Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Ochotnicze Korpusy D~ed~e Baska niecierpliwie wyczekiwały chwili przystpienia do działania. Operacja polegała na możliwie jak największym opóźnianiu marszu oddziałów armii niemieckiej stacjonujcych na południowym zachodzie w kierunku miejsca ldowania aliantów, gdy będzie już ono znane. Kiedy opuszczali Caud~eran, wielka nadzieja wstpiła w serca wszystkich. Wielka nadzieja, a także i wielka niecierpliwość. Po czterech latach okupacji te kilka dni wyczekiwania miało się wydawać bardzo długie garstkom ludzi, którzy nie chcieli pogodzić się z klęsk. L~ea skończyła swoj pobieżn toaletę i z rozmachem wylała na podwórze wodę z miednicy. - Hej! uważaj!... Jak sparaliżowana zastygła w półobrocie. - Co się pani stało, że zamieniła się pani w słup soli? Wybuch śmiechu wyrwał j z tego odrętwienia. Miednica wypadła jej z rk, aż poleciały odpryski niebieskiej emalii. - Fran~cois! Ten głuchy i dziki okrzyk ugodził Fran~cois jak cios prosto w żołdek. Ryczc jak człowiek pierwotny schwycił j w locie. Była tutaj... żyła... ciepła, pachnca lichym mydłem i sobie tylko właściw woni. Obwchiwał j, wydajc z siebie zwierzęce pomruki, gryzł j lekko, zanurzał twarz w jej włosach, ustami zagarniał jej język i wargi... Bezwstydnie ocierała się o niego, wydajc z siebie jakby skargę, której nie mogła powstrzymać, a która nasilała jeszcze jego pożdanie... Odsunł j na długość ramion i bliski doznania rozkoszy pożerał j wygłodniałym wzrokiem... A to bestia. Jakże mu jej brakowało. Wspomnienie jej ciała nocami nie pozwalało mu zasnć; nękały go silne, aż bolesne erekcje, których nie potrafiły zaspokoić ani jego własna dłoń, ani gościnne siły pomocnicze armii angielskiej. Na pocztku bawiło go, że tak silnie podnieca go ta nieznośna i nieobecna smarkula, lecz z upływem miesięcy zaczęło to doprowadzać go do szału, z którego korzystały młode Brytyjki albo londyńskie dziwki. W kontaktach z L~e opuszczała go cała umiejętność obchodzenia się z kobietami... Ogarniała go żdza gwałtu... żadnych pieszczot, wstępnych gierek miłosnych... wzić j... tutaj... na tym podwórzu wiejskiego gospodarstwa pod szyderczymi, zawistnymi spojrzeniami partyzantów, udajcych zainteresowanie obsług stena, którego działanie przepowiadali sobie w pamięci, żeby nie poddawać się podnieceniu: "Żeby załadować magazynek, ułożyć urzdzenie do ładowania w taki sposób, by zapadka (f) weszła w szczelin (g). Ułożyć cztery palce lewej dłoni na dźwigni (a) tak, by palec serdeczny znalazł się w otworze (b) dźwigni, a palec wskazujcy na dziobku (c). Pochylić piętkę (d), na której położony jest mały palec, i praw ręk wsunć pocisk w otwór (ę). Podnieść dźwignię palcem serdecznym i nacisnć, żeby włożyć nowy pocisk. Powtarzać czynność, aż załaduje się dwadzieścia osiem naboi..." Jeden z partyzantów wysypał wszystkie naboje. Zawstydzony pozbierał je i odszedł. Większość jego kolegów podżyła za nim. Na progu zagrody, podparłszy się rękoma pod boki, La Sifflette patrzyła na Fran~cois i L~eę z uśmiechem aprobaty. Ani cienia wtpliwości: ci dwoje byli dla siebie stworzeni! Trzeba było takiego tęgiego chłopa o wygldzie kłusownika, żeby poskromić tę piękn i zuchwał dziewczynę, która spogldała na mężczyzn z min niewinitka i łakomczucha. Oby jak najszybciej wyjechała do Szwajcarii z t łagodn pani d'Argilat, bo inaczej chłopcy się w końcu o ni pozabijaj. - Hej tam! Zakochani, to nie miejsce na obłapianie się, nie brak tutaj spokojnych kcików. Hej tam!... Słyszycie mnie?... - Przepraszam pani - powiedział Fran~cois Tavernier odrywajc od dziewczyny pełne uwielbienia spojrzenie. - Nie trzeba przepraszać, jak bym była takim pięknym samcem naprzeciw podobnej samiczki, robiłabym to samo... a nawet nie stałabym jak wryta na podwórzu, tylko szybko bym pognała obłapić j w suszarni tytoniu, tam wysoko, na górze, tam, gdzie leży skoszone wczoraj siano. - Dziękuję pani za tę uprzejm informację. L~ea, znasz tę suszarnię tytoniu? - Chodź. La Sifflette patrzyła, jak biegiem oddalaj się kamienist drog