ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Właśnie nadszedł pan kierownik. Spojrzał zdumiony na pana Kwaskowskiego, poruszającego rakietką. -116- - Pan gra w ping-ponga? - powiedział wreszcie. - To świetnie. Muszę z panem kiedyś zagrać, panie kolego. Na drugim piętrze potrąciliśmy naszego geografa, pana Bartona, który szedł z wielkim globusem w ręce. Globus spadł z osi. W ręku osłupiałego Bartona została tylko podstawka. Tymczasem kula ziemska zaczęła staczać się w dzikim pędzie po schodach. Podskakując, z głuchym jękiem, jak wielka piłka, wpadła na bawiące się dziewczynki. Dziewczynki rozbiegły się przerażone. Globus staczał się coraz szybciej, aż wreszcie na dole wpadł jak bomba przez otwarte drzwi do gabinetu dentystycznego i zajął miejsce w fotelu, jak niespodziewany pacjent, przed zaskoczoną panią doktor. Tymczasem my, zlani potem, przycupnęliśmy, jak myszy pod miotłą, na drugim piętrze, w gabinecie biologicznym, za akwarium z rybami, w gęstwinie filodendronów. - Co ci wpadło do głowy, idioto, żeby to zrobić! — zasapałem oburzony do Światka. - Wyszedłem z nerw. - Nie z nerw, a z nerwów. Takimi sposobami nic nie poradzisz. Oni są silniejsi, i kwita. - Masz rację -jęknął Światek - tylko co robić w takim razie? Ja nie mogę znieść, jak oni się tak panoszą. - Na to nie ma rady - powiedziałem smętnie -już tak jest, bracie - obejrzałem się na szkielety ptaków, wypchane zwierzęta i fotografie drapieżników na ścianach. — Uczysz się przecież biologii — dodałem filozoficznie — i wiesz, że silniejszy pożera słabszego. Glistę zjada kogut, koguta zjada wilk, a wilka zjada tygrys. - Głupi - powiedział Światek - tygrysów nie ma w Polsce. Są tylko w zoo i w cyrku. - No, więc zjada tygrys, który uciekł z cyrku — odparłem niezmieszany. - Nie jest chyba tak źle - zauważył roztropnie Światek — przecież koń jest silniejszy od woźnicy, a mimo to woźnica rządzi koniem. - Jasne, ale woźnica jest mądrzejszy od konia. - No, więc i my, zamiast wysilać się na siłę, powinniśmy wykombinować coś mądrego. - Żeby to można było sobie zrobić sztuczną pięść - westchnąłem. - To jest myśl - powiedział Światek. - Powinniśmy sobie sprawić pięść. - Masz na myśli kupno? - Coś w tym rodzaju. - Wariat! Jak można kupić pięść? - Przecież sam powiedziałeś! - Ja tylko tak żartowałem. -117- iłuchaj, kto jest najsilniejszym chłopcem w szkole? - zapytał podnieco- latek. stanowiłem się. Chyba Zenon - powiedziałem po chwili - ale co ci wpadło do głowy? z kupić Zenona? To ma być ta pięść? Potrzeba nam siłacza, który by nas bronił. Może go potrafimy urobić, iteczności kupić, jeśli nie będzie chciał po przyjaźni... dojrzałem na niego oszołomiony. Też miał pomysły! Nic z tego - powiedziałem po chwili - Zenon złamał nogę na nartach unieruchomiony. A kto jeszcze tu jest silny? Chyba Michał. Ale na niego nie licz. Czemu? To nawet był kiedyś morowy chłopak. Raz mnie obronił przed łobuzami, y chcieli mi zabrać rower, ale teraz coś się z nim stało. Zrobił się gorszy mi. - Czemu? - Nie wiem... Chyba dlatego, że za bardzo popisywał się siłą, czy potrzeba , czy nie, i teraz wszyscy omijają go z daleka. Nikt z nim nie chce ani się ić, ani grać. Nauczyciele też mają go już dosyć. Za bardzo rozrabiał. Teraz uż taką opinię, że jak tylko coś się stanie w szkole, to od razu na niego. 1 kichał - to pewnie Michał, ktoś wzdychał - też Michał. Tak u nas żartują. Jednym słowem, podpadł, jak to się mówi, bracie. To go jeszcze bardziej Irażnia. Nie można koło niego przejść, żeby czegoś nie zrobił. A to roluje, robi masaż. - Co to znaczy: roluje? - Bierze cię w dwie pięści, jedną podstawia w plecy, drugą w żołądek iska, a ty się zwijasz z bólu. Nazywa to rolowaniem. - Ale jest silny? - O, silny to on jest. Raz nawet rozłożył samego Zenona. - Dobra - powiedział zamyślony Światek - zaraz na pierwszej przerwie iemy do Michała. - Co chcesz zrobić? - przestraszyłem się. Począł mi szeptać na ucho swoje plany. - To jest myśl, co? - zakończył z uśmiechem. - Daj spokój, zroluje cię — powiedziałem — zresztą on się nie zgodzi. Ty go 2 znasz. - Zobaczymy. Wzruszyłem ramionami. Mimo że nie wierzyłem w powodzenie planu i byłem jak najgorszych myś-na następnej przerwie zaprowadziłem Światka do Michała. Znaleźliśmy go - 118 - w tej samej sali biologicznej, w której ukryliśmy się przed rozzłoszczonymi pingpongistami. Wiedziałem, że tu go znajdę. Pan kierownik za karę kazał mu na każdej przerwie dyżurować w tej sali, czyścić akwaria, karmić owady i gryzonie w klatkach. Weszliśmy tak cicho, że nas nie spostrzegł w pierwszej chwili. Zauważyliśmy, że stał nieruchomo przed szkieletem ludzkim i patrzył na niego z ponurą miną. Dreszcz nas przeszedł. To był bardzo dziwny i bardzo smutny widok. Po chwili westchnął ciężko, odwrócił się i wtedy nas zobaczył. Czym prędzej nakrył szkielet pokrowcem i zbliżył się do nas ze ściągniętymi groźnie brwiami