ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

W tym czasie należało ustalić, jakie są zamiary obcych. Najskuteczniejszą metodą było ukrycie przed nimi obecności jednostek Zwiadu i pilna ich obser- wacja. Dlatego właśnie krążowniki klasy Kun wyposażono w elektronikę najnowszej generacji łącznie z maskowa- niem. - Wstępne rozpoznanie zakończone, sir — zameldował Channing. — Nie wykryto sztucznych źródeł promienio wania żadnego rodzaju. - Dziękuję, poruczniku. - Braun usiadł wygodniej, za łożył nogę na nogę i spojrzał z namysłem na komandor Elswick. - Wygląda na to, ze weszliśmy w czysty system. - Wygląda, sir - zgodziła się. - Pytanie, czy jest tu ktoś, kogo mogłoby to interesować. - A o tym dopiero się przekonamy. Oboje wiemy, jak małe są na to szansę, ale i tak będziemy postępowali do kładnie według instrukcji. Czyli po spirali, pół naprzód i zgodnie z planem Baker. - Aye, aye, sir. Elswick wróciła do swoich obowiązków, a Braun po- grążył się w zadumie - zanosiło się na to, że posiedzi na mostku znacznie dłużej, niż pierwotnie planował. — I to byłoby w zasadzie wszystko, sir — zakończyła komandor Elswick. - Hmm - Braun podniósł głowę, nie odrywając wzro ku od holomapy. Była jeszcze dość uproszczona, ale w miarę dokład- nie przedstawiała juz system nazwany czasowo Alpha Je- den. Miał on ledwie osiem planet, z których zewnętrzna — gazowy gigant — oddalona była od systemowego słońca o sie- dem minut świetlnych. Argive znajdował się w układzie od sześciu dni i nie wykrył niczego poza pozbawionymi życia planetami i drugim warpem położonym o trzy go- dziny świetlne od słońca. Nie było śladu czegokolwiek, co wskazywałoby na cywilizację, która osiągnęła poziom pozwalający na loty międzyplanetarne, ani tez żadnych emisji wskazujących na w miarę choćby rozwiniętą tech- nikę. Z drugiej strony system planetarny był niczym ol- brzymi stóg siana, w którym mogło się kryć wiele igieł. Można było w nim na przykład ukryć całą flotę - jak dłu- go jednostki miałyby wyłączone napędy i nie używałyby aktywnych sensorów, można by je było wykryć jedynie przypadkiem. Nawet sensory Argive'a miały zbyt mały zasięg, by przeszukać całą tę przestrzeń, tym bardziej ze używano jedynie pasywnych, by zachować obecność krą- żownika w systemie w tajemnicy. Całą operację kartograficzno-zwiadowczą bardzo przy- spieszyłby udział pozostałych pięciu krążowników Zwia- du, ale tu właśnie tkwił szkopuł. Aby mogły pojawić się w systemie, musiałyby im towarzyszyć okręty osłony po- zbawione systemów maskowania elektronicznego. A więc gdyby ktoś się tu czaił, pojawienie się lotniskowców po prostu musiałby zauważyć. Prawdopodobieństwo, ze mają towarzystwo, było mi- nimalne — niczego dotąd nie wykryto, ale nawet najlepsze sensory szerokopasmowe miały zasięg ledwie 72 minut świetlnych. Warp, przez który wlecieli, znajdował się o pięc [ 18 ] godzin świetlnych od słońca, a ponieważ był od tej strony zamknięty, nikt nie podejrzewał jego istnienia. Ponieważ Argwe natychmiast uaktywnił maskowanie, jego przyby- cie i obecność mogłyby zostać odkryte jedynie przypad- kiem. I to przez jednostkę także używającą maskowania elektronicznego i czekającą w układzie planetarnym właś- nie na pojawienie się niespodziewanych gości. Szansa na taki scenariusz była niezwykle mała. Tylko paranoik obsa- dzałby pikietą system, w którym niczego nie było i który nie posiadał nie zbadanego warpa (zgodnie z jego stanem wiedzy). — No dobra - zdecydował w końcu Braun. - Wezwij Alexa. Jego okręty poczekają przy warpie, zachowując ni ski poziom emisji, a reszta flotylli zabierze się do roboty, naturalnie z wykorzystaniem pełnego maskowania. — Aye, aye, sir - odparła Elswick, ale bez zwykłego entuzjazmu. Braun uniósł pytająco brwi: — O co chodzi? — O to samo miałam spytać, sir. Mam dziwne wraże nie, ze nie jest pan do końca przekonany o słuszności tej decyzji, sir. — Nie do końca? — powtórzył, przyglądając się holo- mapie. - Nie. Jestem przekonany, ze jest słuszna. Po pro stu to pierwszy zamknięty warp, na jaki natknąłem się jako dowódca flotylli... i chyba zaczynam rozumieć tych wszystkich, pod których rozkazami służyłem i którzy tak długo zastanawiali się nad podjęciem podobnych decyzji. No ale za to nam w końcu płacą, no nie? Wyślij kapsułę do Alexa i bierzemy się do roboty. ROZDZIAŁ II FNS ARGWE /xiłoga czekającego krążownika przeoczyła przybycie pierw- szej jednostki, ale zauważyła pojawienie się kilku źródeł energii w rejonie, w którym nie powinno ich być. Pasywne sensory skupiono na nich, a krążownik ruszył powolutku w stronę przybyszy, utrzymując taki poziom wydzielania energii, z którym mogło sobie poradzić maskowanie. Przy- bysze także starannie kontrolowali poziom energii, ale nie mieli maskowania elektronicznego, toteż ostrożnie, lecz moż- na było ich policzyć i dzięki długiej obserwacji sporo się o nich dowiedzieć. Gdy dowódca krążownika uznał, ze wie juz dość, użył kierunkowego lasera i przekazał błyskawiczny meldunek do odbiornika znajdującego się w innym, po- zornie także pustym obszarze przestrzeni układowej od- dalonym o wiele godzin świetlnych