ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Cóż za szansa: napoleońskie czasy zaiste! Gmach i dziedziniec ponure jak dawniej, mundurowy uprzejmy człowiek czeka mnie z samochodem, wiezie dziedzińcem przez jakieś zakręty do wysokich, lecz ciężko niewygodnych drzwi. Winda, ciemny korytarz i wreszcie długi pustawy hall, a za nim mało przytulny gabinet. Sekretarka, zawczasu uprzedzona, wprowadza mnie, a tam siedzą przy stoliku dwaj ludzie: minister K., jak zwykle elegancki, sportowo wytworny, z bladym uśmiechem (tylko na mój użytek) oraz jakiś długi, tyczkowato szczupły osobnik, brunet bez twarzy. Podają herbatę. — Poprosiłem pułkownika — mówi kolega Minister — bo to jego dział. Wręczają mi kartę wizytową Pułkownika. Nazwisko nijakie, ale pod nim nie byle jaki tytuł: Dyrektor Zarządu Wywiadu Urzędu Ochrony Państwa. Bagatela! — Ja przychodzę w sprawie niejakiego Morleja — zagajam. 301 — A właśnie, ciekawe, co cię z nim łączy — mówi Minister. Pytanie nie jest podstępne, raczej życzliwie żartobliwe. Zaczynam więc opowiadać, jak to widywałem Morleja w ambasadach i na różnych przyjęciach, że mnie zaciekawił, że mamy wspólne zainteresowania historyczne. Wiem coś niecoś o jego przeszłości, chyba niezbyt chlubnej, ale ostatnio prosił mnie... Waham się (oczywiście!), czy można mu zaufać, chyba kiedyś był w UB. Ale prośba, ale paszport, ale właśnie... Tyczkowaty Pułkownik milczy, za to kolega Minister podejmuje rzecz z pewnym ożywieniem. — Tak, tak, znamy sprawę. On jest już zweryfikowany, ale pracować u nas nie będzie — i wiek, i przeszłość nie po temu. Jednakże oddał nam usługi i dlatego... — Usługi? Zdążył wam oddać?! — dziwię się trochę głupio. — Tak. Widzisz, on tkwił w Jedynce. W Pierwszym Departamencie dawnego MSW. To był wywiad, wywiad międzynarodowy, także gospodarczy, rynkowy. Jak przez mgłę sobie przypominam, że według słów Morleja miała to być raczej Czwórka, wydział polityczny czy kościelny. No, ale to strasznie dawno, epoka procesów, przedpaździernikowa, czterdzieści lat temu. A teraz... — Widzisz — mówi K. — wywiad był rozmaity. Sowiecki albo powiązany z Moskwą, ale był i obiektywny: sprawy międzynarodowe, zwłaszcza gospodarcze, wynalazki, polityka i taktyka różnych rynków. Tych facetów czysto moskiewskich w latach sześćdziesiątych w zasadzie wyeliminowano, ale niektórych pożytecznych zatrzymano: nawet dziś, po upadku komuny mamy takich. Służą Polsce tak czy owak, a to wymaga kwalifikacji, długich studiów, doświadczenia: języki, wiedza, stosunki, brak nam tego i musimy wykorzystać niektórych dawnych. Nie zweryfikowanych mamy oczywiście większość, jakieś 302 siedemdziesiąt procent. Są też zweryfikowani, ale już nie zatrudnieni, tacy właśnie jak Morlej. Jednakże on „na odchodnym" przekazał nam dużo cennych materiałów. Personalnych i gospodarczych, krajowych i zagranicznych, a także rozmaicie powiązanych, bo w tej dziedzinie wszystko się łączy, czasem trudno rozpoznać, kto i w czym jest zainteresowany. To stara służba, a my jesteśmy nowi, my się uczymy. I dlatego... Dostrzegam nagle, że to Minister tłumaczy się przede mną, nie ja przed nim. Drżączka, lęk przed echem sprawy Anny Niesiołowskiej usuwa się gdzieś w głąb, do tyłu... Słucham zapominając o tamtym, nabieram pewności siebie. Głos zabiera teraz milczący dotąd Pułkownik. Mówi cicho, lecz dobitnie, bardzo wyraźnie, jak do wsłuchujących się uczniów. — Widzi pan, Morlej to był specjalista od spraw w dzisiejszej Polsce dopiero początkujących, nieznanych, niepopularnych. Od spraw PESELU krótko mówiąc. Wie pan, co to takiego? Oczywiście nie wiedziałem. — Polski Elektroniczny System Ewidencji Ludności — objaśnia Pułkownik. — Proszę sprawdzić, czy ma pan przy sobie ważny dowód. Tam musi być nowy numer ewidencyjny. Wyjmuję z kieszeni dowód, patrzę, rzeczywiście figuruje tam wybita niedawno w Urzędzie Miejskim na Nowogrodzkiej liczba 11030700916. Pułkownik przygląda się jej uważnie. — No tak — mruczy — szósta pozycja. Widzi pan, to jest informacja komputerowa