Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
W każdym razie Mozart nie zrezygnował ze swych praw do dwu własnych duetów, ponieważ 6 i 24 grudnia 1783 prosi ojca o ich zwrot; przypuszczalnie przyszła mu po prostu ochota popróbować sił również w tym gatunku kompozycji. Genialność Mozarta, jego mimowolna wyższość nad Michałem, a nawet nad Józefem Haydnem, nigdzie nie przejawiają się jaśniej niż w tych dwu dziełach. Powiązania między owymi duetami a duetami obu Haydnów są jawne. Wszystkie te dzieła, cztery Michała i sześć Józefa (C-dur, A-dur, Es-dur, F-dur, D-dur, B-dur), wydane w latach siedemdziesiątych, są trzyczęściowe, z niezbyt rozbudowaną powolną częścią środkową, z rondem lub "tempo di menuetto" na końcu. U Józefa Haydna te menuety nie są niczym więcej jak prostymi dwuczłonowymi tematami z kilku wariacjami. I tylko w pierwszym z duetów Józefa Haydna można mówić o prawdziwym dialogu instrumentów; we wszystkich pozostałych, łącznie z duetami Michała Haydna, mamy do czynienia raczej z soleni skrzypcowym z obligatowym towarzyszeniem altówki; jak mało do powiedzenia ma niekiedy altówka, wynika m. in. z faktu, że w szóstej sonacie Józefa Haydna, która zaczyna się i kończy wariacjami, altówka po prostu powtarza temat bez bodaj cienia zmienionej figuracji. Niemniej Mozart bierze te utwory za punkt wyjścia. Przypuszczalnie znał również duety Józefa Haydna, jak sugeruje następująca analogia: 193 13 - Mozart DZIEŁA INSTRUMENTALNE Józef Haydn Adagio Mozart (KV 424) Andante cantabile Podobnie jak Haydn, także i Mozart kończy drugi ze swych duetów wariacjami; jak on pisze krótkie części środkowe, stwarzając w nich okazje do kadencji. Te duety instrumentalne są gatunkiem osobliwym, którego dzieje sięgają wstecz aż do XVI wieku; osobliwym w swym pomieszaniu wirtuozostwa, dydaktyczno-etiu-dowego nalotu i niekiedy fragmentów w stylu ścisłym, "uczonym". Wszystko to Mozart zachował, wirtuozostwo, instruktywność, ścisły styl - jakiż uroczy jest kanon w przetworzeniu w pierwszej części Duetu nr l (KV 423)! - a jednak stworzył dzieła sztuki najwyższej rangi, o takiej świeżości, o takim humorze i wyczuciu natury instrumentów, że stanowią unikaty wśród utworów tego gatunku. Introdukcja do drugiego Duetu (KV 424), w najbardziej pompa-tycznym stylu symfonicznym, jest żartem; ale następujące Allegro - w przetworzeniu - traktuje już elementy "symfoniczne" poważnie. Gdy Mozart komponował te utwory, z pewnością nie myślał o arcybiskupie Colloredo, ale w końcu zapomniał zupełnie i o Michale Haydnie. Unikalną w jeszcze bardziej dosłownym sensie pozycją jest też Trio smyczkowe KV 563, ukończone 27 września 1788, a więc mieszczące się chronologicznie pomiędzy Kwartetem Hoffmeistra a pierwszym z kwartetów "pruskich". Jest to jedyne trio smyczkowe w twórczości Mozarta - chyba żeby uznać za jego poprzedników cztery preludia do fug Bacha (KV 404a) lub Divertimento KV 205 z roku 1773 (które nie jest przecież niczym innym jak triem smyczkowym z obligatoryjnymi rogami); właściwym poprzednikiem jest jednak tylko fragment KV 562e = Anh. 66 w G-dur, który zapewne posłużył jako "odskocznia" dla Tria KV 563. Fragment ten wydał się Mozartowi zakrojony na zbyt mała skalę; widocznie chciał napisać coś bardziej ważkiego dla swego przyjaciela i "brata" masona, Michała Puchberga, który tyle razy ratował go z opre- 194 MUZYKA KAMERALNA NA INSTRUMENTY SMYCZKOWE sji, a również - dla potomności czy dla wieczności. Wiosną następnego roku dał Mozart to trio ponownie wykonać w Dreźnie, nie był jednak bez reszty zadowolony z wykonawców, jak wynika z jego uwagi (16 kwietnia 1789): "...zagrano je całkiem znośnie". Nie jest to trio tego rodzaju, co później skomponowane cztero-częściowe tria smyczkowe op. 9 Beethovena, lecz divertimento "w sześciu częściach" ("di sei pezzi"); ale nie jest to również diver-timento w rodzaju Serenady op