ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

- Piękny taniec - rzekła. - Wyście piękniejsi - on powiedział. - Jutro pójdziecie dalej? - Jutro. Westchnęła dziewczyna, a on ją wpół ujął i szepnął: - We was świat!... Rozejść się trzeba było. Potem dziewczęta zawołała matka do izby. Wzięły się, jak zwykle, do przędzenia płótna i za matką poczęły śpiewać gościom, a Andryś grał na harmonii. Długo w noc słuchali myśliwcy w wielkiej mrocznej izbie, kagańcem smolnym oświeconej, posiadłszy na ławach koło ścian, poopierawszy 200 głowę na rękach, pieśni; o młodizieńcu, co się pytał matki: Pani matko, gdze je wasza cera? Priszoł som ju nadszciwić? --- A gdy się dowiedział, że umarła, leży w szczerym polu w hroboweńku, poszedł nad grób i wołał: Wstań Naninka z teho hrobowefika, a podaj mi rucziczku - tri roczki minuli, jak som cię nie widzal, chce są z tobą pocieszyć... A gdy nie 'wstała, gdy mu powiedziała "wec som całkom zemdlona", oczy ziemia zasypała i usta, tak się żalił: Ked ja swu Naninku ne dostanem, pójdzem ja na skalu, shloniem hławu, na skału wisoku, prevelmi siroku, shłoniem swu htawiczku, spadniem dołu. Mnia szesmi młodzieńca niesti budu, fakoły woskowe horec budu, a twe siwe ocka •płakać 'budu... I śpiewały z uśmiechem: Pokel ja som bolą mala, maminka me kolimbala, hoho, hoho, hoja, hoja, hołubinko, duszo moja! Ale ked ja som uź duża, hiejdate mi matko muza, hoho, hoho, hoja, hoja, hołubinko, duszo moja!... I o tych wędrownikach, co śpiewali: Kec powandrujeme, cóż my pić budzeme? Wineczko z Tokaju, wodziczku z Dunaju... 201 I śpiewały smutną, tęskną pieśń niewoli węgierskiej : Hej Krywaniu, Krywaniu, Krywaniu'... I o tym śuhaju, co był taki wspaniały, że ku niemu musiałaby krasna holka osiem razy krasna być... I wreszcie zaśpiewały: Pod jaworkem, pod zelenym, orze Hańcza wołkem ciemnym, jesce skiby nie zorała, matka na niom zawołała: Hanciu, Haraczu, pójdź sem domu, wydajem cię, nie znam komu. Wy da jem cię Janickowi i hroznemu zbójnickowi... Za pieśnią szła pieśń, aż pcrtężnych myśliwców sen morzyć począł i wsparte na rękach głowy kiwać im się jęły. Wówczas spać ich na szopę do siana wyprowadzono. Ale z czarnowłosą Weroniką ścignął Jasiek słowo zamienić. Więc gidy posnęli wszylscy, zesumął się z szopy, a ona już u studni czekała. Poszli w chojnik, gwiazdami nabijany. Nie broniła mu ani ust, ani siebie. Tylko pytała: - Wrócisz się? A on jej odpowiedział: ' - Wrócem. Ona mu mówiła: - Takiś mli, jak ten las... A on jej mówił: - Bierem s tobie miód, jako pscoła z beżu... Noc była jeszcze, kiedy się rozstali, świtu nie było, kiedy leśniczy na rogu na psy zagrał. Znów im dano po pucharku borowiczki i po kęsie okrutnym chleba 202 z paprykowaną słoniną. Ale Jasiek nie jadł, tylko do torby chleb ze słoniną wraził i odchodząc zaśpiewał: Nie smućze się dziewce, kie jo się nie smucę, cały świat obejnde, ku tobie się wrócę!... 'Lecz już w parę tygodni później zawiódł go ojciec na Pająkówkę, ku Krzistofowi Pająku, zbójeckiemu sławnemu harnasiowi, bo taką karierę uradzili ze strykiem i chrzestnym ojcem dla niego, a matka do-kwalowała. Pająk go spróbował na jedno i na drugie, na siłę, na bieg, na skoki, na rzucanie ciupagą i cięcie konarów w powietrzu od rzutu, i na odwagę i zaprzysiągłszy przed odwiedzionym pistoletem, do bandy przyjął, a gdy w rok później 'nieszczęśliwie powiesili Pająka w Mikułaszu na Liptowie, już Janosik Nędza sławnym był zbójnikiem i nagrodę za jego głowę obiecowano. Kochanek miał, ile chciał i gdzie by był chciał; ale on się dziewek warował trochę, bo zdrada przy tym. A onej Weronki z Rabsiku zapomnieć nie mógł