ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Leszka Kołakowskiego zatytułowana „Mini wykłady 0 maxi sprawach" (taki zapis mamy na okładce). W tejże książce 1 w wielu gazetach ją prezentujących widzi się też zapis Mini-wykłady 0 maxi-sprawach. Oba te graficzne warianty - i z pisownią rozdzielną, 1 z łącznikiem - są niepoprawne. Zgodny z regułą ortograficzną byłby tytuł Miniwykłady o maksisprawach - z łączną pisownią miniwykłady, maksisprawy (jak Państwo widzą, w drugim wyrazie zdecydowałem się na przystosowane do polszczyzny połączenie ks zamiast obcego x). Postacie miniwykład, maksisprawa przylegają graficznie do ciągu typu antypowieść, antypropaganda, arcyleń, arcyłotr, ekstranowo-czesność, hiperpoprawność, kontruderzenie, minispódniczka, minire-portaż, pseudofilozof, supermężczyzna, ultradźwięk. I tylko cząstkę eks- wolno pisać z łącznikiem, np. eks-mąż, eks-minister itp., chociaż najnowszy „Słownik ortograficzny" PWN pod red. Edwarda Polań-skiego słusznie dopuścił też podciągnięte do przedstawionej wyżej serii ortograficznej formy typu eksmąż, eksminister, eksposeł, eks-pierwszoligowiec - z pisownią łączną. Tytuł książki Leszka Kołakowskiego jest odbiciem bardzo znamiennej cechy współczesnego polskiego słowotwórstwa. Otóż tradycyjnie elementy przyrostkowe wykorzystywano raczej w naszym języku do tworzenia rzeczowników i przymiotników (kot-ek, chłop-isko, mił-ość, szar-ak, gol-arka, pol-ny, metalowy, chłopski), przedrostki zaś odznaczały się produktywnością przede wszystkim w słowotwórstwie czasowników (prze-pisać, wy-pisać, na-pisać, s-pisać, do-pisać, pod-pisać, roz-pisać, od-pisać-i podobnie z innymi czasownikami). Tymczasem w ostatnim okresie coraz częściej tworzy się za pomocą przedrostków - i to prawie wyłącznie zapożyczonych - formacje rzeczownikowe i przymiotnikowe. Do przytoczonej wyżej serii rzeczownikowej (miniwykład, maksisprawa itd.) dołączmy przymiotniki: 204 antyludowy, antyrobotniczy, arcyciekawy, arcydowcipny, ekstraeleganc ki, hipergorliwy, propolski, supermodny, ultranowoczesny itp. Jako tradycyjne warianty wszystkich wymienionych tutaj for-macji funkcjonują związki wyrazowe typu krótki wykład, ważna sprawa, bardzo dowcipny, niezwykle (wyjątkowo) elegancki, bardzo nowoczesny. Nietrudno zauważyć, że są one zarówno słabiej nacechowane emocjonalnie w porównaniu z konstrukcjami syntetycznymi, kondensującymi daną wypowiedź, jak i mniej wygodne, bo dłuższe. Obecność coraz popularniejszych formacji przedrostkowych jest więc umotywowana funkcjonalnie. Dzięki nim zaczynają się również utrwalać pewne istotne różnice odcieni znaczeniowych. I tak np. anty- w połączeniu z podstawami rzeczowników wyraża zaprzeczenie, przeciwieństwo tego, na co wskazuje podstawa (antypo-wieść to „utwór pozbawiony cech powieści, sprzeczny z jej regułami"), przeciw- natomiast informuje o tym, że dany desygnat stanowi przeciwwagę innego, zajmuje względem niego pozycję przeciwstawną (przeciwciało, przeciwciężar, przeciwdowód). I mógłbym zakończyć niniejszy rozdział podsumowaniem aprobującym produktywność zapożyczonych przedrostków, gdyby nie jedno ale - natury stylistycznej. Otóż zafascynowanie tymi cząstkami słowotwórczymi grozi zubożeniem zasobu środków językowych, wykorzystywanych przez użytkowników polszczyzny. Jeśli ktoś zacznie się posługiwać np. tylko formą mini-, zapomni o jakże licznych i zróżnicowanych semantycznie wariantach mały, niepozorny, niewielki, drobny, nikły, krótki, niedługi. Znam takich ludzi, dla których wszystko, co dobre, jest zawsze super. A czyż nie trzeba nieraz sięgnąć po takie określenia, jak miły, mądry, przystojny, elegancki, dowcipny, grzeczny, czarujący, wesoły, pogodnymi Bo czyż dojrzałość stylistyczna nie polega na umiejętności czerpania z bogatego, zróżnicowanego złoża językowych możliwości? Umowa na czas nieokreślony Narzekanie na nieżyciowość reguły dotyczącej pisowni partykuły przeczącej nie z imiesłowami przymiotnikowymi stało się już 205 dla mnie czynnością potwornie nużącą. Codziennie odbieram kilka telefonów-pytań, jak to nie napisać z formami typu klasyfikowany, usprawiedliwiony, istniejący, wykorzystany, określony. Niezmiennie odpowiadam, że słownikowa zasada każe stosować pisownię łączną, gdy cecha wyrażana przez imiesłów ma charakter stały (np. wagon dla niepalących), a rozłączną, gdy owa cecha ma charakter chwilowy, doraźny (np. nie palący zajadali czekoladki; nie palący - bo tak w ogóle to oni palą, ale w tej chwili byli zajęci czymś innym). Dodaję jednak, że tak względnie klarownych przykładów jest bardzo niewiele i dlatego trzeba tę pokrętną zasadę uprościć; skoro mamy do czynienia z imiesłowami przymiotnikowymi, to należy zalecić -jak w wypadku połączeń nie z przymiotnikami - pisownię łączną (nieistniejący, niepalący, niepromowany, nieklasyfikowany - jak niemiły, niezły, nieatrakcyjny, niewielki itp.). Taka upraszczająca reguła była już gotowa bardzo dawno temu, ale ostatecznie nie stała się normą. W efekcie rodacy ciągle się męczą, zderzając się z dodatkowymi utrudnieniami typu nieznany {w ogóle), ale nie znany (komuś). Często jest i tak, że słownik ortograficzny - mimo opisanej wyżej oficjalnej wariantywności określanej stałością bądź doraźnością cechy wyrażonej przez imiesłów - zawiera jedno wskazanie: nie klasyfikowany, nie usprawiedliwiony. Dlaczego tylko tak? - pytam. Do czasu konferencji klasyfikacyjnej uczeń jest jeszcze nie klasyfikowany, ma ileś jeszcze nie usprawiedliwionych opuszczonych godzin, po konferencji jednak jest to już uczeń nieklasyfikowany (jego utrwalona cecha1