ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Teraz więc opowiem o tym, co stało się moją życiową przygodą. Umożliwiłem wielu osobom udział w wizjonerskich spotkaniach, nazwanych przyzywaniem zjaw. Widzieli swoich ukochanych zmarłych, rozmawiali z nimi i uświadamiali sobie istnienie Królestwa Pośredniego, o którym przedtem mogli jedynie czytać. Sam rozmawiałem ze swoją zmarłą babką, która wydawała mi się tak realna jak każdy inny, żywy człowiek. Odkryłem też nowe znaczenia w niektórych dziełach klasyki literatury i nauki, a także podróżowałem do tajemniczych starożytnych budowli, mających po dwa tysiące lat, których zadaniem było umożliwienie ludziom kontaktu z ich zmarłymi krewnymi. Będziesz zatem, Czytelniku, podążać śladem intrygującej tajemnicy. Charakter wizji Czasami fantazją definiuję jako opowieść kogoś, kogo w rzeczywistości nigdy nie widziałem. – Michael Harner W zbiorach literatury naukowej znajdują się, głęboko zakopane, liczne studia poświęcone spotkaniom ze zmarłymi. Pierwsze takie studium, o którego istnieniu wiem, to Spis halucynacji, przeprowadzony w 1894 roku. Autor tej fascynującej pracy Henry Sidgwick, członek Towarzystwa Badań Psychicznych w Anglii, opracował odpowiedzi siedemnastu tysięcy respondentów na bardzo osobiste pytanie: „Czy zdarzyło się, abyś kiedykolwiek, będąc przekonany, że nie śnisz, miał głębokie przeświadczenie, że widzisz lub czujesz dotknięcie żywej istoty lub nieruchomego obiektu albo też słyszysz jakiś głos; a to wrażenie, według twojej najlepszej wiedzy, nie zostało wywołane przez żaden zewnętrzny czynnik materialny?" Jeśli padła na to pytanie odpowiedź twierdząca, jeden z 410 ochotników pracujących przy tym badaniu przeprowadzał bezpośrednią rozmowę z ankietowanym. Ponad 2000 osób udzieliło odpowiedzi pozytywnej. Po odrzuceniu ewidentnych przypadków snów i majaków pozostały 1684 osoby, które doznały widzenia zjaw. Widzenia te miały, według relacji, łagodny przebieg i trwały krótko, przeważnie krócej niż minutę. Wiele zjaw widziano w środowisku podobnym do lustra. Przykładem może tu być spisana w 1885 roku relacja „pani W". Opowiada ona, że zobaczyła odbicie w oknie górnej części postaci mężczyzny o „bardzo bladej twarzy oraz ciemnych włosach i wąsach": „Pewnego wieczoru około ósmej trzydzieści weszłam do salonu, żeby wziąć coś z kredensu, i nagle, obróciwszy się, zobaczyłam tę samą twarz w oknie, na tle zamkniętych okiennic. Ponownie była to tylko górna część postaci, która wydawała się nieco skulona. Światło dochodziło tylko z korytarza oraz jadalni i nie padało bezpośrednio na okno; widziałam jednak dokładnie rysy twarzy i wyraz oczu... Za każdym razem byłam w odległości około dwóch czy trzech metrów od tej postaci". Ludzie, którzy spisywali opowiadane im przeżycia, nie potrafili ich wyjaśnić. Mieli jednak swoje teorie na ten temat. Na przykład, że zmarła osoba pozostawiła coś z siebie w określonym miejscu i to coś komunikowało się w jakiś sposób z żywymi. Albo że te widzenia zjaw były tylko halucynacjami. W każdym razie Towarzystwo Badań Psychicznych doszło do wniosku, że nie ma jednoznacznych dowodów „działania pośmiertnego". Badacze stwierdzili, że nie mają wyboru i muszą nazwać te widzenia „halucynacjami", nie pozostawiają one bowiem żadnych materialnych śladów. Nie rozważali takiej możliwości, którą później wysunął Andrew Lang w dziele zatytułowanym Sny i duchy. „(Niektóre) halucynacje są zwykłe i niezamierzone – pisał. – Ale pomiędzy nimi a marzeniami sennymi istnieje jakby halucynacja na jawie, którą niektórzy ludzie wywołują celowo. Taki charakter ma na przykład wpatrywanie się (w zwierciadło)". WIZJONERSKIE PRZEŻYCIA Wyrazistość i sugestywność zjaw skłoniła mnie do uznania, że pasują one do kategorii przeżyć paranormalnych, znanych jako wizje. Przykładem może być tu wizja świętego Piotra, który ujrzał Chrystusa na drodze do Damaszku, albo głosy aniołów, które usłyszała Joanna d'Arc i które w końcu doprowadziły do przejęcia przez nią komendy nad armią francuską. Takie wypadki nazywane są wizjami spontanicznymi, co oznacza, że ludzie doświadczają ich bez świadomego dążenia do tego. W jednej chwili wszystko jest normalnie, a moment później następuje wizja. Zdumiewająco dużo spontanicznych zjaw zmarłych widzi się w lustrach lub innych powierzchniach rzucających odbicie. Ponadto wiele widuje się w nocy lub na takim tle jak pusta ściana, a także o zmroku na wolnym powietrzu. Pewna kobieta opowiedziała mi na przykład, że widziała zjawę swojej babki wyłaniającą się z lustra na końcu korytarza. Zdumiona obserwowała, jak zjawa szła w jej stronę, a potem znikła w otwartych drzwiach jednego z pokoi. Inna kobieta powiedziała mi, że patrzyła na kryształowy żyrandol w swojej jadalni i w jednym ze zwisających z niego kryształów zobaczyła ludzi zajętych rozmową. Tego typu wizje przytrafiały się bardzo różnym osobom. Abraham Lincoln, na przykład, w czasie pobytu w domu w Springfield (stan Illinois) zobaczył w lustrze swoje odbicie podwójnie: jedno przedstawiało go leżącego na sofie, a drugie było blade i mizerne, jakby osoby martwej lub umierającej. Dla mnie dziwne są nie wizje, które miał prezydent Lincoln, ale fakt, że mówił o nich. Gdyby obecnie prezydent Stanów Zjednoczonych zaczął mówić o takich przeżyciach, z pewnością musiałby się pożegnać ze swoją karierą polityczną. Prezydent Lincoln mówił jednak o swoich snach i wizjach bez skrępowania. Anatole France opowiada, jak jego cioteczna babka ujrzała lustrzaną wizję umierającego Robespierre'a mniej więcej w tym samym czasie, kiedy został on postrzelony w szczękę. W nocy 27 lipca 1794 roku patrzyła w zwierciadło i nagle krzyknęła: „Widzę go! Widzę go! Jaki on blady! Z ust płynie mu krew! Ma roztrzaskane zęby i szczękę! Chwała Bogu. Ten krwiożerczy potwór nie będzie już pił niczyjej krwi prócz własnej". A potem zemdlała. Czasami relacjonowano też zbiorowe wizje zmarłych. Większość najlepszej dokumentacji tego typu przypadków pochodzi od badaczy zjawisk paranormalnych, którzy są bardzo skrupulatni w zbieraniu informacji. Jednym z takich badaczy był sir Ernest Bennett, pierwszy sekretarz Towarzystwa Badań Psychicznych w Anglii