They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

W „Pensjonacie Grillparzer" w każdym razie nie występuje żaden lekarz. Na samym pocz±tku jest też niewiele o ¶mierci, chociaż do tego problemu sprowadzić się miało całe opowiadanie. Na pocz±tku miał tylko sen o ¶mierci, ale był to sen-gigant i Garp odst±pił go najstarszej żyj±cej bohaterce — babce. Według niego znaczyło to, że ona umrze pierwsza. 131 Pensjonat Grillparzer Mój ojciec pracował w Austriackim Biurze Turystycznym. Towarzyszenie mu w jego wyjazdach służbowych w charakterze agenta tegoż biura było pomysłem mojej matki. Matka, mój brat i ja mieli¶my brać udział w jego tajnych misjach, których celem było ujawnianie nieuprzejmo¶ci, kurzu, niesmacznego jedzenia i wszelkich uchybień, jakich dopuszczały się restauracje, hotele i pensjonaty w Austrii. Polecono nam stwarzać najróżniejsze trudno¶ci: nigdy nie zamawiać dokładnie tego, co jest w menu, i na¶ladować najdziwniejsze życzenia cudzoziemców co do godzin k±pieli, zapotrzebowania na aspirynę czy wizyt w ZOO. Mieli¶my być grzeczni, ale kłopotliwi, a po zakończonej wizycie, w samochodzie, donosić wszystko ojcu. Matka na przykład mówiła: — Fryzjer jest zawsze rano zamknięty. Tyle że oni załatwiaj± to go¶ciom na mie¶cie. Wszystko jest w porz±dku, dopóki nie twierdz±, że maj± fryzjera hotelowego. — Ale oni twierdz± — mówił ojciec i zapisywał to w swoim wielkim notatniku. Ja zawsze szoferowałem. Powiedziałem: — Samochód był zaparkowany nie przy ulicy, a jednak kto¶ nawin±ł czterna¶cie kilometrów od momentu, kiedy¶my go oddali portierowi, do chwili, kiedy¶my go brali z garażu hotelowego. — To jest sprawa, o której należy zawiadomić bezpo¶rednio dyrektora — odparł ojciec robi±c odpowiedni± notatkę. — Toaleta przeciekała — dodałem. — A ja nie mogłem otworzyć drzwi do ubikacji — dorzucił mój brat Robo. •— Robo — rzekła matka — ty masz zawsze kłopoty z drzwiami. — Czy to miała być klasa C? —• spytałem. — Obawiam się, że nie — odpowiedział ojciec. — W dalszym ci±gu figuruje jako klasa B. — Krótk± chwilę jechali¶my w milczeniu; nasze najtrudniejsze problemy dotyczyły zmiany kategorii hotelu czy pensjonatu. Nigdy nie proponowali¶my przekwalifikowania pochopnie. — Mnie się wydaje, że to wymaga listu do dyrektora — zauważyła matka. — Nie za miłego, ale i niezbyt ostrego. Po prostu takiego, który by zawierał stwierdzenie faktów. — Tak, ja go nawet dosyć lubię — przyznał ojciec. Zawsze mu zależało, żeby poznawać dyrektorów osobi¶cie. — Nie zapomnij o tym, że używali naszego samochodu — przypomniałem. — To jest naprawdę niewybaczalne. — I jajka były nie¶wieże — dodał Robo; Robo nie miał jeszcze dziesięciu lat i jego opinii nie traktowali¶my poważnie. Stali¶my się zespołem znacznie surowszym w ocenach, kiedy umarł mój dziadek i odziedziczyli¶my po nim babkę, matkę mojej matki, która od tamtej pory brała z nami udział w tych wyprawach. Johan- na, prawdziwa dama, była przyzwyczajona do podróży klasy A, podczas gdy służbowych wizyt ojca domagały się przede wszystkim instytucje kategorii B i C. Bo wła¶nie te hotele (i pensjonaty) cieszyły się największym zainteresowaniem turystów. Z restauracjami mieli¶my lepiej. Ludzie, którzy nie mogli sobie pozwolić na luksusowe noclegi, przynajmniej jadali w dobrych restauracjach. — Ja nie pozwolę, żeby na mnie wypróbowywano jakie¶ podejrzane jedzenie — oznajmiła Johanna. — Może wam ta dziwna posada dogadza, macie wakacje za darmo, ale ja uważam, że płacimy za to straszn± cenę — chociażby ten ci±gły niepokój, w jakich warunkach człowiek będzie spał. Może dla Amerykanów brak łazienek i toalet przy pokojach ma swój urok, ale ja jestem star± kobiet± i nie widzę żadnej przyjemno¶ci w bł±dzeniu po wspólnych korytarzach i poszukiwaniu możliwo¶ci umycia się i załatwienia. Zdenerwowanie zreszt± to jedynie połowa problemu. W tej sytuacji istnieje groĽba chorób — nie tylko od jedzenia