They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Oni za¶ szybko odchodz±, a za nimi – ich przyjaciele, lecz po wyj¶ciu poza mury Sydoniasz odwraca się i mówi: «Zostańcie tam i mówcie co chcecie. Prawd± jest to, że widzę i że wychwalam za to Boga. A szatan to wy, a nie Dobry, który mnie uzdrowił.» «Milcz, synu! Milcz! Oby nam to nie zaszkodziło!...» – jęczy jego matka. «O! Matko! Powietrze tej sali zatruło twoj± duszę. W bólu pouczała¶ mnie, żeby wychwalać Boga, a teraz w rado¶ci nie potrafisz Mu podziękować i boisz się ludzi? Je¶li Bóg tak bardzo umiłował mnie i ciebie, że obdarzył nas cudem, czy nie będzie potrafił obronić nas przed garstk± ludzi?» «Twój syn ma rację, niewiasto. ChodĽmy do naszej synagogi uwielbić Pana, skoro nas wyrzucili ze ¦wi±tyni. I chodĽmy tam szybko przed końcem szabatu...» I przy¶pieszaj±c kroku oddalaj± się dróżkami doliny. 208. JEZUS W NOBE. JUDASZ Z KARIOTU KŁAMIE Napisane 11 paĽdziernika 1946. A, 9301-9311 Jezus jest w Nobe. Chyba jest tu od niedawna, bo wła¶nie organizuje i zarz±dza odej¶cie dwunastu, w trzech grupach po cztery osoby, do domów. Z Nim jest Piotr, Jan, Judasz z Kariotu i Szymon Zelota. Jakub, syn Zebedeusza, jest na czele grupy złożonej z Mateusza, Judy Alfeuszowego i Filipa. Trzeciej przewodzi Bartłomiej. S± z nim Jakub, syn Alfeusza, Andrzej i Tomasz. «IdĽcie po wieczerzy tam, gdzie nam ofiarowano nocleg. Powróćcie tutaj rano, a Ja wam powiem, co macie czynić. W godzinach posiłków pozostaniemy razem. Pamiętajcie, co wam mówiłem wiele razy: że wy też powinni¶cie głosić Moj± naukę waszym sposobem życia, zachowaniem się wobec siebie nawzajem i wobec tych, którzy was przyjmuj±. B±dĽcie więc pow¶ci±gliwi, cierpliwi, szlachetni w swych rozmowach i czynach, w waszych spojrzeniach, tak żeby sprawiedliwo¶ć wydobywała się z was jak woń. Widzicie jak oczy ¶wiata s± ci±gle na nas zwrócone. Jedni przygl±daj± się nam, żeby nas oczerniać, inni, żeby nas zbadać, a jeszcze inni patrz± z głębokim szacunkiem. Ci ostatni stanowi± mał± garstkę po¶ród licznych oczu, które nas obserwuj±. A jednak to tę mał± grupę winni¶my otoczyć największ± trosk±. To bowiem z powodu ich wiary ¶wiat bada nas po to, żeby tę wiarę zniszczyć. Wszystko służy mu za broń dla niszczenia miło¶ci dobrych do Mnie, a w konsekwencji do was. Nie pomagajcie więc ¶wiatu przez sposób życia, który nie jest ¶więty. Nie stawajcie się powodem zgorszenia, żeby nie powiększać wysiłku tych, którzy musz± bronić swej wiary przeciw zasadzkom Moich przeciwników. Zgorszenie wprawia dusze w stan zakłopotania, oddala je, osłabia. Biada apostołowi, który jest zgorszeniem dla dusz. Grzeszy przeciw swemu Nauczycielowi i przeciw swemu bliĽniemu, przeciw Bogu i przeciw owczarni Bożej. Ufam wam. Nie postępujcie w taki sposób, żeby Mój tak wielki ból powiększył się z powodu innej bole¶ci, wywołanej przez was.» «Nie lękaj się, Nauczycielu. Od nas nie przyjdzie ból, chyba, że szatan wszystkich nas zwiedzie» – odzywa się Bartłomiej. Anastatyka, która jest w kuchni z Eliz±, wchodzi, mówi±c: «Wieczerza gotowa, Nauczycielu. PrzyjdĽ, bo jest ciepła. Posilisz się.» «ChodĽmy.» Jezus wstaje i pod±ża za niewiast±, która schodzi po małych schodkach. Z pomieszczenia na górze, gdzie s± już przygotowane posłania, prowadz± one do małego ogrodu. Stamt±d Jezus idzie do kuchni rozweselonej migoc±cym ogniem. Stary Jan jest przy ogniu. Eliza krz±ta się przygotowuj±c potrawy. Odwraca się z matczynym u¶miechem, żeby spojrzeć na wchodz±cego Jezusa. Pospiesznie nakłada na wielki półmisek ziarna owsa ugotowane w mleku. Widziałam je już w ten sposób przygotowane przez Marię, małżonkę Alfeusza, w Nazarecie, przed odej¶ciem Jana i Syntyki. «Tak. Przypomniałam sobie, że Maria, [córka] Kleofasa, powiedziała mi, że to lubisz. Zachowałam najpiękniejszy miód, żeby to przygotować, również dla Margcjama... Szkoda, że chłopiec nie przyszedł...» «Nike go zatrzymała z Izaakiem, bo jutro o ¶wicie odchodz± i ona korzysta z ich wozu do Jerycha, żeby wypełnić znane ci zadanie...» «Jakie zadanie, Nauczycielu?» – pyta zaciekawiony Iskariota. «Zadanie bardzo kobiece: wychowanie dziecka. Tylko że to jest dziecko, które nie potrzebuje mleka, lecz wiary, bo ma dziecięcego ducha. Jednak niewiasta jest zawsze matk± i potrafi to robić. A kiedy pojęła!... Jest tyle warta, co mężczyzna maj±c w dodatku macierzyńsk± słodycz» [– odpowiada mu Jezus.] «Jakże jeste¶ dla nas dobry, Nauczycielu!» – mówi Eliza obejmuj±c Go serdecznym spojrzeniem. «Jestem prawdomówny, Elizo. My z Izraela, i nie tylko my, mamy zwyczaj widzieć w niewie¶cie byt niższy, i my¶leć, że takim jest. Nie. Niewiasta nie jest ani słabsza, ani mniej zdolna od mężczyzny, chociaż jest mu podporz±dkowana, co jest słuszne, chociaż jest mocniej dotknięta kar± z powodu grzechu Ewy, chociaż wypełnia sw± misję za zasłonami i w półcieniu, bez rzucaj±cych się w oczy czynów i okrzyków, chociaż wszystko w niej jest zasłonięte