ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Jak należy sobie tłumaczyć jej powstanie? Dla fizyka rzecz cała jest nadzwyczaj prosta, ale nie bardzo jest łatwo podać objaśnienie bez sięgania do formułek matematycznych. W pewnym uproszczeniu można całą sprawę przedstawić w sposób następujący, posługując się raz jeszcze szkicem: Księżyc w sytuacji pokazanej przez nas schematycznie naturalnie nie przyciąga tylko wody po zwróconej ku sobie stronie Ziemi, lecz również samą Ziemię, a także masy wody znajdujące się po jej drugiej stronie. Jednakże ta siła przyciągania jest bardzo zróżnicowana. Pomiędzy przednią a tylną stroną Ziemi jest bądź co bądź 12000 kilometrów, a poprzez taką odległość siła przyciągania działającego z zewnątrz ciała niebieskiego wyraźnie już maleje. Poza tym zaznacza się tu wspomniane już przez nas prawo, że siła przyciągania maleje proporcjonalnie do kwadratu odległości, a nie do jej pierwszej potęgi. W pewnym uproszczeniu – jak mówiliśmy – ale pod względem rzeczowym absolutnie prawidłowo, można sobie "paradoksalny" szczyt przypływu na tylnej stronie Ziemi wyjaśnić, stwierdzając, że woda po stronie bliższej Księżycowi silniej jest przyciągana aniżeli Ziemia, a woda po stronie przeciwnej – słabiej od samej Ziemi. Na tej zasadzie więc woda po stronie przedniej jak gdyby odpływa "od Ziemi" ku Księżycowi, podczas gdy woda po jej stronie przeciwnej pozostaje nieco w tyle. Istnieje jeszcze drugi powód, dlaczego tworzymy sobie prawie zawsze fałszywe wyobrażenie o zmianach przypływu i odpływu, a zaprowadzi to nas bezpośrednio do sedna sprawy, o którą nam tutaj ostatecznie chodzi. Wszyscy przecież przeżywamy Ziemię z perspektywy codziennego przyzwyczajenia jako trwały nieruchomy biegun, stały punkt odniesienia całej naszej działalności. Nic tu nie zmieniło nawet odkrycie Kopernika. Zawsze jeszcze dla nas Słońce wschodzi i zachodzi i – jak za czasów Ptolemeusza i jego poprzedników – mówimy, że Księżyc i gwiazdy płyną na naszym niebie ze wschodu na zachód, mimo że dawno wiemy, iż w rzeczywistości są one nieruchome i że to Ziemia pod nimi obraca się w kierunku z zachodu na wschód. Ale już tak jest, że niełatwo wyzwolić się spod zniewalającego wrażenia bezpośredniej wizji. Prowadzimy więc coś w rodzaju podwójnej buchalterii, w zależności od tego, czy w. toku naszych codziennych spraw świat przyjmujemy po prostu tak, jak ukazuje się naszemu przeżywaniu, czy też obserwujemy go "naukowo", co ma oznaczać, że usiłujemy zdać sobie sprawę z tego, jak świat ten "naprawdę" wygląda, bez względu na nasz własny punkt widzenia i jego przypadkową perspektywę. To że pomiędzy tymi dwoma spojrzeniami na świat taka występuje różnica, jest ostatecznie wynikiem warunków, w których powstał nasz gatunek w toku rozwoju życia na Ziemi. Właściwości bowiem, którymi dzisiaj dysponujemy jako ludzie, zostały wyhodowane przez biologiczne mechanizmy ewolucji jedynie pod tym kątem, czy naszemu gatunkowi ułatwiają one czy też nie ułatwiają przetrwania w warunkach środowiska. Mózg nasz pierwotnie wcale nie został z natury stworzony jako narząd mający pełnić funkcję umożliwiającą nam poznanie świata, takim jakim jest obiektywnie. I ten organ także, jak wszystkie inne, rozwinął się jako pomoc w przetrwaniu. Nic więc dziwnego, że nawet i do tej pory – pomimo wszelkiej naszej wiedzy o bezruchu sfery gwiazd stałych – nie możemy uwolnić się od przemożnego wrażenia, iż niebo nad naszymi głowami się porusza. W rzeczywistości o wiele większym zdziwieniem napawa fakt, że pomimo czysto pragmatycznych celów funkcjonalnych, które zadecydowały o rozwoju ludzkiego mózgu, jesteśmy dzisiaj zdolni do obserwowania i badania stanów i faktów nie mających bezpośrednio absolutnie nic wspólnego z naszymi szansami przetrwania, jak na przykład prawidła torów planet czy też działające pomiędzy Ziemią a Księżycem siły pływów