postawiłby cię od razu w rzędzie modnych piękności. W ten 134 sposób zdobywa się mir w świecie, a nie czerwienieniem i płakaniem, jak wówczas gdy za- konniczki kazały wam jeść obiad na klęczkach. Postarasz się przeto, jeśli jesteś rozsądna, pogodzić się z Valmontem, który musi być bardzo rozgniewany. Masz oto pozór: ponieważ nie byłoby bezpiecznie przechowywać ten list, oddaj go Valmontowi zaraz po przeczytaniu. Ale nie zapomnij przedtem zapieczętować go z powrotem. Po pierwsze, trzeba, abyś zachowała w jego oczach zasługę tego kroku, a nie, żeby to wyglądało na coś, co ci ktoś doradził; po wtóre, jesteś jedyną osobą, do której mam tyle przyjaźni, aby mówić tak otwarcie jak w tym liście