ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

W samochodzie prawdopodobnie znajdowały się urządzenia podsłuchowe. Jeżeli pojedzie w stronę Little Yenice, natychmiast zostanie to zauważone. A więc część drogi musi przejść na piechotę. Zaparkował przy kompleksie handlowym na Maida Yale i wszedł do największego ze sklepów. Szybkim krokiem wmieszał się w tłum i wyszedł tylnym wyjściem. Gdy dotarł wreszcie do kanału, było już zupełnie ciemno. Wzdłuż całego chodnika płonęły lampy, a jakaś idąca wolno para zbliżała się właśnie w jego kierunku. Skrył się w cieniu drzewa i pozwolił, by go minęła. Gdy tylko zniknęli, pośpieszył do łodzi. Stała w tym samym miejscu, ciemna i cicha. Gdy wszedł na pokład, z cienia nadbudówki wysunął się jakiś mężczyzna. - Na twoim miejscu nie posuwałbym się ani kroku dalej. - Rondel, muszę się tam dostać. Wszystkim grozi niebezpieczeństwo. - To niemożliwe, chłopcze, odbywa się tam właśnie bardzo ważne spotkanie. Nikt obcy... Jan strącił dłoń Rondla ze swego ramienia i pchnął go silnie w pierś, tak że mężczyzna potknął się i upadł. Gwałtownym szarpnięciem otworzył drzwi i wskoczył do kabiny. Sara spojrzała na niego okrągłymi ze zdziwienia oczyma. Wyraz takiego samego zdziwienia malował się na twarzy Soni Amariglio, szefa laboratoriów satelitarnych, która siedziała po drugiej stronie stołu naprzeciwko Sary. 19 Zanim Jan zdążył cokolwiek powiedzieć, ktoś objął go od tyłu z siłą, która wycisnęła z jego płuc resztki powietrza. - Puść go, Rondel - poleciła Sara i Jan poczuł, że jest popychany do przodu. - Zamknij drzwi, szybko. - Nie powinieneś tu przychodzić - powiedziała Sonia. - To niebezpieczny błąd... - Słuchajcie, nie mamy czasu - przerwał Jan. - ThurgoodSmythe wie o tobie, Saro i wie o tym spotkaniu. Policja jest już w drodze. Musicie się stąd wydostać, szybko. Wpatrywali się w niego w milczącym osłupieniu. Pierwszy trzeźwością umysłu wykazał się Rondel: - Transport będzie tutaj dopiero za godzinę. Mogę się nią zająć - wskazał na Sonię. - Lód na kanale jest wciąż wystar czająco gruby. Znam drogę, którą możemy przejść na drugą stronę - ale tylko nasza dwójka. - Idźcie zatem - polecił Jan i spojrzał na Sarę. - A ty chodź ze mną. Jeżeli dotrzemy do mojego samochodu zanim się tutaj pojawią, wymkniemy się im. Zgaszono światła i Rondel otworzył drzwi. Zanim Sonia wyszła, wyciągnęła rękę, dotknęła lekko twarzy Jana. - Teraz mogę ci powiedzieć, że praca którą dla nas wykonywałeś była naprawdę bardzo ważna. Dziękuję ci, Janie - uśmiechnęła się i zniknęła za drzwiami. Jan i Sara wyszli na pokład i wspięli się na puste jeszcze nabrzeże. - Nikogo nie widzę - powiedziała dziewczyna. - Mam jedynie nadzieję, iż nie mylisz się. Puścili się biegiem po oblodzonej nawierzchni w stronę spinającego oba brzegi kanału mostu. Mieli już na niego wbiec, gdy nagle zza zakrętu wypadł samochód, rycząc przeciążonym silnikiem i kierując się w ich stronę. - Pod drzewa! - krzyknął Jan i pociągnął Sarę za sobą. - Może nas jeszcze nie dostrzegli. Wbiegli pod osłonę gałęzi, podczas gdy za nimi ryk silnika nasilał się coraz bardziej. Jan rzucił się na ziemię, a Sara nie zwlekając poszła w jego ślady. Wkrótce światła samochodu na krótko oświetliły miejsce, w którym leżeli i pomknęły dalej. Rozległ się metaliczny zgrzyt, gdy samochód w pełnym pędzie wpadł na nabrzeże. - Chodźmy - powiedział Jan, pomagając dziewczynie podnieść się na nogi. - Gdy tylko przekonają się, że łódź jest pusta, rozpoczną poszukiwania. W wyścigu po życie skręcili w pierwszą przecznicę i nie zatrzymując się pobiegli dalej. Na następnej ulicy było już sporo pieszych, musieli więc zwolnić do szybkiego marszu. Nigdzie nie dostrzegali jednak żadnego śladu pogoni. Zwolnili jeszcze bardziej, by uspokoić oddech. - Czy możesz mi powiedzieć, co się właściwie stało? - zapytała Sara. - W moim ubraniu są z pewnością urządzenia podsłuchowe więc wszystko, co powiem, będzie przez nich nagrane. - Twoje ubranie zostanie zniszczone. Ale muszę teraz wiedzieć, co się stało. - Podsłuchałem mego ukochanego szwagra, oto, co się stało. W kieszeni mam nagrane jego wszystkie ostatnie rozmowy. Większość z tego jest dla mnie kompletnie niezrozumiała - lecz ostatni kawałek był wystarczająco jasny. Nagrany dzisiaj