They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Po�o�enie cytadeli troch� pomaga�o, ale najdalszy fragment otwartego terenu oddalony by� od muru o zaledwie sto pi��dziesi�t metr�w. Dla karabinu �rutowego by� to bliski zasi�g, ale Mardukanie musieli przebiec dystans r�wny p�torej d�ugo�ci boiska do pi�ki no�nej. � Ognia! � warkn�� sier�ant Jin na sieci plutonu i sam da� przyk�ad. Pierwsza salwa posia�a prawdziwe spustoszenie w�r�d pierwszych szereg�w wojownik�w, ale pozostali niewzruszenie parli dalej. Podnie�li upuszczone przez zabitych drabiny i rzucili si� ku murom. * * * Pahner kiwn�� g�ow�. Nieprzyjaciel atakowa� mniej wi�cej tak, jak si� tego spodziewa�, chocia� zaskoczy�y go drabiny. Kranolta by�o nawet wi�cej ni� szacowa� komputer taktyczny, poza tym nacierali wi�ksz� mas� na zachodni� flank�, tam, gdzie walczy� Roger. Mo�na ich by�o troch� przetrzebi�. � Dwie salwy granat�w � zawo�a� Pahner. � Celowa� w �rodek skupiska, jakie� siedemdziesi�t pi�� metr�w od muru. Szturm ma si� za�ama�. � Zrozumia�em � potwierdzi� porucznik Jasco. Przej�� komend� nad praw� �cian�, podczas gdy porucznik Gulyas by� w twierdzy. Grenadierzy wybiegli z bastion�w i ustawili si� na murze, strzelcy tymczasem nie przerywali mierzonego ostrza�u atakuj�cych Mardukan. Marines przygotowali bro� i czekali na rozkaz, a Pahner odlicza� sekundy. � Teraz! Dwunastu grenadier�w wystrzeli�o jednocze�nie. Wi�kszo�� z nich po raz pierwszy mia�a okazj� zobaczy� wyra�nie wroga, ale liczba atakuj�cych Kranolta nie os�abi�a ich celno�ci. Dwadzie�cia cztery granaty pomkn�y hakiem w mas� wojownik�w, spadaj�c za �cianami i stertami gruzu, kt�re blokowa�y ogie� karabin�w. Dwie serie eksplozji wyrwa�y dziury w armii barbarzy�c�w; setki czteror�kich Mardukan run�y z wrzaskiem na ziemi�, kiedy od�amki granat�w posieka�y ich g�ste szeregi. � Jeszcze raz � zawo�a� Pahner. � Skr�ci� zasi�g o pi��dziesi�t metr�w. Granatniki zn�w plun�y �mierci�, rozdzieraj�c szeregi wroga. Wojownicy jednak przeszli nad zmasakrowanymi cia�ami i biegli dalej, dm�c w rogi i rycz�c wojenne okrzyki. � W porz�dku � powiedzia� Pahner, usatysfakcjonowany. � Z powrotem pod os�on�. � Wyd�� wargi i zagwizda�. � �Gdy� ranny i zostawion w�r�d marduka�skich p�l...� Wi�kszo�� grenadier�w schowa�a si� w bastionach. Ci, kt�rzy zostali, podnie�li karabiny �rutowe i zn�w zacz�li strzela�. Nieprzyjaciel by� ju� pod murami. * * * � Sir � powiedzia� porucznik Jasco z chrz�kni�ciem, kt�re wyra�nie ponios�o si� przez komunikator � mam tu wi�cej drabin ni� r�k do ich spychania. Przyda�oby si� jakie� wsparcie. � U mnie to samo � zameldowa� Roger, a Pahner us�ysza� w tle charakterystyczny d�wi�k stali rozcinaj�cej cia�o. � Nied�ugo stracimy mur! � Za wcze�nie � szepn�� kapitan, wygl�daj�c przez strzelnic� nad pozycjami Rogera. Mardukanie wdarli si� ju� na blanki i zwarli w walce wr�cz z marines. Na oczach Pahnera ksi��� zdj�� jednemu g�ow� z ramion, a Cord przebi� w��czni� innego. � Wyprowadzi� grenadier�w i plazmy! Zepchn�� ich z mur�w! � rozkaza� kapitan. Trzyma� grenadier�w i marines z plazmami pod os�on�, by chroni� ich przed spodziewanymi chmurami oszczep�w, ale Kranolta nimi nie rzucali. Zamiast tego z fanatyczn� determinacj� koncentrowali si� na zdobyciu mur�w i zwarciu w walce z mniejszymi przeciwnikami. Kiedy wreszcie zrobi� to, co przewiduje plan? pomy�la� Pahner, chichocz�c ponuro w my�lach. Chyba zrozumieli ju�, �e oszczepy nie mog� si� r�wna� zasi�giem z karabinami. Szkoda, �e naprawd� �aden plan nie wytrzymuje kontaktu z nieprzyjacielem! Posi�ki marines i grad granat�w zepchn�y wroga z mur�w. Pahner poczu� ulg� widz�c, �e na blankach nie ma �adnych nieruchomych cia�, a tylko kilku �o�nierzy opatruje rany. � Wymieni� bro�. Ranni do bastionu. � Wyjrza� przez strzelnic� w stron� nieprzyjaciela, kt�ry wycofywa� si� z do�� du�� pr�dko�ci�. � Przygotowa� si� na nast�pny atak! * * * � Do �rodka, Despreaux. � Roger kciukiem pokaza� bastion. � Nie jest ze mn� tak �le, sir. � Plutonowa przytrzyma�a karabin pod pach� i spr�bowa�a prze�adowa� go jedn� r�k�. � Do bastionu, powiedzia�em! � Roger wyrwa� jej bro�. � To rozkaz, plutonowy. Despreaux zacisn�a z�by, ale skin�a g�ow�. � Tak jest, sir! � Zasalutowa�a lew� r�k�. � I ka�cie Liszez was zast�pi�. � Tak jest � odpowiedzia�a. Ksi��� kiwn�� g�ow� i odwr�ci� si� w stron� bramy