ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Wodzem, który musi patrzyć na śmierć swego ludu. Zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, aby temu zapobiec, ale moje serce nie jest przez to spokojniejsze. Sprowadziłem ludzi do jaskiń, czego nie uczynił nikt, odkąd góry stały się naszym domem. Ale to już nie mogło się na nic zdać, tak jak na nic była ofiara mego syna. To on poszedł do was z listem Ihorda, choć mówiłem mu, że na wszystko jest za późno. Dziwię się, że list ten dotarł do was, bo serce dawno powiedziało mi, że mój syn umarł. — Przyszedł do nas okryty ranami, nawet złota zbroja go nie ochroniła. Nie mogliśmy mu pomóc. — Nie płaczę po nim. Jest szczęśliwy, że nie musiał patrzeć na zagładę swego rodu. — Wciąż mówisz rzeczy, których nie pojmujemy — odezwał się Sternwarż. — Na Swarga, cóż się z wami stało? Czemu wciąż mówisz o zgubie swego plemienia? Czyżby te czarne pokraki, których tyle nacięliśmy z towarzyszami, mogły wytępić was do szczętu? Gdy przybyłem tu z Ihordem odzyskać zagarnięte przez nie skarby, w górach pełno było ludu... — A dziś większość korytarzy jest ciemna i pusta jak ten, w którym znaleźli was moi zwiadowcy, a w innych rozpanoszył się sługa ciemnego boga. Wtedy, gdy łudziłem was złotem i klejnotami, nie chciałem wam mówić wszystkiego. Źle pojąłem sens starych przepowiedni. Teraz już wiem, z jaką mocą przyszło nam walczyć, i wiem, że nie podoła jej żadna siła na świecie. Tak, plemię stolinów ginie, przyszła nasza zguba, a z nią przybliżyła się znacznie godzina zagłady dla ludzi i nawet dla leśnych boginek, bo te opuszczą świat ostatnie, tak jak pierwsze się na nim pojawiły. 114 Podniósł do ust puchar ze złocistym płynem i pił powoli. Wreszcie odstawił pusty kielich i zaczął opowieść: — Życie stolina jest długie, o wiele dłuższe niż człowieka. A przecież rzadko zdarza się, by w swym życiu przeszedł wszystkie korytarze wykute przez pokolenia naszych przodków we wnętrzu gór. Niegdyś więcej nas było... cóż, niegdyś cały świat, z morzami i lasami, należał do nas, a ludzie jeszcze się nie narodzili. Ale to dawne czasy, o których nikt już prócz nas nie pamięta. Gdy zeszły na świat dzieci władcy piorunów, a ciemny bóg skrył się u korzeni świata, plemię stolinów z wolna zaczęło marnieć. Nie pojmowaliśmy tego. Wciąż było nas wielu, ciasno było naszym przodkom w jaskiniach, wciąż ryli nowe. Tylko powoli ubywało nas... gdy w jednych lochach buchnęły płomienie, w innych zjawiła się woda, zostawiliśmy je bez żalu, mieliśmy dość miejsca gdzie indziej. Opuszczaliśmy i takie, gdzie powietrze było złe albo skała ścian nie dość zdobna. W końcu i takich nie-chaliśmy, co wydawały nam się zbyt dalekie. A dziś już całe moje królestwo mogę obejść w jeden ludzki dzień. Tak, od walki bogów nasze plemię skazane było na powolne, bardzo powolne wymieranie. Trwało to przez wieki i pewnie trwałoby jeszcze przez wiele lat, gdyby nie demon gór. Nikt nie wie, jak dawno zagnieździł się w opuszczonych przez nas grotach. Może był tam od zarania świata, a może przybył dopiero niedawno. Bo z początku nie wiedzieliśmy, jaka moc stoi za czarnymi stolinami. Czarne stoliny. Tak by to.brzmiało w waszej mowie... Rozmnożyły się przez te wieki. Wylęgły się w mroku u korzeni gór, wykarrrtiły kamieniami. Może to on je stworzył, a może tylko przepoczwarzył nasze plemię. Z czasem musieliśmy raz po raz ustępować im z niższych sal, zawalając za sobą stropy. Ale wciąż chciały więcej. Niedawno dopiero pojęliśmy, że włada n-imi sługa ciemnego boga. Ten, który przyszedł, by połączyć trzy skarby w jednym ręku... 115 — Na Swarga! — zakrzyknął Harsz, przypominając sobie słowa drzewa. — Trzy skarby ciemnego boga... dla ludzi, stolinów i boginek... — Tak — skinął głową stolin. — On sam odszedł ze świata, ale jego słudzy pozostali. Jego to mocą siły czarnych stolinów rosły, podczas gdy nasze malały. — Jakżeż więc? — spytał Sternwarż. — Mówicie, że to tyle lat. I że było was wtedy wielu