Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Nie można napisać takiej historii z pominięciem Żydów. Ci, którzy to próbowali uczynić (naziści), dali tym dowód skrajnego obłędu. Filozofia dyferencjalna musi postawić na porządku problem Żydów i antysemityzmu, jeśli nie bacząc na hasła political correctness nie waha się ujawniać immanentnych sprężyn ludzkich czynów i lekce sobie waży polityczne mody. Antysemityzm jest zbyt fundamentalnym fenomenem, by móc go postrzegać i tłumaczyć jako swego rodzaju niedostatek kultury. Pojawił się on natychmiast, gdy do ziemi Filistynów przybył syn Abrahama, Izaak. Tyle rzeczy ludzie wyczytali z Biblii, a nie słyszałem nigdy w żadnym kazaniu o tym, jak to ...porastał człowiek ten coraz bardziej w dostatki, aż bardzo urósł. Miał trzody owiec, stada bydła i wiele służby i dlatego zazdrościli mu Filistyni (podkr. moje, A.S.). Wszystkie zaś studnie, które wykopali słudzy ojcowscy za czasów ojca jego Abrahama, zasypali Filistyni i napełnili ziemią. Rzecze więc Abimelekh do Izaaka: Odejdź od nas, boś o wiele za silny dla nas. I odszedł Izaak stamtąd, rozbił obóz w parowie Gerar i tam mieszkał (Gen XXVI, 1318 tłumaczenie z oryginału hebrajskiego Artur Sandauer). Jest więc antysemityzm niczym innym jak zawiścią tego, któremu się nie wiedzie, w stosunku do tego, który osiąga sukcesy. I dotyczy nie tylko Żydów. Każdy, kto zieje bezrozumną nienawiścią do kułaka, kapitalisty, wyzyskiwacza, staje się podobny do antysemity. Nie jest więc antysemityzm wyssany z mlekiem matki, jak niefortunnie wyraził się swego czasu premier Izraela. Z nim się przychodzi na świat. Bo jądro anytsemityzmu stanowi ta fundamentalna dążność do zmiany swojej sytuacji na lepszą, ta potrzeba rywalizacji, która jest samą istotą natury, będąc błogosławieństwem zwierząt, pozwalającym im żyć w układach hierarchicznych i wyłaniać odważnych dominantów. Ludzie zamiast kierować się zdrową zazdrością rywalizacyjną dają się ponosić destrukcyjnej zawiści, dążącej do zniszczenia tych, którzy z nami wygrywają. (I w sporcie to niestety obserwujemy, gdy mecze zamieniają się w chuligańskie burdy). Tak jak prawdziwy sportowiec z pogardą myśli o tym, by obrzucać kamieniami zwycięską drużynę, a zachowania te demonstruje tylko półdzika młodzież, tak antysemityzm jest domeną prymitywów. Wynika to stąd, że człowiek głupi spostrzega tylko wyniki materialne, w szczególności bogactwo, nie dostrzega i nie wie o tym, że gdyby nie znienawidzony Żyd-noblista, odkrywca szczepionki, antysemity nie byłoby na świecie. Antysemita nie wie, bo jest ograniczony, że wiele z rzeczy, których używa, gdy demonstruje swą nienawiść, wymyślili lub wyprodukowali Żydzi. Nawet Boga dla antysemitów wymyślili Żydzi. Przecież tylu innych bogów było wymyślonych przez Aryjczyków, Chińczyków i innych, a europejscy antysemici wolą jednak Boga Żyda... Dziwny jest ten świat jak śpiewał Niemen. W życiu człowieka występuje taka szczególna dialektyka wartości: Przygłup może wyleźć na pieniek i krzyczeć: My jesteśmy Herrenvolk, reszta to gnój. Może nam buty czyścić. Albo: Krasnaja Armia priniesła wam kulturu! Wszystko w porządku. To naturalne, że jeden przygłup krzyczy o swojej mądrości, a drugi temu przyklaskuje. Człowiek mądry nie może powiedzieć o sobie jestem mądry, tak jak nie można o sobie powiedzieć jestem skromny, bo w tej samej chwili przestaje się być skromnym. Żydzi nie mogą przypominać swoim wrogom, ilu mają laureatów Nobla per capita, ilu wynalazców, filozofów, twórców systemów czy imperiów gospodarczych, bo to nie jest możliwe. Nie sposób przekonać karykaturzystów, rysujących Żydów z zagiętymi nosami, że wiele najwspanialszych kobiet świata to były Żydówki. Jeżeli jednak dzieje się tak, że akurat ci, którym ludzkość tyle zawdzięcza, stają się ofiarami najstraszliwszych prześladowań, to ci, którzy chcą ocalić swą godność, mają moralny obowiązek mówić prawdę o wkładzie Żydów, o czym Żydom mówić nie wypada i nie byłoby celowe. Rozwijając ideę zróżnicowanego rozsiewu rozumności w gatunku ludzkim, twierdzę, że Żydzi pod jednym względem są narodem wybranym są najbardziej uzdolnieni. Jako stuprocentowy Aryjczyk i uczciwy goj uważam za konieczne to podkreślić. Największą zbrodnią Żydów w oczach świata jest ich zdolność dorabiania się. To wybaczyć najtrudniej. Moje życie ułożyło się tak, że robiłem również interesy, dlatego wyrobiłem sobie bardziej realistyczny pogląd na bogacenie się niż kawiarniani dyskutanci, mający o tym fantazyjne wyobrażenia i wieczny głód pieniądza, który tak jak i głód fizyczny nie sprzyja poprawnemu myśleniu. Już jako dziecko wiedziałem, jak Żydzi dorabiają się bogactw. Mieszkałem obok miniaturowego miasteczka w Małopolsce, w którym byli prawie sami Żydzi, ale ani jednego bogatego. Trudno się było wzbogacić wśród ogólnej, niesamowitej biedy. Zapamiętałem taki obrazek. Szary świt, zima okrutna, chałupy pod zaspami, mróz się iskrzy, chłopi jeszcze pod pierzynami. Matka zagląda przez odchuchane okno i woła mnie: Zobacz, Żyd już u kogoś kupił cielę. Byłem małym chłopcem, ale pomyślałem wtedy: Jacy zapobiegliwi są ci Żydzi! Sądzę, że tylko ja jeden w całej wsi tak pomyślałem, bo nigdy nie zdarzyło mi się słyszeć, by ktoś mówił kiedykolwiek po prostu o pracowitości Żydów, zawsze tylko o ich oszukaństwie. Powodzenie w interesach zależy od trzech rzeczy: inteligentnej oceny sytuacji, wytężonej pracy połączonej z ryzykiem i umiejętności poszanowania pieniądza. Te cechy mają Żydzi. Zwykle nie docenia się tego ostatniego operowania pieniędzmi. Większość ludzi na świecie odczuwa pieniądze na sposób artystów, jak rozżarzone węgle w kieszeni. Żydzi odwrotnie