ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Księżyc spływa niby mleko po jej nagich piersiach. Królowa jest jak podwójne łoże, jak stół nakryty do weselnego śniadania albo jak klinika płodności. W jej oczach są dzieci. Kiedy na ciebie spojrzy, nie ma rady, musisz się podwoić. Jej oczy wywołują płodzenie14. ' Poprawka: wywoływały. Ale nie w tym roku! Mróz zwarzył kwiaty na drzewach owocowych, wszystko zboże zgniło od deszczu, wieniec Tytanii nie jest złoty, ale zielonkawy i fosforyzujący od śnieci. Sporysz zaatakował całe akry żyta; w tym roku zjedz chleb, a oszalejesz. Strumienie zerwały most w Ware. Zwierzęta nie chcą się parzyć, krowa odrzuca byka, a byk stroni od towarzystwa. Nawet kozły, utożsamiane dotychczas z rozpustą, wolą zwinąć się w kłębek z dobrą książką. Ba! robaki nie niepokoją gleby falistymi, krętymi uściskami. Niepokalana klasztorna cisza panuje w gaju, jak gdyby wredna pogoda zniechęciła wszystkich. Wspaniała olbrzymka objawiła się z sową na ramieniu i fartuchem pełnym róż i niemowląt tak różowych, że trudno je odróżnić od kwiatów. Podniosła dziecko zmarłej przyjaciółki, Herma. Hermo stoi na jednej nodze na dłoni Tytanii i uśmiecha się zagadkowym, acz maniackim uśmiechem figurynek z hinduskiej rzeźby erotycznej. - Mój mąż cię nie dostanie! - woła Tytania. - Za żadne skarby! Ja cię zatrzymam! Na co rozlega się grzmot, niebiosa, które na krótką chwilę się zamknęły, znów się otwierają, a wszystkie przemoknięte niemowlęta w fartuchu Tytanii zaczynają kaszleć i kichać. Robaki w krzakach róż, obudzone hałasem, przystępują do konsumpcji. Lecz królowa ukryła Herma bezpiecznie między piersiami, jakby ten/ta był/a medalionem, sama zaś zmniejszyła się do rozmiarów pozwalających jej cieszyć się siostrzeńcem czy siostrzenicą, czy też siostrzeńcosiostrzenicą a choix w głębi miseczki żołędziej. - Ale nie może przyprawić mężowi rogów, bo on już jest rogaty - stwierdził Puk, przybierając na powrót własną postać i pędząc przez polanę do nogi pana. Bo żaden jeleń nie wystawia teraz głowy zza tamtego janowca, żeby śledzić, co się dzieje; Oberon ma rogi jak dziesięciak. Wśród rekwizytów teatru „Globe”, wraz z machiną do wytwarzania grzmotów i niedźwiedzimi skórami, wymienia się „opończę czyniącą niewidzialnym”. Przyjmuje się, że w swoim płaszczu Oberon pozostaje niewidzialny, gdy władczy, ale bezsilny obserwuje ledwo dostrzegalne drgnienia zeszłorocznych liści dębowych, które skrywają jego małżonkę i złotą kość niezgody, która znalazła się między nieziemskimi kochankami. Wysoko w gęstwinie ociekającego wodą wiciokrzewu maleńkie stworzonko wydobywało trzytonową, numeniczną, cudownie wonną melodię z fujarek powoju. Melodia się urwała, kiedy muzykantem wstrząsnął konwulsyjny kaszel. Stworzonko charknęło flegmą, która poleciała w przestrzeń, aż na jej trajektorii znalazł się pierwiosnek, przylgnęła więc do jego cętkowanego ucha jako półprzezroczysta krosta. Maciupeńki powrócił wtedy do swego fiukania15. Złocista skóra Herma jest z listkowego złota, ale ciało pod nią zostało zamarynowane w: czarnym pieprzu, czerwonym chilli, żółtej kurkumie, goździkach, kolendrze, kminku, kozieradce, imbirze, kardamonie, gałce muszkatołowej, angielskim zielu, kuskusie, czosnku, tamaryszku, orzechu kokosowym, orzeszkach bankul, palczatce cytrynowej, galandze, a od czasu do czasu doleci cię - ho, ho - żywiczny zapach asafetydy. Pikantna potrawa! Gdyby Herma podać na pańskim półmisku, ugarnirowanego ścinkami jego własnej zewnętrznej powłoki, przypominałby/przypominałaby owo królewskie danie, moglai biriani, które dekoruje się jadalnymi złotymi listkami, mającymi rzekomo ułatwić trawienie. Niczego tak zachwycająco aromatycznego jak Hermo nie wąchano dotychczas w zielonej i miłej angielskiej krainie, wciąż skazanej w owym czasie na monotonną późnośredniowieczną dietę, w której króluje gotowana kapusta. Hermo jest gorący i słodki, jakby skąpał się w słońcu i miodzie, ale Oberon ma barwę popiołu. Puk, cierpiąc z powodu braku Herma, wyrwał mandragorę i zapuścił swój kolosalny narząd w rozstęp opornego korzenia, który skurczył się posępnie, na próżno jednak, bo stary kudłacz i tak zrobił, co chciał16. Nieumiarkowany klimat! Pada, leje, ziemia wzięła rozbrat z samą sobą, więdnące pąki wypadają z fartucha królowej i gniją na mierzwie, bo Oberon położył kres rozmnażaniu. Ale Tytania wciąż tuli Herma do wyschniętej piersi i nie chce oddać mężowi maciupeństwa, nawet na minutę