ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Jednak on również został wydany dopiero po śmierci Żukowa. IV I jeszcze to. Od czasów Stalina oficjalnie zatwierdzona została perio-dyzacja wojny. Zgodnie z nią, pod koniec 1941 roku pod Moskwą Armia Czerwona starła na proch mit o niepokonanej armii hitlerowskiej, natomiast pod koniec 1942 roku pod Stalingradem w wojnie nastąpił zdecydowany przełom. Blisko pół wieku w szkołach i na uniwersytetach, w książkach i filmach dokumentalnych, w akademiach wojskowych i szkołach oficerskich, w artykułach prasowych i filmach fabularnych powtarzano tę formułę: pod Moskwą - rozwiano mit, po roku, pod Stalingradem - zdecydowany przełom. Minęło pół wieku i ustalono pewne nieścisłości. Odkryto, że podczas bitwy pod Stalingradem Żukow znajdował się na całkiem innym froncie. Dowodził tam tzw. operacją „odwracającą uwagę", nieudolnie zresztą i bez rezultatu. Do tych działań zgromadzono dwukrotnie większe siły niż do kontrataku pod Stalingradem. A to było naruszeniem wszelkich zasad strategii. Na głównym odcinku, tam gdzie ważą się losy wojny, gdzie planowany jest przełom w toku wojny, powinny się znajdować siły główne, natomiast na drugorzędnym odcinku - drugorzędne. Jeżeli na operację odwracającą uwagę przeznaczono większe siły niż na główną, to kwalifikuje się to jako przestępstwo. Ponadto pod koniec 1942 roku na odcinku rżewskim armia niemiecka jedynie się broniła. Tymczasem Żukow dokonywał tam operacji odwracającej uwagę. Jednak do obrony potrzebne są małe siły, do ataku natomiast duże. Wychodzi więc na to, że zmasowanym atakiem Armii Czerwonej Żukow „odwracał uwagę" małych sił armii niemieckiej. Dla dowództwa radzieckiego sukces pod Stalingradem był niespodzianką. Otoczono wówczas dwadzieścia dwie dywizje wroga, na co nikt nie liczył. Zakładano bowiem otoczenie trzykrotnie mniejszej liczby wojsk nieprzyjaciela. Otóż, aby prowadzić tylko działania wspierające przy otaczaniu siedmiu niemieckich dywizji pod Stalingradem, Żukow na innym odcinku dowodził potężną operacją odwracającą uwagę z udziałem dwudziestu dziewięciu armii ogólnowojskowych, uderzeniowych, pancernych i lotniczych. Do operacji tej Żukow zgromadził 1,9 miliona żołnierzy i oficerów, 3300 czołgów, 1100 samolotów. W wyniku tych działań stracił 1850 czołgów, ponad tysiąc samolotów, kilka tysięcy dział i moździerzy, wystrzelił milion pocisków, położył w szpitalach polowych i złożył w ziemi pięćset tysięcy żołnierzy i oficerów, wykrwawiając najlepsze jednostki Armii Czerwonej. Operacja „odwracająca uwagę" pod dowództwem Żukowa odbywająca się w rejonie Rżewa wygląda na jeszcze bardziej dziką na tle wcześniejszych wydarzeń. Mówiono nam, że pod koniec 1941 roku Żukow proponował Stalinowi skupić główne siły na jednym Froncie Zachodnim. Jednak „głupi" Stalin roz- 22 dysponował siły na wielu odcinkach i frontach, goniąc tuzin zajęcy. Dlatego bitwa pod Moskwą miała dla Armii Czerwonej krwawy finał i nie przyniosła znaczących efektów. Niektórzy wierzą w te opowiastki. Lecz pod koniec 1942 roku zdarzyła się podobna sytuacja: wszystkie siły trzeba było rzucić na jeden główny, decydujący odcinek frontu. Mógł to być Stalingrad. Właśnie tam można było odnieść wielkie zwycięstwo. Tymczasem operacja stalingradzka odniosła niebywały sukces propagandowy, natomiast z punktu widzenia strategii zakończyła się bez szczególnego blasku sławy. Do niewoli trafiła tylko jedna zwyczajna armia niemiecka. A przecież można było otoczyć pięć armii, z których dwie były pancerne. Wszystkie pięć armii bez większego wysiłku można było trzymać w pierścieniu, a pułapkę zamknąć pod Rostowem, gdzie prawie nie było wojsk niemieckich. Latem 1942 roku niemieckie siły pancerne wbiły się klinem daleko, aż do podgórza Kaukazu. Nie miały jednak paliwa na drogę powrotną. Wystarczyło tylko odciąć wąski korytarz pod Rostowem, wówczas cały front niemiecki od Morza Białego do Czarnego by się załamał. I to w styczniu 1943 roku. Chodzi o to, że po stracie pięciu armii dziura w obronie niemieckiej byłaby tak samo wielka jak ta w stalowym kadłubie Titanica. Rozstrzygnięcie losów wojny byłoby wtedy kwestią kilku miesięcy, jeśli nie tygodni. Zadana w okolicach Stalingradu rana była ciężka, natomiast cios pod Rostowem byłby śmiertelny