ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Miałem wtedy 16 lat. Pamiętam walające się książki i fruwające pióra z pierzyn. Pracowałem wówczas w kamieniołomie, który uruchomili Niemcy. Przypędzali do tej pracy przymusowo Żydów. Raz, na nocnej zmianie, odrzucaliśmy śnieg z wyrobiska, ja i równy mi wiekiem chłopak żydowski. Syczały wielkie karbidówki, byliśmy na uboczu, coś nam przyszło do głowy, zaczęliśmy rzucać śnieg ponad głową za siebie. Nadszedł stary majster, Niemiec. Pogroził nam palcem i poszedł. Był też w kamieniołomie młody Niemiec, którego nazywaliśmy „zielony”, z racji palta. To była mała, zielona, wściekła menda. Bił i darł się, gdzie się tylko pojawił. Stał w kamieniołomie mały barak, gdzie zapisywało się dniówki. Prowadził te sprawy piękny, wysoki mężczyzna, do którego majster i wieśniacy pracujący razem ze mną mówili „panie Gros”. Żyd. Kiedyś „zielony” straszliwie na niego się wydzierał, byłem blisko. Gdy odszedł, jakoś tak było, że zobaczyłem jego kartę. Na karcie było napisane: Józef Groń. Zapytałem, dlaczego jest tak napisane i wyraziłem jakieś zdziwienie, że on tak pięknie mówi po niemiecku; bardzo wtedy chciałem nauczyć się niemieckiego. Gros odpowiedział mi: To ja umiem po niemiecku, nie on – wskazał na „zielonego”. A potem wytłumaczył mi, że to przekręcenie nazwiska to takie zniekształcenie, aby go choć tyle pomniejszyć, zgnębić. Tego mi nie musiał długo tłumaczyć. W mieście, parę kilometrów od kamieniołomu, mieściła się dyrekcja. Raz musiałem tam iść do biura. W tym biurze zobaczyłem dwoje młodych Żydów o tak uderzającej urodzie (dotyczyło to zwłaszcza chłopaka), że mam ich obraz do dziś w oczach. Ci wspaniali ludzie poszli do szlachtuza. Tego normalny rozum pojąć nie może. Ale pewien anormalny rozum to wymyślił – i nie zawahał się przed realizacją. Nie mogę nie wspomnieć o Ormianach. Pojechałem specjalnie na wycieczkę do Armenii, by poznać ten lud tak bestialsko mordowany przez Turków w 1915 roku. Chcąc uwierzytelnić moją tezę, że ofiarami niechęci są najbardziej uzdolnieni, prowadziłem wiele rozmów z mieszkańcami Erewania. Dla mnie Ormianie to jeden z najcudowniejszych narodów świata. Chwil spędzonych w Erewaniu i pod pomnikiem ich martyrologii nie zapomnę nigdy. Myślę, że Ormianie zawsze będą mieć wrogów, tak jak mają rajskie ptaki. Istnienie ludzi zdolnych i urodziwych osobnicy pozbawieni tych przymiotów odbierają jako złośliwy kontrast z ich ubóstwem umysłowym i beznadziejnym życiem. Kto wątpi w tezę, że antysemityzm jest zamianą konstruktywnej zazdrości w nienawiść, która dotyka nie tylko Żydów (w Azji mówi się o Chińczykach „Żydzi Wschodu”), niech przypomni sobie rzeczywistość komunistyczną. Był komunizm ex definitione ustrojem mającym zrealizować „raj”. Ale komuniści bardziej dbali o to, by niektórym nie powodziło się za dobrze, niż o „dobrobyt dla wszystkich”. Taki program głosili w tym czasie Niemcy (Hallstein) i zrealizowali go. Żydom zarzuca się tak zwaną hucpę. „Wyrzucisz Żyda drzwiami, włazi oknem”. Spójrzmy na to spokojnie. Czy „hucpa” nie jest cnotą, której na przykład Polacy ze swoim romantycznym (skirtotymnym) charakterem winni by sobie najbardziej życzyć? John Kennedy naraził się kiedyś poważnie w klubie amerykańskich milionerów, bo powiedział: „Mnie ojciec mówił, że wielu milionerów zdobyło swoje majątki w sposób niezupełnie fair”. Milionerzy się obrazili, Kennedy musiał przepraszać... Ale ojciec prezydenta, też milioner, powiedział prawdę. O chamstwie, bezczelności i deptaniu ludzich uczuć będziemy mówić niżej, przy omawianiu psychopatów. Temu trzeba się bezwzględnie i z mocą przeciwstawiać. Ale upór, wytrwałość, inteligencja w uporze – obyśmy mieli tego jak najwięcej. Biedni antysemici – biedni, bo ograniczeni – nie mają pojęcia o tym, jaki procent osiągnięć naszej cywilizacji zawdzięczamy Żydom. Gdyby wiedzieli, spowodowaliby powszechny kompleks niższości „gojów”, a potem Holocaust uznaliby za „jedyne rozwiązanie” (Hitler używał słowa „ostateczne rozwiązanie”). Oddaje to dobrze dowcip, żydowski oczywiście: W pewnym biurze, po pracy, siedzą przy wódeczce kierownicy i podniecają się świeżo odkrytym faktem, że Niedzielski to Żyd! Słyszy to sprzątaczka i woła: Jezus Maria! – Też Żydzi! – mówi na to spokojnie jeden z kierowników. Dodam konfidencjonalnie: ten, który to powiedział, to pewnie też Żyd, tylko jeszcze nie zdemaskowany. Po ludzku biorąc, te zawrotne fortuny, jakie wypracowali sobie Żydzi na przykład w Niemczech przedhitlerowskich, gdzie nie było jaskrawego antysemityzmu, nie mogły nie budzić u wielu Niemców zawiści. Ale przecież te fortuny zostały zdobyte przy równych prawach. Mogli jedni, mogli więc i drudzy. Pisząc tę moją rzecz latami, wiem przecież, że wielu taką książkę pisze w rok lub dwa. Są po prostu zdolniejsi. Czy mam ich za to nienawidzić? Uczciwy pogląd na świat każe przyjąć, że ludzie nie są jednakowo ani pięki, ani zdolni, ani zdrowi. Ten „fatalizm” trzeba przyjąć jako fakt podstawowy i układać swoje życie wedle tego kapitału, jaki się posiada. Niemożność okiełznania antysemityzmu zrodziła zbrodnię bezprzykładną – Holocaust, a w Kielcach w 1946 roku pogrom, który przynosi Polakom niemały wstyd. Bo było to nazajutrz po Holocauście. Zasadne staje się pytanie: ile jest warta nasza europejska kultura, to dzieło poetów i kapłanów, skoro to się zdarzyło na jej terenach, a godne jest epoki jaskiniowej? Posługuję się tutaj, tak zapewne nienawistnymi dla wielu, porównaniami ze światem zwierząt, co przypomina nieco modny niegdyś zwyczaj pisania umoralniających opowiastek bazujących na opowiadaniach myśliwych