ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Do rozbuchania marzeń już nieco przygłuszonych, wyciszonych, o francuskiej suwerenności, absolutnej niezawisłości, półniezawisłości, ćwierćniezawi-słości i diabli wiedzą czego jeszcze, bo to przecież w różnych środowiskach inaczej prawdopodobnie wyglądało i wszyscy nie zdając sobie sprawy z konsekwencji hurmem poszli! Za inteligencją. Ich stanowisko, stanowisko szerokich kręgów polskiej inteligencji jest czymś, co mnie niesłychanie boli. Przecież to rozumni ludzie, racjonalnie myślący, więc do czego zmierzają, do czego chcą doprowadzić! Do niepodległości, proszę pana. GŁUPOTA [krzyk], idiotyzm, zupełny idiotyzm. Przecież żyjemy w innej epoce, innym wieku. To po I wojnie można jeszcze było roić sobie takie czy inne plany, też dosyć nieszczęśliwe, jak to czynił pan Piłsudski, ale po II wojnie stały się one absurdem. Coś się przecież w świecie zmieniło, czy pani tego nie widzi? Nie ma już suwerennych państw, są tylko półsuwerenne. Stopień zależności może być większy lub mniejszy, ale jest zawsze. Niech pani popatrzy, co robi Francja, potężna Francja. Przecież manewruje. Jeszcze de 356_ .357 .JAKUB HERMAN JAKUB BERMAN. Gaulle miał tyle silnej woli i charakteru, że potrafił się przebić ze swoją bardziej samodzielną linią polityczną, ale już Mitterand - nie, idzie w ogonie, bo taki jest świat i takim trzeba go widzieć. Wymanewrować także się go nie da. Nie można na to liczyć. A myślenie, że my sobie w kąciku usiądziemy, do jednych się trochę uśmiechniemy, do drugich się uśmiechniemy, jest głupotą, świadczy o nieznajomości geografii i elementarnych zasad polityki. Polska może być tylko albo prosowiecka, albo proamerykańska, nie ma innej możliwości. Nie ma [krzyk]. Polski nie można wyrwać z bloku sowieckiego. Bo co, wyrwać i gdzie ją umieścić? Na księżycu? Na księżyc się z nią wybrać? Polska leży na drodze między Związkiem Radzieckim a Europą Zachodnią i jej pozycja jest jasna: albo-albo, nie ma kolorów pośrednich, bo Polska nie może wisieć w powietrzu. Obiektywna rzeczywistość jest więc taka, że albo Ameryce uda się wywołać tutaj ferment taki, który nas obali i wtedy naturalnie nastąpi interwencja, bo wymagają tego nadrzędne interesy Związku Radzieckiego i poleje się taka krew, że naród się wykrwawi, co dla nikogo nie jest żadnym rozwiązaniem; albo cały obóz poniesie klęskę i Polska stanie się Księstwem Warszawskim; albo wybuchnie trzecia wojna światowa i zagładzie ulegnie cała lub część Europy. Innych perspektyw nie widzę i nie rozumiem, dlaczego nie widzi ich społeczeństwo polskie, inteligencja polska. Staram się wniknąć w jej psychologię i zastanawiam się, po co jątrzą, po co rozdmuchują przeszłe sprawy. Dochodzę wciąż do jednego wniosku: rozmaite przykrości, ograniczenia i dolegliwości zasłaniają im pole widzenia, przez co nie potrafią rozróżnić spraw pierwszoplanowych od drugorzędnych, ale dojrzą je, zobaczą, muszą je zobaczyć, prawdopodobnie po mojej śmierci, gdyż tak jak w tej chwili, rebus sic stantibus, system skazany jest na istnienie, można go poprawiać, modulować, łagodzić, ale istnieć musi i zamiast zastanawiać się, jak go obalić, należy wzmóc wysiłki, by ratować Polskę taką, jaką stworzyliśmy, ze wszystkimi wadami, błędami, ale Polskę, która jest potęgą oraz wyzbyć się wreszcie absurdalnych mitów i nierealnych nadziei, gdyż są one contra naturam. Contra naturam to stan obecny, proszę pana. No właśnie! Gomułka też w końcu zrozumiał, że tylko złudzenia i iluzje skupiły Polaków wokół niego. Może zrozumiał nie od razu, może w pełni dopiero w 1957 r., a może dopiero w 1958 r. Nie wiem, choć mam wrażenie, że to widmo dotarło do niego częściowo już na placu Defilad w czasie wiecu. On był nim wstrząśnięty, bo spostrzegł wreszcie dwoistość sytuacji. Z jednej strony zdał sobie sprawę z tego, że zostały przełamane pewne tamy, bardzo dobrze, że przełamane, ale z drugiej dojrzał, że przełamywać się one będą coraz wyraźniej i mogą w końcu doprowadzić do podważenia całego układu, jaki powstał po II wojnie światowej, a który jest podstawą naszego istnienia na ziemiach zachodnich i całego naszego bytu państwowego. Bo co zaczęło się dziać? Jedni zastanawiali się, kto jest dobrym Polakiem, a kto nie, a inni przystąpili do działania. A my chcemy Narodową Demokrację odnowić - krzyczeli - a my chcemy Stronnictwo Pracy reaktywować, a my chcemy takich reform, siakich. I Gomułka się w tym pogubił. I zaczął robić autokorek-ty, niektóre słuszne, inne niesłuszne, bo zabrakło mu wyczucia i zrozumienia, że należy je różnicować