Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Oto jak wielka jest mądrość pana barona von Grimma! To dla własnej oszczędności wysłał mnie powozem tak ślamazarnym. Nie pomyślał, że to na jedno wychodzi, ponieważ częściej trzeba jeść w oberżach. 280 1778 Ale t0 ^uz skończone. Najbardziej mnie oburzyło to, że nie powiedział o tym od razu. Zaoszczędził swoje pieniądze, nie moje, ponieważ opłacił podróż bez jedzenia. Gdybym pozostał w Paryżu jeszcze 8 do 10 dni, sarn mógłbym za wszystko zapłacić i podróżowałbym w lepszych warunkach. Już osiem dni męczę się w tej dryndzie i dłużej nie mogę. Nie z powodu zmęczenia, bo zawieszenie jest dobre, ale z powodu braku snu. Wyjazd codziennie o 4-ej rano, trzeba więc wstawać o 3-ej, a już dwa razy miałem zaszczyt wstać o i-ej w nocy, bo odjazd był o 2-ej. Ja zaś, jak papa wie, w powozie nie mogę spać. Toteż nie chcąc się rozchorować, musiałem podróż przerwać. Ponadto jeden z pasażerów miał francuską chorobę2 i wcale się z tym nie kryl. Już to jedno by wystarczyło, żeby się zabrać z pocztą, ale nie było to konieczne, bo miałem szczęście poznania człowieka, który mi bardzo odpowiada - niemieckiego kupca mieszkającego w Paryżu i zajmującego się handlem towarami angielskimi3. Rozmawialiśmy trochę ze sobą przed wejściem do dyliżansu i od tego momentu cały czas byliśmy razem. Nie jedliśmy ze wszystkimi, ale we dwójkę, w naszym pokoju, gdzie również spaliśmy. Cieszę się, że go poznałem, bo dużo podróżował i zna się na rzeczy. Ponieważ on także okropnie się wynudził, zatrzymaliśmy się obaj i jutro jakąś niedrogą okazją pojedziemy do Strasburga. Spodziewam się, że zastanę tam list od papy, z którego się dowiem, jak dalej jechać. Chciałbym, żeby papa dostał wszystkie moje listy, a ja papy. Proszę darować, że nie piszę dużo, ale nie najlepiej się czuję w mieście, w którym nikt mnie nie zna. Chociaż wydaje się, że gdybym tu był znany, to może i chętnie bym został, bo miasto jest naprawdę charmante, są piękne domy, piękne szerokie ulice i place naprawdę superbes. Muszę jeszcze o coś papę poprosić: w moim pokoju chciałbym mieć dużą ładną szafę. W ten sposób wszystkie rzeczy miałbym przy sobie. Do tego mały klawikord, jak u Fischiettiego i Rusta4. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby się dało go postawić obok stołu. Taki instrument odpowiada mi bardziej niż klawikord Steina5. Niewiele mam nowych kompozycji, mało napisałem nowych utworów. Nie mam trzech kwartetów ani koncertu fletowego dla Dejeana6, który ^ając się do Paryża, zapakował je nie do tego kufra co trzeba i wszystko Ostało w Mannheimie. Obiecał, że mi je wyśle po powrocie. Poproszę Wendlinga7, by tego upilnował. lak więc poza sonatami nic ukończonego nie przywiozę do domu8. Dwie Wertury oraz symfonię koncertującą kupił Legros 9. Myśli, że jest jedynym cn Posiadaczem, ale ja mam je świeżo w pamięci i jak wrócę do domu, od ^zu je spiszę. ^y aktorzy z Monachium już występują?10 Czy się podobają i czy ludzie 28l Listy chodzą ich oglądać? Pierwszą operą będzie zapewne La pescatrice Piccinniego lub Contadina in corte Sacchiniego. (...) Wolfgang Amade Mozart B/D 494 Mozart opuścił Paryż 26 września i po ośmiu dniach dotarł do Nancy, gdzie przebywał około tygodnia. 1 Hrabia Kari Heinrich Joseph von Sickingen - patrz: 93/3. 2 Choroba weneryczna. 3 Postać niezidentyfikowana. Mozart nie wyjechał nazajutrz. Na okazję do Strasburga wraz ze swym towarzyszem podróży musiał czekać kilka dni. 4 Domenico Fischietti (1720-1800) i Giacomo Rust (1741-1786) - obaj byli kapelmistrzami na dworze arcybiskupa w Salzburgu. Leopold spełnił prośbę Wolfganga. 5 W 1763 Leopold zakupił mały klawikord u Johanna Andreasa Steina. 6 Dla Ferdinanda Dejeana Mozart skomponował 3 kwartety fletowe na flet, skrzypce, altówkę i wiolonczelę (K-285, K-285a i K-285b) i Koncert fletowy G-dur (K-3I3). Wspomina tu tylko o jednym koncercie fletowym, ponieważ drugi (Koncert D-dur, 10-314) nie jest dziełem oryginalnym, lecz transkrypcją wcześniejszego koncertu obojowego. 7 Johann Baptist Wendling - patrz: 65/3