ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Te uchwały godziły w poczucie samodzielności Litwy, a także przeciwstawiały się zamierzeniom Witolda. Toteż w odpowiedzi na nie wielki książę nakazał ponowne złożenie sobie przysięgi wierności przez litewskich książąt i bojarów, przyśpieszył umocnienie grodów i gotowości bojowej, a także tok układów z Zakonem o zawarcie porozumienia w sprawie wzajemnej pomocy przeciw Polsce. Natomiast Jagiełło ze swej strony nawiązał przez posłów i swą siostrę, księżnę mazowiecką, tajne układy z Witoldem, dotyczące jego koronacji. Proponował, by wielki książę przyjął koronę dożywotnio, wyrażając jednak pisemną zgodę, że po jego śmierci przypadnie ona królewskiemu synowi. W ten sposób pragnął Władysław ugruntować dziedziczne prawa swego rodu do Litwy i udaremnić libertację zamierzoną przez Radę. Członkowie jej ocenili jednak słusznie, że powzięte przez nią uchwały w Jedlnie zaogniły sytuację. Postanowiono więc wysłać po raz trzeci na Litwę poselstwo z kanclerzem Oleśnickim i sandomierskim wojewodą, Mikołajem z Michałowie na czele. Niewiele jednak, a mówiąc ściślej -nic, owo poselstwo nie uzyskało. Nie zdołało nie tylko zmienić nastawienia wielkiego księcia, ale nawet złagodzić jego gniewu. Na oględne i ostrożnymi słowami formułowane ostrzeżenia jak i zarzuty dotyczące owych zarządzeń powtórej przysięg1-zbrojenia się i paktowania z Zakonem, zgryźliwie odpowiedział, że W Korona zmusiła go do tych kroków, uzasadniając to twierdzeń'' otrzymanymi wieściami. Dowiedział się mianowicie, że czescy c szczepieńcy zamierzając napaść na Litwę zwrócili się do króla o przep1 szczenię ich wojsk przez kraje koronne, o czym Władysław nie uznał właściwe go powiadomić. Wobec tego sam musiał zadbać o swO) bezpieczeństwo. Było to wyjaśnienie wręcz urągliwe, gdyż nie tylko nie P°P^ żadnymi dowodami, ale tak nieprawdopodobne, że niewarte ^ 200 jakichkolwiek dyskusji. Toteż posłowie uznali za zbędne, a nawet uwłaczające prowadzenie dalszych rozmów i opuścili Litwę. I tak dążenie niemieckiego cesarza do przywrócenia, jeśli nawet nie supremacji, to przynajmniej równowagi sił pomiędzy sprzymierzonym i powolnym mu Zakonem a groźną potęgą polsko-litewskiego przymierza, wyrosłą na polach Grunwaldu, zdawało się być bliskie pomyślnego zakończenia. Zygmunt już był nieomal pewny, że jeśli nie najbliższe miesiące, to jeszcze ten rok przyniesie ostateczny sukces: groźny dla niego sojusz zostanie rozbity, a grunwaldzki program przejdzie na karty historii jako epizod bez znaczących skutków. Niemiecka przewaga nad słowiańskim sąsiadem zostanie przywrócona i będzie mogła unieść skrwawiony miecz nad upokorzoną Polską. Toteż przyśpieszał przygotowania do koronacji. Jego kancelaria opracowywała warunki sojuszu z Witoldem, odbywał narady ze swymi doradcami, wśród których nie brakło przedstawicieli Zakonu, zastanawiał się nad składem, terminem i drogą, jaką miało się udać jego poselstwo wiozące dla Witolda i Julianny korony, których wykonanie dobiegało końca. Natomiast król Władysław, po zakończeniu narady w Jedlnie, w drugiej połowie marca udał się do Małopolski, potem przez Sandomierz i Kraków ruszył do Wielkopolski, Wielkanoc spędzając w Kaliszu. Z początkiem czerwca ksiądz Andrzej otrzymał kolejny list od brata Erazma. Tym razem jego treść była tak ważna, że nie omieszkał prosić kanclerza Oleśnickiego, który znajdował się przy królu, o możliwie rychłe posłuchanie. Brat Erazm donosił bowiem w swym piśmie: „Od ludzi dobrze obeznanych z tokiem spraw na cesarskim dworze, a także z wiadomości otrzymanych z otoczenia wielkiego mistrza dowiedziałem się, że ustalony już został skład cesarskiego poselstwa, Które ma wyruszyć na Litwę z koronami dla wielkoksiążęcej pary. przewodzić będzie temu poselstwu, jako przedstawiciel osoby cesars-*leJ, arcybiskup Magdeburga, on też ma dokonać koronacji. Poza nim Węgier pojadą Piotr Jurko i koniuszy koronny Wawrzyniec de adrewar, z Czech główny odźwierny królestwa książę Władysław, ^Jążę Przemko opawski, Ludwik z Brzega i Pot de Potenszen. Cesarz eił, by wystąpili bogato i z licznymi dworami, a także nie poniechali zbrojnej eskorty na wypadek napaści. Mają zebrać się w Mag- 201 deburgu i ruszyć razem do Frankfurtu, by stamtąd przedrzeć się, nawet przy użyciu siły, na teren pobliskiego zakonnego państwa. Terminu zebrania się posłów i odjazdu nie znam, ale należy sądzić że nastąpi nie później niż za miesiąc. Natomiast wcześniej, i to zapewne już wkrótce, wyruszają dwaj tajni wysłannicy: a to doktor pravv baptysta Jan Czigula z Genui, oraz czeski rycerz Zygmunt Roth, by' przemknąwszy bocznymi drogami, doręczyć Witoldowi cesarski Hs{ oraz projekt porozumienia pomiędzy wielkim księciem, jako przyszłym królem Litwy, a cesarzem Zygmuntem. Ów Czigula, ponoć wybitny prawoznawca, ma Witoldowi wyjaśniać, znaczenie i wartość proponowanego traktatu i przekonać go o jego wartości dla obu stron..." Proboszcz już na tyle był znany przez obu kanclerzy, że został przyjęty nieomal natychmiast. Król po opuszczeniu Kalisza, z wolna ciągnąc w kierunku Krakowa, zatrzymał się na kilkudniowy odpoczynek w Gniazdowie. Tam też, w jednej z zamkowych komnat, proboszcz stanął przed pierwszą osobą pó królu, przewodniczącym jego Rady, kanclerzem Zbigniewem Oleśnickim. Był to mąż w sile wieku, masywnej, wysokiej postaci i dużym, pełnym obliczu. Pod wysoko sklepionym czołem połyskiwały dumnym spojrzeniem ciemne oczy, które zapewne jeszcze z czasów młodości zachowały blask właściwy ludziom Południa, choć nie miał domieszki krwi romańskiej. Jedynie na lekko obrzmiałych powiekach rysowały się pierwsze zmarszczki. Ś....•'.. Skinął, głową w odpowiedzi na powitalny ukłon i wskazał jeden z foteli stojących w pobliżu okna