They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Siedzi oto w swym pokoju przy stole, na którym le¿y czarna tablica. Z wysi³kiem kre¶li litery: postanowi³ bowiem napisaæ list do rodziny. Nie chc±c psuæ papieru, wprawia siê z pocz±tku na tablicy. Niestety zadanie przekracza jego dobre chêci. Wreszcie s³yszy za sob± delikatny g³osik Ewy, która cichaczem zakrad³a siê do komórki. - Wuju Tomie, co ty kre¶lisz? - Chcia³em napisaæ kilka s³ów do mej biednej ¿ony i dzieci, miss Ewo, ale lêkam siê, ¿e nie potrafiê - odpowiedzia³ Tom, przecieraj±c rêk± mokre oczy. - Pozwól, ja ci pomogê, mój Tomie. Dziewczynka usiad³a na krze¶le, Tom za¶ stan±³ przy niej na kolanach. Okaza³o siê, ¿e oboje niewiele umiej±, ale w koñcu jako¶ wybrnêli z trudno¶ci i wspólnymi si³ami skomponowali co¶, co by³o podobne do listu. - Tomie - rozleg³ siê nagle za nimi ³agodny g³os Saint Clare'a. Oboje obrócili siê gwa³townie. Saint Clare podszed³ do tablicy i zapyta³: - Co to za tajemnicze znaki? - Jakie tajemnicze znaki, ojcze! - odpar³a zasmuconym g³osem Ewa: - To list Toma. Pomaga³am mu. Czy naprawdê nie mo¿na tego przeczytaæ? - Co prawda, nie mo¿na, ale nie smuæcie siê, nie wasza to wina, ¿e nie umiecie lepiej pisaæ... Chcieliby¶cie zapewne przepisaæ to na tamtym arkusiku. Otó¿, Tomie, teraz pójdê na spacer z Ew±, a kiedy wrócê, z przyjemno¶ci± napiszê ci ten list. - Ach, proszê ciê, ojcze, napisz. Tom musi zawiadomiæ, gdzie siê obecnie znajduje, poniewa¿ dawna jego pani przyrzek³a wykupiæ go, gdy tylko zbierze pieni±dze. - Ale¿ rozumie siê, ¿e napiszê. Tom wyrazi³ sw± wdziêczno¶æ spojrzeniem, pe³nym ³ez i czu³o¶ci. 55 Saint Clare nie wierzy³ w szczero¶æ przyrzeczenia mrs. Shelby. Nie chcia³ jednak pozbawiaæ go z³udzeñ. Wieczorem tego dnia, po powrocie z przechadzki, napisa³ list do ciotki Chloe i przyrzek³ go osobi¶cie bezzw³ocznie wys³aæ. Koniec pierwszej czê¶ci CZÊ¦Æ DRUGA ROZDZIA£ I Topsy Mimo piêtrz±cych siê trudno¶ci, miss Ofelia gorliwie wykonywa³a swe obowi±zki. Pewnego ranka Saint Clare przyprowadzi³ do domu malutk± o¶mioletni± Murzynkê. By³a czarniejsza od nocy; jej okr±g³e oczy z zaciekawieniem ogl±da³y pokój. Kêdzierzawe w³osy by³y zaplecione w niezliczon± ilo¶æ warkoczyków. Wyraz jej twarzy mia³ w sobie wiele przebieg³o¶ci, a zarazem smutku i melancholii. Nosi³a podart± i brudn± koszulê, przypominaj±c± worek. - Ach, Augustynie, po co kuzyn kupi³ takiego dzikusa! - zawo³a³a Ofelia, patrz±c na ni± z lêkiem. - Po to, aby kuzynka j± wychowa³a - odpar³ Saint Clare. - No, Topsy za¶piewaj co¶ i zatañcz. Oczy ma³ej niewolnicy rozb³ys³y. Za¶piewa³a niesamowit± piosenkê, akompaniuj±c sobie dziwnymi gestami i pl±sem. Osobliwie dzika melodia i taniec mia³y jednak jaki¶ nieokre¶lony wdziêk. Zmêczywszy siê, dziewczynka usiad³a na dywanie. Jej brzydka twarz przybra³a dawny wyraz zastyg³ej melancholii. - To jest twoja nowa pani, Topsy - rzek³ Saint Clare po chwilowym milczeniu. - Mam nadziejê, ¿e bêdziesz pos³uszna. - Dobrze, panie - odpowiedzia³a dziewczynka. Saint Clare wprowadzi³ kuzynkê do sto³owego i gwi¿d¿±c jak na psa, zawo³a³ dziewczynkê. Na widok wspania³o¶ci jadalni, Murzynka znieruchomia³a. Przykucnê³a w k±cie i rozgl±da³a siê na oko³o ze zdumieniem. - Nie mogê zrozumieæ, po co by³o sprowadzaæ tego ma³ego potworka - odezwa³a siê Ofelia, siadaj±c przy oknie. - Mamy za wiele tej czarnej ho³oty. - Kuzynka tak wiele mówi o potêdze wychowania, ¿e postanowi³em podarowaæ jej istotê, wziêt± wprost z ³ona natury. Dajê kuzynce surowy materia³, aby¶ mog³a go urobiæ. - Byæ mo¿e, Augustynie. Ale niepotrzebnie tracisz pieni±dze na tê afrykañsk± piêkno¶æ. Mam tu dosyæ osobników do wychowania... - Chodzi o to, kuzynko, ¿e ta nieszczêsna dziewczynka by³a we w³adzy dwóch desperackich pijaków, którzy bili j± ustawicznie. Dzier¿awi± niewielki zajazd przy g³ównym trakcie. Dzi¶ przypadkowo by³em u nich i przyjrza³em siê tej dziewczynce. Wyda³o mi siê, ¿e mo¿e z niej wyrosn±æ niez³y cz³owiek. Znaj±c dobre serce kuzynki, postanowi³em podarowaæ j± tobie. - Dobrze, postaram siê. Mój Bo¿e, jest prawie naga i jak¿e brudna! - zauwa¿y³a stara panna, odwracaj±c siê z przera¿eniem. 56 - Niech kuzynka ka¿e umyæ j± i ubraæ; to takie proste - odezwa³ siê Saint Clare. Miss Ofelia gestem kaza³a dziewczynce i¶æ za sob±. W kuchni jednak nikt nie kwapi³ siê by j± umyæ. Miss Ofelia musia³a sama przyst±piæ do tej czynno¶ci. Tylko poczucie powinno¶ci chrze¶cijañskiej mog³o j± zmusiæ do zszorowania grubych warstw brudu z cia³a Topsy. I oto pod nimi ukaza³y siê liczne blizny, siñce i sine pasma, ¶wiadcz±ce o systemie wychowania, jakiemu dotychczas podlega³a dziewczynka