Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Oczywiście poeci i prozaicy działali w obu dziesięcioleciach, ale początkom naszej drugiej niepodległości patronowała przede wszystkim poezja; ona 466 LITERATURA I TEATR była popularniejsza, bardziej ofensywna, dynamiczna, głośna, rewolucyjna. Sprzyjał tej dominacji ogólny nastrój euforii uczuciowej, którą przeżywał cały naród upojony niepodległością, a także powszechne wzniesienie się i przypływ fali poetyckiej, jaka ogarnęła niemal całą Europę ówczesną. Po raz pierwszy w historii poezja odważyła się jak gdyby przekroczyć ową przyrodzoną jej istocie kameralną intymność i wejść bezpośrednio w samo centrum życia, włączyć się w walkę polityczną, stać się integralnym składnikiem agitacji rewolucyjnej. Przyszła więc i w Polsce moda na poezję, na dyskusje o jej istocie oraz na próby odnowienia jej wewnętrznej struktury i form wyrazu poprzez niecierpliwe poszukiwanie i odważną, namiętną eksperymentację. LPoezja polska lat międzywojennych rozwijała się w dwu nurtach: skamandryckim i awangardowym. Pierwszy, bardziej popularny i pretendujący do roli czołowej grupy poetyckiej tego okresu, reprezentowany był przez poetów skupionych wokół czasopisma "Skamander" i pokrewnych mu, redagowanych przez głównego managera skamandrytów Mieczysława Grydzewskiego, "Wiadomości Literackich". Drugi, bardziej rewolucyjny i antytradycjonalny, wywodził się z krakowskiej, wydawanej przez Tadeusza Peipera, "Zwrotnicy" oraz z paryskiego dwujęzycznego czasopisma "L'Art Contemporain - Sztuka Współczesna" Jana Brzękowskiego. Poeci grupy "Skamandra" byli pierwszą w Polsce niepodległej formacją poetycką, która radykalnie zerwała z modernistyczną koturnowością, metafizyką, "nagą duszą", z kabotyństwem cyganerii spod znaków Przybyszewskiego, z jej uczuciowym rozchełstaniem, cierpiętnictwem i pesymizmem. Napełnili lirykę polską wrzawą żywiołowej radości i młodzieńczej beztroski. Oczarowani życiem w jego formach i przejawach najpospolitszych i najprostszych, z niego przede 30* 467 ARTUR HUTNIKIEWICZ wszystkim brali tematy do swych wierszy, wychodząc z założenia, że autentyczny poeta naj-prozaiczniejszą materię potrafi przekształcić i przetworzyć w rzeczywiste piękno. Nie mając żadnego ściśle zdefiniowanego programu poetyckiego, żądali od poezji jedynie, ażeby w każdym wypadku była emanacją rzetelnego talentu. Swoje nowatorstwo zamknęli w granicach rozsądnego umiaru; łamiąc i naruszając konwencje tematyczne i językowe liryki polskiej, przestrzegali zarazem klasycznych reguł wersyfikacji, chętnie stylizowali swoje wiersze wedle wielkich wzorów poezji dawnej, powoływali się na Kochanowskiego, Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, a także na bliską im wewnętrznym nastrojem i wirtuozerią formalną poezję francuskiego symbolisty Rimbauda, amerykańskiego poety Walta Whitma-na tudzież symbolistów i imażynistów rosyjskich: Błoka, Balmonta, Jesienina. Dzięki umiarkowaniu swej postawy stworzyli poezję czytelną, idealnie odpowiadającą możliwościom odbiorczym przeciętnie inteligentnej publiczności, którą potrafiła łatwo pozyskać i stać się dla niej niejako artykułem pierwszej potrzeby. Czołówkę grupy stanowiło pięciu poetów, z których każdy był indywidualnością twórczą całkowicie odmienną. Jan Lechoń (nazwisko właściwe: Leszek Serafin~ówTćz, 1899-1956) już w swoim pierwszym tomie wierszy pod znamiennym tytułem Karmazynowy poemat (1920), w którym znalazły się takie arcydzieła liryki polskiej, jak Mochnacki i Piłsudski, dał się poznać jako osobowość poetycka przewrotnie i ambiwalentnie zafascynowana historią, tradycją i mitologią narodową, broniąca się przed nimi i odczyniająca ich czar magiczny, a zarazem uporczywie uległa wobec ich wielmożnych uroków, aby w tomie następnym Srebrne i czarne (1924) dać poezję zupełnie inną, mroczną, tragiczną, pogrążoną w egzystencjalnych niepokojach między śmiercią a 468 LITERATURA I TEATR miłością. W środkach wyrazu wiele zawdzięczające wzorom klasycznym i romantycznym, były to w istocie wiersze na wskroś współczesne, pełne oryginalnych i niezwykłych skojarzeń, wizyjne, obrazowe, w wielu "ciemnych" swych miejscach zdające się. spełniać ideał "poezji czystej", mistycznej i tajemniczej. - Krańcowo inną osobowością poetycką odznaczał się Julian Tuwim (1894-1953), w przeciwieństwie do mało i z trudem piszącego Lecho-nia poeta niezwykle płodny, liryk, piosenkarz, humorysta, satyryk, kolekcjoner osobliwości literackich i kongenialny tłumacz poezji obcej, zwłaszcza liryki rosyjskiej. Cały utworzony z przeciwieństw: żywiołowy, frenetyczny, zmysłowy i sentymentalny, brutalny i czułostkowy, nowoczesny, wielkomiejski i zarazem staroświecki, prowincjonalny, okazał się przede wszystkim mistrzem formy poetyckiej, dla którego język jako tworzywo poezji nie miał żadnych tajemnic; władał nim z absolutną pewnością, czyniąc go przedmiotem nieskończonych poszukiwań i penetracji. Jego twórczość liryczna, zamknięta w ośmiu tomach: Czyhanie na Boga (1918), Sokrates tańczący (1920), Siódma jesień (1922), Wierszy tom czwarty (1923), Słowa we krwi (1926), Rzecz czarnoleska (1929), Biblia cygańska (1933) i Treść gorejąca (1936), stanowiła jeden z najbardziej charakterystycznych znaków przesuwania się zainteresowań poezji współczesnej z obszarów wysokiej, koturnowej liryki modernistycznej ku regionom codzienności i zwyczajności życia. Miało to konsekwencje i dla samej formy, która w wierszach Tuwima organizowała się na kształt rozmowy, nasycała się żargonem ulicy i potocznych kolok-wializmów, doskonale zresztą funkcjonujących w tej świadomie ocierającej się o prozaizmy liryce spraw najzwyczajniejszych, najprościej ludzkich. Młodzieńczym witalizmem i żywiołowością bliski był Tuwimowi Kazimierz Wierzyński _ "--^ '469 ARTUR HUTNIKIEWICZ (1894-1969). Jego pierwsze, debiutanckie tomiki: Wiosna ź wino (1919) i Wróble na dachu (1921), bijące wśród czytelników wszelkie rekordy popularności, pulsująca w nich młodość, rozkosz, upojenie samym prostym fenomenem istnienia były najjaskrawszym wyzwaniem, jakie nowa poezja Polski Odrodzonej rzuciła cierpiętniczej melancholii pokolenia moderny