They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Ali¶ci hałas znowu się odzywa, ba! słychać nawet turkot i trzask jaki¶ wyraĽny. Zerwałem się z łóżka i wci±gam prędko buty na siebie, kiedy w tym momencie słyszę szturm do drzwi moich. Biegnę z pałaszem dobytym w lewej, a z pistoletem w prawej ku drzwiom, aż tu i głos pode drzwiami kobiecy:– Na miło¶ć Boga żywego, pu¶ć mnie pan! – Otwieram: zaraz tedy wpadła karczmarka do mojej izby, zadyszana i drż±ca ze strachu. Już więc nie pytam, co to jest, bo sam widzę wyraĽnie, jak w owej izbie naprzeciwko jacy¶ ludzie tłumi± się między sob±, a to tak, że się aż po podłodze walaj±, a mój Węgrzynek wali to wszystko z góry stołkiem, a 37 patron jaki¶ trybunalski czy foralny – obrońca s±dowy, adwokat, który miał prawo bronić spraw w trybunale lub na innym forum. 32 patron leje wodę na nich, wła¶nie jakby na psy, kiedy się pożr± pomiędzy sob±. Przybiegłem więc aż do tamtych drzwi, aby się przypatrzyć, ale trudno było dobrze rozróżnić, bo pełno było dymu w izbie, a łojówka się słabo paliła; poznałem tylko zaraz owych dwóch szlachty i owego żołnierza w mundurze, jakoż jeszcze kilku, to w ciemnych kapotach, to w białych mundurach, przy których się guziki ¶wieciły. Więc aby także co¶ zrobić ze swojej strony, wymierzyłem z pistoletu w jaki¶ guzik ¶wiec±cy i wypaliłem, a potem Węgrzynkowi przyszedłszy na sukurs, poczęli¶my prędko i jednych, i drugich na dwór wyrzucać, to oknem, to drzwiami, jak się zdarzyło; wszędzie za¶, gdzie się guzik za¶wiecił, jeszcze pię¶ci± po łbie albo w kark doprawiaj±c. Przymieszał się do nas niebawem i sam gospodarz, który z szczerej niechęci ku wszelkiej bitwie już był gdzie¶ leżał pod żłobem, i take¶my prędko plac oczy¶cili, że mój Węgrzynek, rozmachawszy się, kiedy już nieprzyjaciół zabrakło, nawet i samego gospodarza oknem na dwór wyrzucił. Po czym chciał bramę zamykać i spokojnie się do snu układać, ale ja rzekłem:– Nie ma tu podobno co długo popasać – i rozkazałem w ten moment zaprzęgać, a jako tako rzeczy spakowawszy i do skarbniczka wrzuciwszy, zaraz drug± bram± wyjechałem z gospody. Dopiero objechawszy miasto na drugi koniec i wynalazłszy gdzie¶ przy lwowskim trakcie jak±¶ karczminę, tam się w chudobnej izdebce rozlokowałem. Jednak długo usn±ć nie mogłem. Na drugi dzień rano, tylko trochę szarzeć poczęło, budzi mnie zaraz Węgrzynek i mówi: – Niech pan wstaje, konie już napasione i wszystko do drogi gotowe; tylko tłumok wypakować i jedĽmy, bo tu lud jako¶ bitny; nieciężko znowu przyj¶ć gdzie do jakiej bitwy, a w dwóch to niekoniecznie¶my mocni. – Prawda, że tu lud bitny – odpowiedziałem – ale trudnoż tak jechać, nie oddawszy Panu Bogu należnej czci, kiedy się jest przy ko¶ciele. – Ba! ale bo nas poznaj±. – Wielka rzecz! to się przecie tak brać nie damy, jak owce. – Dobrze, panie. Więc zebrawszy się i kazawszy mu tymczasem rzeczy popakować, sam poszedłem na mszę ¶w. do Franciszkańskiego ko¶cioła. Dopiero po wysłuchaniu mszy ¶w., powróciwszy do mojej gospody i zastawszy już wszystko gotowe, ruszyłem do Koszyc. Niedaleka to droga, więc też niebawem na boku od go¶cińca pokazał mi się dwór koszycki. Około stajen i wozowni stało mnóstwo wozików, karabonów38 i kałamaszek, bo chociaż to było w samym ¶rodku zimy, jednak sannej drogi jeszcze nie było – jakoż i wielu ludzi stało przed oficyn±. Na turkot mego skarbniczka wybiegło wiele szlachty przed ganek, a na ich czele Konopka. – Witaj, bracie! – rzekłem wyskakuj±c ze skarbniczka. – A co, czy w czas przyjechałem? Gło¶ny ¶miech rozległ się między go¶ćmi, a Konopka do mnie: – Aj! niech ci Bóg sekunduje, jaki¶ słowny! Już mnie to trochę ubodło i ów ¶miech, i to przywitanie, a że mi mój ojciec nieboszczyk jeszcze na godzinę przed ¶mierci± powtarzał: – Nie dawaj zadrwić ze siebie nikomu, bo jak raz zadrwi±, to już drwić będ± przez całe życie; – więc ja zaraz na progu: – Co ten ¶miech znaczy? – a oni znów w ¶miech