Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
.. Lecz wszystkie te notatki wieją chłodem i nie ma w nich tej serdeczności, z jaką mówi Mikołaj o synu i o żonie, którą po 10 latach pożycia kocha nie mniej, niż w pierwsze lata małżeństwa. W stosunku do matki, cesarzowej-wdowy, pełen jest Mikołaj, jak i dawniej, szacunku i troskliwości. Na krótko wyjeżdża Maria Teodorówna do Danii, względnie do swego majątku Ramon, poza tym mieszka stale albo w Pałacu Aniczkowskim w Petersburgu, albo w Gatczynie czy w Peterhofie. *) Pierwsza oznaka choroby raka. O ile car przebywa w tym samym mieście, codziennie odwiedza matkę. Jeżeli nie, to i wtedy często dojeżdża z Carskiego albo z Peterhofu do Gatczyna. Nierzadko spędza u matki całe godziny. Później na obiad lub o 17.00 na herbatę przyjeżdża po niego żona. Stara cesarzowa też dosyć często odwiedza młodą parę, a specjalnie Aleksandrę Teodorównę podczas jej częstych chorób. W ogóle można naliczyć około 150 spotkań matki z synem w ciągu roku. Stosunek obu cesarzowych nie jest specjalnie zażyły, ale nie ma również w dzienniku śladów jakichś nieporozumień. Zdaniem osób poinformowanych wpływ starej cesarzowej był w omawianym okresie minimalny, stosunki między matką i synem stawały się coraz bardziej zimne i zewnętrzne. Dziennik wszakże tego nie potwierdza. Wśród szerszej publiczności rozprawiano żywo na temat niechęci cesarza i młodej cesarzowej do następcy tronu w. ks. Michała Aleksandrowicza. Podczas choroby Mikołaja II na tyfus brzuszny (listopad 1900 r.), organizowano narady nad możliwością pominięcia wielkiego księcia na wypadek śmierci Mikołaja, na korzyść córki tego ostatniego, względnie cesarzowej i przeczekania w ten sposób do chwili przyjścia na świat oczekiwanego wówczas zgodnie z przepowiednią, syna. Wątpliwe jednak, czy sprawa dziedzictwa tronu mogła wpłynąć na oziębienie stosunków między braćmi. Michał Aleksandrowicz był, jak się zdaje, zupełnie pozbawiony aspiracji do tronu. W dzienniku przynajmniej nie ma najmniejszych śladów jakiegoś antagonizmu. Misza" jest częstym gościem u cesarza i cesarzowej. Mikołaj II spaceruje z nim, jeździ konno i łódką, poluje, bywa na paradach i jeździ z nim razem po całej Rosji, aby udzielać błogosławieństwa wojskom, udającym się na front. Często przesiaduje wielki książę u cesarzowej. W dniu urodzin następcy tronu cesarz, m. in., pisze: Misza przyjechał z obozu, zapewnia, że podał się do dymisji". Znacznie rzadziej widuje się rodzina cesarska z siostrami cesarza. Starsza (Ksenia) wyszła za mąż za w. ks. Aleksandra Michajłowicza (Sandro). Mieszka ona zazwyczaj z matką i chociaż fama przypisuje zręcznemu Aleksandrowi Michajłowiczowi wpływ na cesarza, to jednak dziennik z 1904 roku notuje tylko 15 spotkań cara z wielkim księciem. Druga siostra Olga (Aleksandrówna) bywa zazwyczaj u cesarza w te dni, kiedy mąż jej, fligiel-adiutant książę Oldenburski (Pietia) jest dyżurnym. Na ogół rodzina cesarska prowadzi życie zamknięte i styka się stale jedynie z bliskimi krewnymi. Niezbyt częste wizyty młodej pary, zanotowane w dzienniku, dotyczą głównie licznych ciotek cesarza i dwu stryjów, zamieszkałych w Petersburgu, Włodzimierza Aleksandrowicza i jego żony w. ks. Marii Pawłowny (ciocia Micheń) i kawalera Aleksego Aleksandrowicza. W 1904 r. specjalnymi wpływami na dworze cieszą się w. ks. Mikołaj Mikołajewicz (wódz naczelny podczas wojny 1914 r.) i brat jego, chorowity Piotr Mikołajewicz (Nikołasza i Pietiusza). Podstawą wpływu tych książąt były nie tylko mistyczne seanse, o których była mowa wyżej. Podtrzymywały go wszelkimi środkami tzw. czarnogórki", Stana i przyszła żona Mikołaja Mikołajewicza Milica. Obie księżne czarnogórskie ubiegały się nie tylko o sławę i wpływy ministrowie finansów zmuszeni byli stale bronić skarbca rządowego przed ich apetytami. Podczas swego pobytu w Petersburgu osaczały one prawie codzień pokoje cesarskie, za wszelką cenę potrzebna im była przyjaźń cesarzowej, toteż nie przebierały w środkach, aby utrzymać się blisko ołtarza. ,,Święci" i szarlatani, którzy wywierali taki dziwny wpływ na cesarzową, te wszystkie kreatury, począwszy od mosje" Filipa, aż do Rasputina, dostały się na pokoje carskie za pośrednictwem dwu sióstr księżnych czarnogórskich. Sergiusz Aleksandrowicz, mąż siostry cesarzowej, Elżbiety Teodorówny (Ella), znany był ze swej ciasnej i nie skomplikowanej reakcyjności. W Moskwie, gdzie był gen.- gubernatorem, nienawidzono go. Chociaż siostry nie przyjaźniły się specjalnie, to jednak tak bliskie pokrewieństwo wytwarzało możliwość wywierania wpływu. A dodać trzeba, że reakcyjne dążenia w. ks. Sergiusza całkowicie odpowiadały pojęciu cesarza o samowładztwie. Wielki książę często bywał z małżonką w Petersburgu, zjawiał się zawsze w ważniejszych momentach polityki wewnętrznej i spędzając prawie cały czas w rodzinie cesarskiej, wywierał niewątpliwie duży wpływ na cesarza. W tym samym kierunku działał osławiony książę Meszczerski. Na dworze przyjmowano go niechętnie z powodu skandalicznej opinii, jaką sobie wyrobił. W 1904 roku Mikołaj II tylko raz jeden wspomina o jego wizycie. Lecz ten chytry stary lis" potrafił inną drogą wpływać na cara. Ks. Meszczerski uzyskał od cesarza pozwolenie na korespondencję. I co najbardziej zastanawia jakimi środkami skłonił Mikołaja II do odpowiadania na jego listy i zwracania się do niego w tych odpowiedziach per ty". Listy cesarza Meszczerski przy odpowiedniej okazji pokazywał ministrom i w ten sposób zdobywał dobre posady dla młodych ludzi, którymi się stale otaczał. Ks